18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: Achtung! Znowu mają ciąć

Krzysztof Karwat
Wykrakałem? Za wronę robiłem tu parę miesięcy temu. Ale przecież mogłem nie mieć racji. Oby! Zawsze jest nadzieja, że w ostatecznym rozrachunku (i w obliczu rachunku, na jaki opiewał będzie przyszłoroczny budżet województwa śląskiego) okażę się wszystko na czarno widzącym nielotem, oskubanym z piórek starym i głupim gąsiorem. Takim megalomańskim - pożal się, Boże - wieszczem, któremu wydaje się, że wie, w jakim kierunku powinna meandrować Rawa. Katowicki ściek, wyrzucający na swe jałowe brzegi - gdzieś opodal Urzędu Marszałkowskiego - polityków raz tej, raz innej opcji.

Przypomnę: zgłosiłem obawę, że w "resorcie kultury" naszego województwa znowu mogą ciąć. Znowu po kieszeniach instytucji artystycznych oraz "upowszechnieniowo-edukacyjnych" - tak za komuny nazywano domy kultury, muzea, galerie sztuki, kina, etc. Dlaczego mają ciąć? Znacie odpowiedź. Bo kryzys finansowy. Wiem. On jest realny aż do bólu. Nawet Chińczycy (i ich Pekin) nie trzymają się już tak mocno, jak jeszcze parę lat temu. Co dopiero mówić o Katowicach czy - nie przymierzając - bytomskim Bobrku. Może tylko w świętochłowickich Lipinach nic się nie zmieniło.

Jednocześnie z żarliwą wiarą prostaczka Bożego przekonywałem Czytelników DZ (zaraz, czy ja się tej swojej naiwności dzisiaj nie wstydzę?), że wszystkie inwestycje w infrastrukturę kulturalną Katowic - m.in. wspaniałe nowe gmachy Muzeum Śląskiego i Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia na czele - w niedalekiej przyszłości mogą stać się zarzewiem prawdziwej (i to wcale nie chińskiej) "rewolucji kulturalnej" w całym województwie śląskim. Wszak pod jednym warunkiem, przekonywałem i dziś przekonuję, ba!, teraz wręcz krzyczę - władza publiczna (obojętnie: państwowa czy samorządowa) musi wreszcie pojąć, że wszystkie działania podejmowane w instytucjach artystycznych nie służą temu, by to ona w ich blasku świeciła (wiemy, wiemy - w tym słoneczku miło się wygrzewać, zwłaszcza podczas kampanii wyborczych, bo wtedy ładne zdjęcia wychodzą). Kultura - w najszerszym, czyli najwłaściwszym tego słowa rozumieniu - nie jest "resortem" (stąd ten cudzysłów na początku, teraz raz jeszcze powtórzony).

Kultura jest obszarem, po którym każdy z nas porusza się codziennie, nawet jeśli sobie tego nie uświadamia. To powietrze, bez którego oddychać się nie da. Czy politycy, którzy zawiadują województwem śląskim, tego nie rozumieją? Czy zapomnieli, że nie są dobrodusznymi mecenasami, którzy czasem w kapryśnym geście miłości do artystów z własnych kieszeni wyjmują własne pieniądze? Są - powinni być! - tylko "sługami podatników", nas wszystkich, którzy do wspólnego kotła wrzucamy cząstkę swych zarobków.

Przeczytam Państwu kawałek publicystyki, wyjęty z ostatniego numeru kwartalnika "Fabryka Silesia: "Obawiam się, czy te odnowione i poszerzone instytucje [artystyczne] nie zostaną sprowadzone do funkcji wyłącznie prestiżowych, dworskich. Stare mury można zrewitalizować, nowe postawić, ale w nich musi tętnić życie. Odnoszę wrażenie, że państwo i samorządy najchętniej zrezygnowałyby z subwencjonowania kultury. Na razie kroją...". Tak parę miesięcy temu napisał pewien facet, którego - wydaje mi się - dość dobrze znam.

"Szkoda - dopowiedział po chwili inny facet, którego też znam, choć znacznie słabiej - bo kultura to inwestycja o dużej stopie zwrotu. Bo to jest inwestycja w myślenie, w styl życia, w poszerzanie horyzontów (…). Nie wyobrażam sobie, by dobrze wyposażone instytucje miały stać puste. Ktoś, kto inwestuje w infrastrukturę kulturalną, musi mieć świadomość, że potem trzeba ją utrzymać. Te działania powinny być łączone z inwestycjami w edukację, podnoszeniem jej poziomu. Kultura musi być subwencjonowana. Tak jest na całym świecie".

Dość tych tajemniczych cytatów. Pierwszego faceta widzicie obok tego tekstu, ma tu swoje zdjęcie. Drugiego też powinniście rozpoznać. To Jan Olbrycht, deputowany do Parlamentu Europejskiego (w Brukseli powiadają, że jeden z najlepszych), były burmistrz Cieszyna i były marszałek województwa śląskiego, który w zamie-rzchłych czasach zrobił porządny doktorat z so- cjologii kultury. To chyba nieistotne, że obecny marszałek ma inne wykształcenie? Może jednak zanim zacznie "ciąć po kulturze" wczyta się w myśli jednego ze swych poprzedników, który przecież jest - achtung! - jego partyjnym kolegą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!