- Mówią na mnie wróżka, bo już 7 lat temu wysłałem do ówczesnego premiera rządu pismo w którym sugerowałem, że nasza kopalnia powinna się znaleźć w strukturach JSW. Teraz może do tego dojść. Sprzedaż to przede wszystkim ogromna szansa na dokapitalizowanie i doinwestowanie naszego zakładu. Mamy bogate złoża na 30-40 lat fedrowania, innym kończą się one za 10-15 lat. Musimy to wykorzystać - mówi Krzysztof Leśniowski, szef związku zawodowego Solidarność w kopalni Knurów-Szczygłowice.
- Zdajemy sobie sprawę także z tego, że sprzedaż naszej kopalni może oznaczać problemy dla całej spółki i kłopoty naszych kolegów z Kompanii. Bo z jednej strony spółka z takim potencjałem zwyczajnie może się rozpaść. A z drugiej strony sprzedaż naszej kopalni daje Kompanii możliwość załatania finansowej dziury. Jedno jest pewne: pieniądze ze sprzedaży Knurowa muszą iść na ratowanie innych kopalń - dodaje.
Nie może więc dziwić, że załodze kopalni Knurów-Szczygłowice pomysł sprzedaży się podoba, ale sprawa wcale nie musi się udać. Bo ta kopalnia to kura znosząca złote jajka w Kompanii Węglowej i związkowcy tej firmy nie chcą jej wypuścić z rąk.
- Nie pozwolimy na rozczłonkowanie naszej firmy, bo to działanie krótkowzroczne - mówi Bogusław Ziętek, szef "Sierpnia 80". - Już raz JSW przejmowała kopalnię. Był to Budryk. I wtedy doszło do największego w historii strajku, który kosztował firmę 70 mln złotych, trwających latami procesów o chuligańskie wybryki oraz zwolnień. Strajk trwał 46 dni (przełom 2007 i 2008 roku).
Czy taki scenariusz jest również realny przy przejmowaniu kopalni Szczygłowice-Knurów? Tym razem kopalniani związkowcy, którzy do JSW chcą iść, nie będą strajkować, ale mogą to zrobić ich koledzy z centrali firmy.
- Zrobimy wszystko, by uniknąć strajku. Ale piłka leży po stronie zarządu Kompanii - mówi Ziętek. - Ale na sprzedaż naszej zgody nie będzie. Teraz sprzedamy kopalnię, a za pół roku znów zabraknie pieniędzy - dodaje. I przestrzega górników z Knurowa przed optymizmem. - To taka radość karpia z przedwczesnych świąt. W Budryku załoga liczy 2,5 tysiąca ludzi i wydobywają 3,5 mln ton rocznie. W Knurowie pracuje 6 tysięcy ludzi i dają 4 mln ton. Może i zarobią więcej, ale połowa pójdzie do zwolnienia - kończy.
Piotr Szereda, przedstawiciel związków zawodowych JSW (szef Solidarności 80 w KWK Jas-Mos) przypomina, że górnicy z Budryka po kilku latach doczekali się zrównania zarobków i dostali o ok. 1000 zł brutto więcej. W JSW przypominają również, że po przejęciu Budryka poczyniono tam wielomilionowe inwestycje (budowa poziomu do 1290 m, modernizacja zakładu przeróbki).
- Załoga chce przejścia i to widać - potwierdza Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu oraz gospodarki, który przed laty był zatrudniony w kopalni Szczygłowice (połączenie kopalni z Knurowem nastąpiło w 2010 roku). - Obawiam się jednej rzeczy. Tego, co zarząd Kompanii Węglowej, który wpędził spółkę w gigantyczne długi, zrobi z zastrzykiem gotówki za sprzedaż Knurowa. Dobrze, jeśli te pieniądze pójdą na podniesienie konkurencyjności innych zakładów wchodzących w skład tej spółki. Ale gwarancji nie mamy. Osobiście sprzedałbym kopalnię Knurów JSW, bo to gwarantuje, że nie tylko ona na tym zarobi, ale także potencjał drzemiący w tym zakładzie zostanie odpowiednio spożytkowany. W Kampanii Węglowej nie musi tak wcale być - dodaje.
*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?