Jarosław Kaczyński na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach
21 września w Międzynarodowym Centrum Kongresowym odbyła się konwencja wyborcza Prawa i Sprawiedliwości. Głównym tematem była gospodarka, o której rozmawiali: Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Piotr Gliński i Jerzy Kwieciński.
Później PiS przedstawił kandydatów z województwa śląskiego, którzy wystartują w jesiennych wyborach parlamentarnych. Zanim to nastąpiło, piętnastominutowe przemówienie wygłosił Jarosław Kaczyński.
Mateusz Morawiecki przedstawił pakiet dla przedsiębiorców. KLIKNIJ i dowiedz się więcej
Zobacz zdjęcia:
Prezes PiS na początku rzeczywiście nawiązał to tematyki gospodarczej. Nie mówił jednak w konkretach o programie swojej partii, ale kolejno punktował zmiany gospodarcze, które zachodziły w Polsce po 1989 roku, nie oszczędzając przy tym swoich politycznych rywali.
Choć ostatnio próbują przebierać się w owczą skórę. Próbują to czynić przy pomocy pewnej eleganckiej pani, jednak zza jej postaci słychać kłapanie zębów wilka - Jarosław Kaczyński.
Kaczyński mówił o tym, że wizja gospodarki osób z kręgu Jerzego Balcerowicza i Grzegorza Schetyny jest anachroniczna i swoimi początkami sięga XIX wieku.
- Wielkim krokiem, którego się podjęliśmy, jest odejście od poprzedniego modelu gospodarczego - uważa Jarosław Kaczyński. - W sumie można powiedzieć, że już to zrobiliśmy i to jest nasz wielki sukces. Odrzuciliśmy coś, co było anachroniczne, szkodliwe społecznie i moralnie. Odrzuciliśmy coś, co godziło w podstawy związków międzyludzkich, niszczyło empatię - kontynuował.
W dalszej części przemówienia prezes PiS wyjaśniał, że jego partia przez ostatnie cztery lata rządów budowała od podstaw swój plan rozwoju Polski. Plan nawiązujący do tradycji i kultury chrześcijańskiej, który broni godności Polski i odbudowuje autentyczne instytucje społeczne, jakich podstawową komórką jest rodzina.
Kaczyński wspomniał o odrzuceniu obcych wartości kulturowych, które jego zdaniem częściowo stanowią antywartości.
Później prezes PiS znów zwrócił się w stronę politycznej opozycji. W tym kontekście przywołał słowa swojego brata, który powiedział niegdyś, że państwo polskie było silne wobec słabych i słabe wobec silnych.
- Choć ostatnio próbują przebierać się w owczą skórę. Próbują to czynić przy pomocy pewnej eleganckiej pani, jednak zza jej postaci słychać kłapanie zębów wilka - mówił Kaczyński o Małgorzacie Kidawie-Blońskiej.
Pod koniec swojego przemówienia prezes PiS słusznie zauważył, że stawką wyborów parlamentarnych, które odbędą się 13 października, jest przyszłość Polski.
- Musimy dotrzeć do jak największej ilości naszych rodaków i powiedzieć im jaka jest prawda - mówił prezes PiS. - Musimy doprowadzić do tego, żeby Polacy idący do urn wiedzieli pomiędzy czym wybierają, a wybierają pomiędzy nową Polską, rozwojem, polską wersją państwa dobrobytu i skuteczną pogonią za poziomem życia w Unii Europejskiej a cofnięciem się w tył i postkomunizmem - grzmiał Kaczyński.
Jak widać prezesowi PiS nie udało się uniknąć małego językowego lapsusa. W końcu nie można cofnąć się w przód. W językoznawstwie tego rodzaju zwrot określa się jako pleonazm, czyli potocznie masło maślane.
Nie przegapcie
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?