Katowice. Będzie apel radnych o ratowanie buków z Lasów Murckowskich. Nadleśnictwo Katowice chce wyciąć prawie 130 drzew. Zobaczcie jakich!

Katowicka Rada Miasta wystosuje apel o ratowanie buków z Lasów Murckowskich

- W najbliższy czwartek Rada Miasta Katowic - mam nadzieję - jednogłośnie przegłosuje nasz apel do Nadleśnictwa, by odstąpić do zaplanowanych prac rębnych w Lasach Murckowskich – zapowiada Jarosław Makowski, przewodniczący Komisji Klimatu w katowickiej RM. Apel to efekt dyskusji, którą na komisji rozpoczęto w ubiegłym tygodniu, a którą wywołały plany Nadleśnictwa Katowice.

Przypomnijmy: leśnicy zamierzają wyciąć prawie 130 drzew (wszystkie o średnicy powyżej 40 centymetrów) w Lasach Murckowskich, wśród nich są ponad 150-letnie buki. W sprawie zaprotestowali najpierw społecznicy, potem temat podjęli również radni, a w poniedziałek, 1 marca, prezydent Marcin Krupa poinformował, że zwrócił się do Nadleśniczego Nadleśnictwa Katowice z propozycją utworzenia w Lasach Murckowskich tzw. zespołu przyrodniczo-krajobrazowego.

Prezydent proponuje zespół przyrodniczo-krajobrazowy, społecznicy - użytek ekologiczny, a leśnicy twierdzą, że wycinka jest konieczna

Propozycja prezydenta to jedna z możliwych dróg ograniczenia bądź zablokowania planowanej wycinki. Naciski i apel radnych – kolejna. Poza tym Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Lasów i Zwierząt „Duchy Lasu”, które założyło internetową petycję w obronie buków i nagłośniło temat, chce by w Lasach Murckowskich utworzyć użytek ekologiczny.

Jednocześnie wycinkę wstrzymało samo Nadleśnictwo z uwagi na porę roku oraz okres lęgowy. Zawieszenie prac w tym zakresie obowiązuje do maja. Leśnicy stoją jednak na stanowisku, że jest ona konieczna z uwagi na przebudowę i utrzymanie lasu, twierdzą też, że niektóre z buków chorują.

-  Nie możemy zaprzestać wycinek, bo wówczas las nie będzie odnawiany. To normalne, że starsze drzewa umierają i trzeba zrobić miejsce na nowe. Naszym celem jest, by las trwał. Tu widać co się dzieje – padają stare drzewa i rosną nowe. Jeśli nie usuniemy starych, to dla nowych nie będzie miejsca, dlatego cięcia są potrzebne – przekonywał Stanisław Jeziorański, szef Nadleśnictwa Katowice, w trakcie konferencji prasowej.

- Różne gatunki mają różną optymalną długość życia. Dla dębu optymalny wiek to 120 – 140 lat, dla buka – 120 lat w naszych warunkach środowiskowych. Powyżej tego wieku drzewa, podobnie jak ludzie, chorują. W rezerwatach zostawiamy wszystko dla sił natury. W przypadku gospodarki leśnej, a tu mamy lasy ochronne, nie możemy sobie na to pozwolić. Jeśli mamy drzewostan w wieku powyżej optymalnego z punktu widzenia jego zdrowotności, wykonujemy cięcia – tłumaczył Grzegorz Skurczak, zastępca nadleśniczego. Podobne argumenty leśnicy przedstawili również na ubiegłotygodniowej Komisji Klimatu.

Las sobie poradzi: nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las

Innego zdania byli zaproszeni na komisję eksperci. Prof. Adam Rostański z Uniwersytetu Śląskiego zwrócił uwagę, że mówimy „o jednym z najciekawszych obszarów przyrodniczych Katowic”.

- Potężny kompleks leśny, który stanowi zaplecze przyrodnicze naszego miasta. To m.in przez ten kompleks Katowice są wyjątkowe w skali kraju. Dla mnie ten kierunek całkowitej zmiany w strukturze drzewostanu wydaje się zbyt radykalny i szkodliwy dla tego obszaru – podkreślił.

Jak wskazywał możliwy jest kompromis między planami Nadleśnictwa a oczekiwaniami mieszkańców. - Ochrona tego typu miejsca mogłaby się pięknie wpisać w politykę ochrony przyrody prowadzoną przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Katowicach. Ta sytuacja jest trudna, ale to wyzwanie do rozwiązania. Bywają trudniejsze sprawy – ocenił.

Przeciw wycince występuje również leśnik i biolog dr Jerzy Parusel.

- Las sobie poradzi: nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. Rozumiem kolegów leśników, przed którymi społeczeństwo wyznaczyło produkcję drewna, ale tu mamy zderzenie modelu naturalnego prowadzenia lasu z modelem gospodarczym, który musi się finansować. Te 9 hektarów (to obszar, na którym ma być prowadzona wycinka – przyp. Red.) można zostawić, albo włączyć do rezerwatu „Las Murckowski”. To stary drzewostan, bardzo cenny, który po raz pierwszy został ochroniony w latach 50-tych. Moim zdaniem może istnieć dalej bez ingerencji człowieka - przekonywał.

I również zalecał wypracowanie kompromisu. - Musimy popracować, by móc ten drzewostan poprowadzić zgodnie z wolą społeczeństwa, jednak w ramach systemu gospodarki leśnej. Mniej problemów byłoby, gdybyśmy mogli utworzyć tu formę przyrody zwalniającą leśników z obowiązku zapisanego w planie urządzenia lasu. Nie zakładam, że będzie to rezerwat ścisły, natomiast biorąc pod uwagę technologię prac związanych z gospodarką leśną, nie wyobrażam sobie też bruzd i orki w tym lesie, bo to będzie zaprzeczenie tej naturalności, którą tam oglądamy – powiedział.