Tytułowy Jomswiking to Norweg, pojmany w niewolę i uprowadzony z ojczystego kraju przez mordercę ojca. Torstein trafia do Jomsborga, położonej u ujścia Odry warowni bractwa normańskich wojowników, a następnie w służbę u słowiańskiego władcy Burysława (którego powieściową postać niekoniecznie jednak trzeba identyfikować z Bolesławem Chrobrym, jak zwykle czynią to historycy). Kulminacją i zarazem finałem „Czasu ognia i żelaza” jest krwawa, morska bitwa pod Svolder, w której z ręki Torsteina ginie król Norwegii Olaf Tryggvason. W „Winlandii” poznajemy dalsze losy bohatera z epoki wikingów - bohatera, wykreowanego przez pisarza całkiem przekonująco.
Już pierwsza powieść dowiodła, że choć jest historyczną fikcją, to autor tworząc ją solidnie zakotwiczył swe dzieło w historycznych realiach. Poza budząca szacunek dbałością o elementy kultury materialnej, pisarz osadził akcję w określonym momencie, około roku 1000 naszej ery. To nie tylko czas pamiętnego, decydującego starcia nordyckich potęg pod Svolder, ale i ekspansji wikingów za Atlantyk, aż po tytułową Winlandię, leżącą na kontynencie, który dziś nosi nazwę Ameryki Północnej. Normańskie przyczółki w Nowym Świecie nie przetrwały długo, ale właśnie „historyczne okno” ich istnienia na przełomie X i XI wieku jest okresem wręcz zapraszajacym do osadzenia w nim epickiej opowieści.
Torstein Tormodson wyrusza do na poły jeszcze mitycznej Winlandii nie tyle gnany instynktem odkrywcy, co uciekając przed zemstą swych wrogów i szukając miejsca do spokojnego życia. Bull Hansen prowadzi go – a wraz z nim swego czytelnika – w miejsca znane ze starych islandzkich sag oraz badane już w naszych czasach przez archeologów. Dzięki odkryciom tych ostatnich nie tylko nie mamy dziś wątpliwości, że wikingowie dotarli do Ameryki – której część wybrzeża nazwali tytułową Winlandią – ale też sporo wiemy o warunkach życia osadników w odległych normańskich koloniach na Islandii, Grenlandii i właśnie w Ameryce. Przykładowo, występująca w powieści Wyspa Leifa, to nic innego jak odkryte w 1961 roku i dobrze obecnie znane stanowisko archeologiczne w L’Anse aux Meadows na Nowej Fundlandii. Bywa ono zresztą interpretowane właśnie jako miejsce, gdzie osiadł Leif Erikson, jeden z głównych odkrywców Nowego Świata w epoce wikingów.
Ten Nowy Świat, do którego przybywa Torstein Szkutnik, ma już jednak własnych mieszkańców. I to niekoniecznie przyjaznych. Jego wojownicy (którzy miano Indian otrzymają dopiero kilkaset lat później) okażą się przeciwnikiem nieustępliwym i walecznym, śmiercionośnym nawet dla zaprawionych w walce wikingów. Jeśli dodać do tego niechęć, zawiść i zdradę ze strony najmniej spodziewanej, bo własnych ziomków, kłopoty czekające Jomswikinga okażą się wcale nie mniejsze, niż te, przed którymi uchodził z ojczyzny. Torstein będzie musiał toczyć dramatyczne, okrutne i ociekające krwią, chwilami wręcz makabryczne i (prawie) bezlitosne zmagania nie tylko o własne życie. Nie tylko, gdyż „Winlandia” przy całym swoim osadzeniu w epoce wikingów, jest zarazem aktualną w każdej epoce opowieścią o człowieku, walczącym o swoich najbliższych. Czy wyjdzie z tej walki zwycięsko? Przeczytajcie – warto.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?