Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan GKS Tychy Michał Kotlorz: Dla takich chwil warto żyć. Ten tytuł mistrzowski smakuje naprawdę wyjątkowo

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Michał Kotlorz odebrał puchar za zdobycie mistrzostwa Polski
Michał Kotlorz odebrał puchar za zdobycie mistrzostwa Polski Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Michał Kotlorz opowiada nam dlaczego to właśnie jego zespół został mistrzem Polski. Kapitan GKS Tychy mówi jaki udział w tym sukcesie mieli kibice i zdradza jak smakuje ten złoty medal. Przeczytaj wywiad z Michałem Kotlorzem, kapitanem GKS Tychy.

Po zdobyciu mistrzostwa Polski przez GKS jest pan bardziej zmęczony, czy bardziej szczęśliwy?

To był morderczy maraton meczów, ale po zwycięstwie człowiek nie czuje zmęczenia. Adrenalina ciągle buzuje w żyłach i wszyscy w klubie są w szampańskich nastrojach. Jesteśmy naprawdę mega szczęśliwi. Dla takich chwil warto żyć., choć każdy z nas zdaje sobie sprawę, że teraz musi odpocząć, by zregenerować nadwątlone ciężkim sezonem siły.

Ten tytuł smakuje szczególnie? W końcu przełamaliście finałową klątwę Cracovii.

Na pewno tak. Po sześciu wcześniejszych porażkach w końcu wygraliśmy finał z Cracovią. Jak by tego było mało po raz pierwszy w historii obroniliśmy tytuł, a w play off stoczyliśmy rekordową liczbę 20 meczów. W dodatku od ćwierćfinału graliśmy dogrywki i do kilku meczów przystępowaliśmy z nożem na gardle. To wszystko sprawia, że to złoto zarówno dla mnie jak i dla chłopaków z zespołu na wyjątkowe znaczenie.

Co zadecydowało o waszym sukcesie?

Myślę, że przede wszystkim głęboka wiara w to, że możemy znów zostać mistrzami Polski. Po ubiegłorocznym tytule nie spoczęliśmy na laurach. Mimo wywalczonego złota dalej byliśmy głodni sukcesu i choć były momenty w tym sezonie, że wiele osób nas już skreślało my byliśmy ciągle pewni swego. Dobrze się stało, że zostaliśmy mistrzami Polski, bo dzięki temu potwierdziliśmy, że w sporcie liczy się wizja i długofalowa praca, a nie budowa drużyny na sam koniec sezonu i decydujące o medalach mecze.

John Murray cieszył się nie tylko ze złota, ale i z córki...

Mówiąc pół żartem trochę obawialiśmy się jak nieprzespana noc wpłynie na jego formę, ale spisywał się między słupkami świetnie. John na pewno na długo zapamięta ten dzień. Dobrze go rozumiem, bo sam też spodziewam się dziecka.

Jaki udział w tym triumfie mieli tyscy kibice?

Ogromny. Nasi fani stworzyli na meczach wspaniałą atmosferę. Podczas decydującego meczu w Krakowie byli głośniejsi niż kibice Cracovii, a powitanie jakie zorganizowali nam w nocy z sobotę na niedzielę przed tyskim lodowiskiem zapamiętamy do końca życia. Czekało na nas kilka tysięcy ludzi z racami i transparentami. Jeszcze teraz mam ciarki na plecach.

We wtorek szykuje się w Tychach oficjalna feta...

Przejedziemy na platformie ulicami miasta spod lodowiska na Stadion Miejski. Znów będzie okazja spotkać się z fanami i razem świętować.

W nagrodę za zdobycie złota znów zagracie w Hokejowej Lidze Mistrzów.

Wierzę, że wyciągniemy wnioski z pierwszego startu w tych rozgrywkach i zaprezentujemy się jeszcze lepiej. Ostatnio jako pierwszy polski klub wygraliśmy mecz w Hokejowej LM, więc może teraz osiągniemy coś więcej.

 
W PUNKT ODC. 2 Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo