Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat w DZ. Dariusz Miłkowski mówi: do widzenia

Krzysztof Karwat
Na zgliszczach poronionych pomysłów, zakładających, że będziemy mieli swój rodzimy Friedrichstadt-Palast, powstał teatr z prawdziwego zdarzenia. Ktoś w to wtedy wierzył? Może tylko Dariusz Miłkowski

Na początku lat 80. ten teatr właściwie istniał tylko „na papierze”, bo nie dysponował ani sceną, ani widownią. Nie miał repertuaru i gotowych do pracy zespołów, choć po mieście kręcili się jacyś młodzi ludzie, którym obiecywano zło-te góry i mglistą perspektywę rychłego ich zdobycia.

Bo niby jeszcze za „późnego Gierka” ruszył proces narodzin nowej ins-tytucji, ale przecież to się wtedy udać nie mogło. W centrum miasta - jak stał, tak stał - upadający i rozpadający się Dom Kultury Huty Kościuszko (któż wtedy pamiętał, że niegdyś był to najelegantszy na Górnym Śląsku hotel, któremu patronował hrabia Reden, cóż z tego, że wyposażony w niezłą, pamiętającą początki XX wieku salę widowiskowo-teatralną?).

I zdarzył się cud. I to w latach, w których w cuda już nikt nie wierzył. Oto na zgliszczach poronionych pomysłów, zakładających, że będziemy mieli swój rodzimy Friedrichstadt-Palast - czyli teatr rewiowy: zachodni w formie, ale socjalistyczny w treści (jak w Berlinie Wschodnim i NRD-owskiej telewizji), w którym lud pracujący śląskich miast i wsi odpocznie sobie po znojach codziennej pracy - rzeczywiście, powstał teatr z prawdziwego zdarzenia. Ktoś w to wtedy wierzył? Może tylko Dariusz Miłkowski. I to pewnie dlatego, że - jako młody artysta z głową pełną świeżych i nieznanych w PRL-u pomysłów na stworzenie teatru muzyczno-musicalowo-dramatycznego - nie bardzo wiedział, w co wchodzi. Rychło się okazało, że uratowała go niebywała umiejętność pozyskiwania ludzi z różnych branż okołoteatralnych, którym potrafił wmawiać - i to przez tyle lat - że jego pomysły są ich pomysłami!

Kierownikiem artystycznym został w 1984, a rok później - gdy ukonstytuował się Państwowy Teatr Rozrywki - objął funkcję dyrektora naczelnego. Pełni ją do dziś, będzie - tylko do „jutra”. Co powiedzieć w takiej chwili? Statystykami się podeprzeć? Prawie 130 premierami? Jakimiś 3 milionami sprzedanych biletów? Opinią, że mamy instytucję o randze i znaczeniu ponadregionalnym? Nie wiem. I w tej sekundzie ta moja „niewiedza” musi nam wystarczyć.

W poniedziałek, 25 czerwca, o godz. 19 w Chorzowie rozpocznie się wieczór z cyklu „Górny Śląsk - świat najmniejszy”, zatytułowany „Miłkowski mówi: do widzenia. Po 34 latach w »Rozrywce«”. W programie m.in.: premiera książki Jolanty Król „Życie trzeba prowokować”, pokaz filmów telewizyjnych o Miłkowskim i koncert „Jutro - piosenki Bertolta Brechta” w wykonaniu studentów III roku Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!