Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamila przegrała z kołem

Łukasz Klimaniec
Piotr Gabrych (z lewej) na boisku myśli tylko o zwycięstwie
Piotr Gabrych (z lewej) na boisku myśli tylko o zwycięstwie fot,karina trojok
Wyjątkowo udany był wczorajszy międzynarodowy mityng BeskidianAthletic, rozegrany w Bielsku-Białej.

Po raz pierwszy w historii tych zawodów... nie padał deszcz. A polscy olimpijczycy w swoim ostatnim oficjalnym występie przed wyjazdem do Pekinu potwierdzili, że ich forma zwyżkuje.

Stadion KS Sprint dobrze zapamięta przede wszystkim Artur Noga, mistrz świata juniorów w biegu na 110 metrów przez płotki. Wczoraj ustanowił swój nowy rekord życiowy na tym dystansie, uzyskując 13,44 sek.

- Jestem w stanie pobiec szybciej - przekonywał. - Wiem, że mistrzostw świata juniorów nie można porównywać z zawodami seniorów, dlatego nie czuję presji przed startem w Pekinie. Pojadę tam i chciałbym pobiec w granicach rekordu Polski - wyznał Noga. Warto przy tym pamiętać, że rekordu Polski na tym dystansie (13,27) należącego do Artura Kohutka, nie udało się pobić od... 11 lat.

Medalowe nadzieje w Pekinie są mocno wiązane głównie ze startem Kamili Skolimowskiej. W Bielsku-Białej pewnie wygrała rzut młotem przekraczając granicę 70 metrów (uzyskała 71,13 m), ale po zakończeniu rywalizacji nie była zachwycona.

- Miałam problemy z kołem, na którym podczas obrotu musiałam wyhamowywać. Liczyłam na trochę lepszy wynik, ale wyszło, jak wyszło - wyjaśniła.

Skolimowska mówiąc o zbliżającej się olimpiadzie podkreślała, że liczy na efekty ciężkiej pracy. - Moim marzeniem jest powrót na olimpijskie podium. W Pekinie muszą więc rzucić 75 metrów - zaznaczyła.

Występ na BeskidianAthletic był dobrym prognostykiem przed wyjazdem do Chin dla Piotra Małachowskiego, dyskobola Śląska Wrocław. Po ostatniej próbie, po której uzyskał 67,98 m, kręcił głową powtarzając: - Nie do wiary.

Po prostu nie spodziewał się takiego dobrego rezultatu. - Jestem bardzo zmęczony po długiej podróży z Sopotu. Nogi mam bardzo ciężkie. Sądziłem, że odległość 66 metrów będzie szczytem możliwości . A było lepiej. Stąd to moje zdziwienie - tłumaczył po zawodach.

Pod nieobecność Moniki Pyrek i Anny Rogowskiej konkurs skoku o tyczce wygrała Joanna Piwowarska, która pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,40 m. Tyczkarka nie ukrywała zadowolenia, bo jej występ w Bielsku był drugim startem po kontuzji kolana. Ale zaznaczyła, że chcąc myśleć o awansie do finału na igrzyskach, w Pekinie musi pobić rekord życiowy (4,53 m). W rywalizacji tyczkarek na stadionie bielskiego Sprintu wystartowała też Węgierka Krisztina Molnar, którą również zobaczymy na olimpiadzie. W Bielsku-Białej Węgierka zachwycała swoją urodą, gorzej było w konkursie, gdzie nie zdołała przeskoczyć poprzeczki umieszczonej na wysokości 4 metrów.

W biegu czterystumetrowców najlepiej zaprezentował się Rafał Wieruszewski, który uzyskał swój drugi najlepszy wynik (45,59). Gorszy o,5 sek. był Piotr Klimczak. Obaj wystartują w Pekinie w sztafecie. - Oni wypadli dobrze, ale słabiej zaprezentowali się pozostali - stwierdził z kwaśną miną trener biegaczy Józef Lisowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!