Do tej pory dyrekcja pogotowia informowała, że rozwiąże problem. Jednak trzeba patrzeć na liczby. W Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Katowicach zatrudnionych jest 376 ratowników etatowych i 436 na kontraktach – ci zaś mają podpisane umowy, których termin upływa 31 grudnia 2020 roku. Kontraktowych jest zatem więcej i ich brak oznacza brak obsady w karetkach, które nie wyjadą do chorych.
Do 2 grudnia ratownicy kontraktowi mogli składać oferty na świadczenie usług medycznych. Potem dyrekcja, w związku z protestem, przedłużyła nieco termin, ale nic to nie dało, bo na 436 ratowników kontraktowych, tylko 185 złożyło oferty. Ale nawet, ci którzy złożyli mówią, że nie jest to równoznaczne z tym, że podpiszą nowe umowy.
– Po ogłoszeniu konkursu, 306 ratowników kontraktowych złożyło protest, nie zgadzając się na zaproponowane przez dyrekcję stawki wynagrodzenia. Stawki w nowym konkursie zostały ujednolicone i są dla ratowników korzystniejsze, bo przy wypracowaniu liczby godzin, daje to o 400 zł większe wynagrodzenie – przyznawał dyrektor WPR Łukasz Pach.
Wcześniej różniły się one nieco w zależności od zajmowanego stanowiska w karetce. Ratownicy stwierdzili, że dyrektor WPR mówi nieprawdę.
Wątpliwy dla ratowników kontraktowych jest także zapis w umowie, który mówi, że dyrekcja zapewnia 50 proc. zaproponowanych przez ratowników godzin, a pozostały, zadeklarowany przez nich czas pracy będzie niejako uzupełnieniem dyżurów ratowników zatrudnionych w WPR na etatach.
– Muszę zwiększyć komfort pracy ratowników etatowych – podkreślał dyrektor Pach. – Przez lata to ratownicy kontraktowi narzucali rytm ustawiania grafików, a ratownicy zatrudnieni na umowę o pracę uzupełniali dyżurami dyspozycyjność osób prowadzących działalność gospodarczą. Tym samym wynagrodzenie osób na etatach było o wiele mniejsze od wynagrodzenia ratowników kontraktowych.
Okazuje się jednak, że strategia dyrekcji nie przyniosła skutku a ratownicy kontraktowi są zdeterminowani. Chcą zarabiać więcej, ale nie mówią o sumach, by nie posądzono ich o zmowę cenową. Z pewnością jednak 30 zł brutto za godzinę to dla nich za mało, zwłaszcza w dobie koronawirusa, czyli nowych zagrożeń.
Zobaczcie, na filmiku dr Tomasz Karauda ostrzega przed brakiem wykwalifikowanego personelu.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?