JSW na skraju przepaści: "Nie zgodzimy się na ograniczenie świadczeń" - związki

OTO PROJEKT POROZUMIENIA ZARZĄDU JSW ZE ZWIĄZKAMI ZAWODOWYMI

Jastrzębska Spółka Węglowa zabierze pracownikom 14-nastki, deputat węglowy i ograniczy odprawy emerytalne? Według nieoficjalnych informacji, właśnie na tym ma polegać „ograniczenie świadczeń pracowniczych”, o których wczoraj pisaliśmy na łamach naszego portalu. To wszystko przez list, który napisał do pracowników JSW tymczasowy prezes zarządu, Józef Myrczek.

- Dla zachowania miejsc pracy i dalszego istnienia spółki oraz ratowania jej przed potencjalną upadłością, zarząd spółki zwraca się do państwa, jako reprezentatów pracowników, z prośbą o podjęcie rozmów i zawarcie porozumienia czasowo ograniczającego przysługujące pracownikom naszej spółki świadczenia pracownicze - czytamy w liście Józefa Myrczka do pracowników.

Dokonanie ograniczeń świadczeń pracowniczych na okres 3 lat powinno, zdaniem tymczasowego prezesa, pozwolić przetrwać spółce w najbliższych latach. Józef Myrczek podkreśla, że po dokonanych już cięciach kosztów pozapłacowych oraz nakładów inwestycyjnych, „niestety jedynie takie działania pozwolą wspólnie uratować spółkę i zachować miejsca pracy”.

I choć w JSW od wczoraj trwają gorące rozmowy dotyczące informacji przedstawionych w liście prezesa, to między związkami a spółką nie doszło jeszcze do jednoznacznego porozumienia.

- Sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Zastanawiamy się, jak wyjść z tej sytuacji w taki sposób, by nie doprowadzić do upadłości JSW. Nie może być tak, że zarząd zarabia po 80 tys. miesięcznie, a pracownicy na przykład po 3 tysiące, bo po tych zaostrzeniach świadczeń właśnie tak mogłoby to wyglądać - podkreśla Roman Brudziński, wiceszef Solidarności w KWK Zofiówka. 

Według podanych przez zarząd informacji, sytuacja po 21 września będzie bardzo dynamicznie się rozwijać. Wszystko przez to, że spółka nagle musi spłacić potężny dług na zakup kopalni Knurów-Szczygłowice, a to oznacza wcześniejszy wykup obligacji, którego od JSW żąda ING Bank Śląski. Łącznie jest to kwota ok. 75 mln złotych. 

- Miną dwa tygodnie, a ING zapewne złoży wniosek do sądu. To mogłoby oznaczać upadłość spółki - dodaje wiceszef Brudziński i jednocześnie zaznacza, że ograniczenia świadczeń pracowniczych nie dają związkom gwarancji, że cokolwiek w działaniu JSW się zmieni. Nie wyklucza jednak żadnej z opcji.

- Chcemy poznać odpowiedzi na parę pytań ze strony właściciela. Gdy pracujący na dole górnik zobaczy, że coś się zmienia, że ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za doprowadzenie spółki do takiego stanu, to zacznie myśleć, że coś wreszcie idzie w dobrym kierunku. Nie zgodzimy się na ograniczenie świadczeń, jeśli nie będzie pewności, że przyniesie to jakąś rzeczywistą zmianę - powiedział nam Roman Brudziński. 

Przypomnijmy, że wynik netto Grupy Kapitałowej JSW za I półrocze 2015 r. wyniósł 623,5 mln złotych na minusie. Już wtedy było wiadomo, że nad spółką wiszą czarne chmury. 

- Bank ING wbija gwóźdź do trumny spółce węglowej. Czas na restrykcyjne i poważne decyzje przed związkami zawodowymi, czas na zgodę, solidarność i obronę miejsc pracy - mówi Piotr Szereda, rzecznik prasowy związków JSW.

Bartosz Wojsa