Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice: 115 lat ratownictwa górniczego na ziemiach polskich. "Dziękuję wam chłopy za to, że daliście mi drugie życie"

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
W czwartek 6 października, w gmachu Sejmu Śląskiego odbyły się obchody jubileuszu 115-lecia Zorganizowanego Ratownictwa Górniczego na Ziemiach Polskich, których gospodarzem była Centralna Stacja Pogotowia Ratowniczego w Bytomiu.
W czwartek 6 października, w gmachu Sejmu Śląskiego odbyły się obchody jubileuszu 115-lecia Zorganizowanego Ratownictwa Górniczego na Ziemiach Polskich, których gospodarzem była Centralna Stacja Pogotowia Ratowniczego w Bytomiu. Marcin Śliwa
Zorganizowane Ratownictwo Górnicze na Ziemiach Polskich obchodzi w 2022 roku 115-lecie istnienia. Z tej okazji, w czwartek 6 października, w gmachu Sejmu Śląskiego odbyły się obchody jubileuszu, których gospodarzem była Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W trakcie uroczystości ratownikom górniczym wręczono brązowe, srebrne i złote Krzyże Zasługi oraz Medale za Długoletnią Służbę - odznaczenia państwowe nadane przez Andrzeja Dudę, prezydenta RP.

Święto ratowników górniczych rozpoczęło się od minuty ciszy poświęconej pamięci osób, które zginęły w wiosną tego roku w katastrofach na kopalniach Pniówek i Zofiówka. Do tragedii z kwietnia nawiązał dr inż. Piotr Buchwald, prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

- Są lata, w których nie doszło do żadnych większych katastrof górniczych. To oczywiście cieszy każdego z nas. Taki stan rzeczy zawdzięczamy odpowiedniej profilaktyce i działaniom prewencyjnym, które prowadzone są przez przedsiębiorców na poszczególnych zakładach wydobywczych. Niestety zdarzają się takie chwile, jak kwiecień bieżącego roku, czyli wybuch na kopalni Pniówek, a później silne tąpnięcie, wstrząs wysokoenergetyczny na kopalni Zofiówka. Komisje definitywnie wykluczyły związek jednej przyczyny z drugą, choć dochodzenie oczywiście trwa. To wielki dramat, pamiętajmy, że zginęło tam 19 górników i ratowników, a 7 osób uważamy za zaginionych. Będziemy próbowali dojść, do tych zaginionych ludzi. Najbardziej takie sytuacje przeżywają rodziny - mówi Piotr Buchwald.

Prezes CSPR przypomniał także historię katastrofy górniczej z grudnia 2021 roku na kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej.

- Potężny wstrząs i dwóch górników zasypanych. Nastąpił zawał w ścianie i nie było jak do nich dojść. Walczyliśmy o tych ludzi. Jednego udało nam się wydostać, drugi górnik zginął. To był szczelny zawór, gdzie niektórzy mówili "nie ma najmniejszych szans". Zastosowaliśmy pod tym zwałem specjalny tunel o gabarytach 70 na 70 centymetrów i przeszliśmy pod spodem, żeby dostać się do pierwszego górnika, którego nie udało się uratować. Wiosną tego roku uratowany górnik zwrócił się do Centralnej Stacji z prośbą o wizytę i rozmowę z ratownikami. To było bardzo wzruszające spotkanie, gdy popłynęły łzy u tych solidnych mężczyzn, uratowany górnik powiedział "dziękuję wam chłopy za to, że daliście mi drugie życie". Górnicy wierzą zawsze, w każdej sytuacji, że przyjdzie po nich odpowiednia pomoc. Zawsze idziemy po żywego – zapewnia Piotr Buchwald.

Akcje ratunkowe przeprowadzane są często w ekstremalnych warunkach, przy narażeniu życia i zdrowia, dlatego poza nowoczesnym sprzętem i odpowiednim przygotowaniem, ważną rolę w pracy ratowników odgrywa strefa mentalna oraz duchowa.

- Bez wzajemnego zaufania i wsparcia, żaden zastęp nie byłby w stanie z powodzeniem wykonać swojego zadania. Nie możemy również zapomnieć o przywiązaniu ratowników górniczych, zwłaszcza tutaj na Śląsku, do wiary i zawierzaniu swoich najtrudniejszych spraw świętej Barbarze. Bez tych wartości nie byłoby człowieka zdolnego do działań w sytuacjach ekstremalnych - mówi dr inż. Piotr Buchwald.

Dla wielu z nich bycie ratownikiem górniczym nie jest zwykłą pracą. Jej fundamentem jest zaufanie i relacje międzyludzkie.

- Mój ojciec był ratownikiem. To służba, trzeba się temu poświęcać. Nie wystarczy tylko przyjść do pracy, tu trzeba zrobić swoje. To wszystko uczy wielkiej pokory. Więcej czasu spędzamy z kolegami w pracy, niż w domu z żoną i dziećmi. Pełnimy razem dwunastogodzinne dyżury i znamy się jak brat z bratem – mówi Andrzej Malcharczyk, ratownik górniczy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

To służba, która w wielu przypadkach, przechodzi z pokolenia na pokolenie.

- Kiedy mój ojciec był ratownikiem, to opowiadał o tym co się działo, choć za wiele nie mówił. To były straszne rzeczy, jak tragedia na Dymitrowie i innych kopalniach, gdzie w jednej katastrofie ginęło po trzydziestu górników. Przeżywałem to jako dziecko, a potem sam byłem ratownikiem i widziałem, jak dzieciaki rzucały mi się na szyję po powrocie z akcji. Później przeżywałem to jako ojciec, kiedy mój syn został ratownikiem i z niepokojem czekałem, kiedy wróci do domu – opowiada Paweł Wyciślok, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce. - Zastęp to muszą być ludzie, jak palce jednej ręki. Pracowaliśmy w jednym zespole prawie ćwierć wieku. Znaliśmy się wszyscy, spędzaliśmy razem czas w pracy i po pracy spotykaliśmy się razem z rodzinami. Lata zaufania i wypracowane umiejętności owocowały tym, że nie potrzebowaliśmy rozmawiać w czasie akcji. Każdy wiedział co ma robić, od piątego ratownika, po pierwszego, zastępowego – dodaje.

W trakcie uroczystość do ratowników listownie z życzeniami zwrócili się m.in. Andrzej Duda, prezydent RP, Mateusz Morawiecki, prezes Rady Ministrów, Jacek Sasin, wiceprezes Rady Ministrów oraz Jakub Chełskowski, marszałek województwa śląskiego. Za pełną poświęcenia służbę na rzecz innych osobiście dziękował ratownikom Piotr Pyzik, pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.

Na zakończenie ratownikom wręczono odznaczenia państwowe. Złotym Krzyżem Zasługi uhonorowany został Piotr Buchwald, srebrnym Krystian Krakowczyk i brązowym Paweł Wachowicz. Nadano także medale za długoletnią służbę. Złotym medalem uhonorowano: Waldemara Jeziorowskiego, Dariusza Kocika, Jacka Kubicę. Srebrny medal otrzymali: Piotr Mulenda, Sławomir Koper, Maciej Istebnik, Mariola Postolska i Robert Wnorowski, a brązowy medal otrzymał Adam Pilot.

- Zapewniam, że Centralna Stacja do końca pozostanie tą jednostką, która zawsze będzie niosła pomoc wszystkim zjeżdżającym w podziemia polskich zakładów wydobywczych. Chcemy w ten sposób kontynuować i służyć misji ratowników górniczych, która rozpoczęła się 115 lat temu - kończy Piotr Buchwald.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera