Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice. 8 października w Spodku odbędzie się 40. Rawa Blues Festival. Irek Dudek: Chcę nauczyć ludzi słuchania żywej muzyki

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
Irek Dudek zaprasza na 40. edycję Rawa Blues Festival. Impreza odbędzie się w sobotę 8 października w katowickim Spodku
Irek Dudek zaprasza na 40. edycję Rawa Blues Festival. Impreza odbędzie się w sobotę 8 października w katowickim Spodku arc DZ
Największą tegoroczną gwiazdę, Macy Gray, podpowiedziała mu córka. O 40. edycji Rawy Blues, festiwalowej „kuchni” i planach opowiada Irek Dudek, legendarny bluesman, a jednocześnie pomysłodawca i dyrektor festiwalu.

Rozmowa z Irkiem Dudkiem

8 października Rawa Blues Festival wraca do Spodka po pandemicznej przerwie. I chyba nie ma takiej drugiej imprezy, która przez dwa lata szykowałaby się do swojej jubileuszowej edycji. „Czterdziestkę” mieliśmy świętować już w 2020 roku.

To faktycznie spory rozbieg. Dwa lata temu robiliśmy tak zwaną „Rozgrzewkę” w siedzibie Radia Katowice, a rok temu spotkaliśmy się na „Silesian Sound” w Pałacu Młodzieży czyli miejscu, gdzie odbyła się pierwsza Rawa Blues. Ale rzeczywiście Spodek to miejsce, gdzie bluesa prezentuje się najszerzej w Europie, jest też największym na świecie festiwalem odbywającym się „in-door” czyli pod zamkniętym dachem. Myślę, że również dzięki Spodkowi w 2012 roku dostałem nagrodę Keeping The Blues Alive. Ważną rzeczą jest też reakcja ludzi, artystów, gdy odbieramy ich z lotniska, by zawieźć autami do Katowic. Proszę wtedy kierowców, by przejechali koło Spodka. I jeszcze przed koncertem to miejsce robi na nich duże wrażenie: „To my w takiej wielkiej sali będziemy bluesa grać?” - mówią. A po występie powtarzają, że takiej liczby młodych ludzi słuchających bluesa, to nigdzie nie ma. Chciałbym ciągle robić Rawę Blues w Spodku, ale w dużej mierze to będzie zależało też od zainteresowania publiczności.

Część zagranicznych gwiazd wraca ponownie na Rawę Blues. Zdarza się, że konkretnego artystę rezerwujecie z dużym, nawet 2-3 letnim wyprzedzeniem? Jak wygląda „kuchnia” przygotowań do kolejnych edycji festiwalu?

Czasami pytam tych gwiazd, kogo oni by polecili. Bo sami mają najlepszą styczność z tym, co nowego dzieje się w światowym bluesie. Ale faktem jest, że każdy z nich chce ponownie do nas przyjechać. Czasami się powtarzają, jak chociażby Keb' Mo', który widział mnie z moim symphonic bluesem, na jednym z europejskich koncertów. Przyjechał do Polski w kwintecie i mówi: „Ja bym chętnie zagrał z twoją symfoniczną orkiestrą”. Po paru latach zadzwoniłem do niego z propozycją, że zagra z naszą najlepszą orkiestrą symfoniczną czyli z NOSPR. Wtedy już od poniedziałku był na wszystkich próbach, zachwycony perspektywą tego występu. Słyszę często, że bardzo podoba się ten festiwal, jego oprawa.

Co różni nadchodzącą 40. edycja festiwalu Rawa Blues od poprzednich?

Jeszcze dalej poszedłem w takim traktowaniu bluesa. Widzę go od dobrego rockandrolla aż do jazzu. Pojawi się Macy Gray, wielka gwiazda, której występ będzie podkreśleniem tego jubileuszu Rawy. Uważam, że tak szerokie spojrzenie na bluesa powoduje, że ludzie wrażliwi na dobre dźwięki być może po raz pierwszy przyjdą na festiwal. I staną się jego bywalcami. Liczę na to i na rozwój Rawy Blues.

O Macy Gray jako tej największej gwieździe festiwalu Rawa Blues myślałeś już wcześniej?

Nie. Podpowiedziała mi ją moja córka, która choć jest pianistką klasyczną to „siedzi” w muzyce szeroko rozumianej. Namawiała mnie, a ja zacząłem słuchać Macy Gray. I spodobała mi się. Niesamowita barwa głosu, a muzycy, z którymi Macy współpracuje są fenomenalni. Jej koncert będzie czymś bardzo ciekawym. Rawę Blues charakteryzuje to, że pokazuję różnorodność. Najpierw w trio będzie grać Mike Zito. Da dużo energii. Następnie ja się pojawię z big-bandem i z gośćmi, będzie m.in. Anthtimos Apostolis, Krzysiu Popek, Heniu Gembalski. To będzie koncert w oparciu o płytę „No 1”. To znowu będzie inny rodzaj brzmień. Dalej przeskoczymy na występ Chrisa Cain’a, który jest dojściem do bluesowych źródeł. Macy Gray osadzi nas w swoim muzycznym kołysaniu. Jej zespół pięknie dawkuje dźwięki. A na końcu na scenie pojawi się Kris Barras, bo od pięciu lat ludzie już proszę, by Kris powtórzył koncert. Miałem to szczęście, że zarówno Chris Cain jak i Kris Barras wyrazili wielką ochotę, by zagrać na Rawie. Dodam jeszcze, że to będzie jedyny koncert Chrisa Cain’a w Polsce. To jest człowiek, który nie lubi latać samolotami, siedzi bardziej w Stanach Zjednoczonych. Dlatego jego występ na Rawie będzie wielkim wydarzeniem dla pasjonatów dobrej gitary i dobrego bluesa. Ja chcę ludzi nauczyć słuchania żywej muzyki, a jeśli słucha się bluesa, to ma się bardzo dobre rozeznanie w jazzie czy rocku. To jest – oprócz muzyki klasycznej – podstawa muzyki. Chcę tym zarażać i dlatego też cieszę się, że Rawa Blues to festiwal bardzo rodzinny. Małe dzieci przychodzą, bawią się przy bluesie i nie wiemy czy same za chwilę nie zaczną słuchać tych dźwięków. Albo nawet grać.

Przez ostatnie dwa lata każdy z organizatorów imprez musiał mierzyć się z nową sytuacją, związaną z pandemią. Jedni odwoływali, bądź przesuwali regularne edycje imprez, inni szykowali projekty skrojone na miarę możliwości jakie dawały wtedy ograniczenia i restrykcje. Co tobie dała ta „Rozgrzewka” w Radiu Katowice i „Silesian Sound” w Pałacu Młodzieży?

Przygotowując „Rozgrzewkę” pomyślałem, że jeśli nie można nic zrobić z udziałem publiczności, to chociaż wejdźmy do studia radiowego i zróbmy transmisję koncertu za pośrednictwem internetu. Kilkanaście tysięcy osób słuchało tego koncertu. W kolejnym roku mieliśmy już zarezerwowany Spodek, ale znowu widniało widmo kolejnej fali pandemii, więc wyprzedziłem wszystkie ewentualności i powiedziałem: „Nie”. Zamiast tego przenieśliśmy się do Pałacu Młodzieży, do którego specjalnie przywieziono całą aparaturę nagłośnieniową i oświetleniową. I zaprosiłem ludzi, którzy są bardzo charakterystyczni dla tego śląskiego brzmienia.

Tegoroczną Rawę Blues w końcu możemy uczcić z rozmachem, jak na jubileusz 40-lecia przystało, ale jak będzie z kolejnymi edycjami imprezy i ich numeracjami?

Teraz mam dylemat. Tegoroczną nazwałem czterdziestą, ale właściwie powinna mieć już numer 42. Myślę jednak, czy w przyszłym roku nie przeskoczyć tego, by była od razu 43. Rawa Blues. Na pewno byłby w tym wszystkim większy porządek (śmiech).

A myślisz już o kolejnej edycji i potencjalnych artystach, którzy mogliby wówczas się pojawić?

Myślę nad dość ryzykownym zamysłem… Mogę zdradzić tylko, że blues to również zabawa przez rockandrolla. Zobaczę co uda mi się z tego ugryźć. Mam parę niezłych nazwisk. Cała forma Rawy zostałaby troszkę zmodyfikowana, ale nie na tyle, by drażniła. Zobaczymy czy to będzie ta droga.

Każda długoletnia impreza potrzebuje czasem oddechu, mieć na uwadze zmieniające się trendy, czasy, w jakich funkcjonuje.

Kiedy miałem kilkanaście lat, to my tańczyliśmy w klubach do żywej muzyki. Nie było dyskotek. I chcę pokazać, że można tańczyć i dobrze bawić się do tej rockandrollowej muzyki.

Często podkreślasz, że Rawa Blues jest imprezą rodzinną. W twoim przypadku jest podobnie i rodzinnie już pracujecie nad kolejnymi edycjami? Wcześniej wiele pomagała ci żona Iwona, teraz córka Agata…

Moja córka zawsze słuchała bardzo różnorodnej muzyki. Ma świetne wyczucie, a przy okazji jest też doskonałą organizatorką. Bardzo dużo mi teraz pomaga. Ludzie nie wiedzą ile trzeba rzeczy ogarnąć przy tym festiwalu, by wszystko sprawnie grało. Agatka teraz bardziej pracuje nad Rawą niż ja. Sam sprawdzam tylko czy wszystko do końca jest dograne. W naszym przypadku to już jest naprawdę festiwal bardzo rodzinny, aż moja żona powtarza, że „ona ma ćwiczyć, nie robić festiwal”. Ale skończy się Rawa Blues i będzie znów ćwiczyć, bo ma jechać na poważny konkurs międzynarodowy. A ja jeszcze raz serdecznie zapraszam wszystkich na Rawa Blues Festival do katowickiego Spodka. Czeka nas kilkanaście godzin wypełnionych znakomitymi brzmieniami.

40. Rawa Blues Festival

Tradycyjnie w katowickim Spodku festiwalowa muzyka rozbrzmiewać będzie na dwóch scenach. Mała Scena rozpocznie swą działalność już o godz. 11.00. Wystąpią: Black Pin Blues, BR Band, Cacana Mania, Coffee Experiment, Diapositive, Kłusem z Bluesem, Piotr Krakowski, Adam Zalewski Trio, Arek Zawiliński. Start Sceny Głównej zaplanowano na godz. 15.00. Zagrają na niej: Lublin Street Band, laureat konkursu Małej Sceny, Tony Big Mouth Pearson, Familok (godz.15.55), Free Blues Band, Magda Magic Piskorczyk, Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa.

Koncert finałowy rozpocznie się o godz. 17.50. Wystąpią kolejno: Mike Zito, Irek Dudek Big Band, Chris Cain, Macy Gray, Kris Barras Band.

Bilety na festiwal Rawa Blues kosztują: 110 zł (strefa niebieska, H, L), 120 zł (strefa niebieska, J, K), 140 zł (płyta), 160 zł (strefa czerwona, G,K), 180 zł (strefa czerwona, H, J), 350 zł (loża VIP).

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera