Katowice. Łzy szczęścia – pani Irena pierwszy raz od trzech lat spotkała się z innymi. „Pomocna Dłoń” Caritasu wspiera osoby niesamodzielne

22 grudnia w domu św. Marcina, nieopodal katowickiej katedry, odbyło się spotkanie przedświąteczne dla uczestników programu „Pomocna Dłoń” Caritasu archidiecezji Katowickiej. Wielu z nich nie kryło wzruszenia związanego z tym, że mogli po prostu spotkać się z innymi ludźmi. Na co dzień części z nich na przeszkodzie stoi starość, niepełnosprawność itp. Jedna z podopiecznych tego dnia pierwszy raz od trzech lat wyszła z domu do innych ludzi. Nie ukrywała, że sprawiło jej to ogromną radość.

— Jestem na wózku i potrzebowałam opieki drugiej osoby, więc córka musiała mnie zabrać do siebie. W tej chwili mieszkam w Katowicach – kiedyś mieszkałam w innym mieście. Tu nie mam znajomych - opowiada Pani Irena i dodaje - Córka mówi: „zaproś kogoś na kawę”, ale co mam – wyjść na ulicę i wołać, żeby ktoś przyszedł? Ja bym chętnie ugościła, porozmawiała. Jestem bardzo zadowolona ze spotkania.

Wspomina także, że ze wzruszenia związanego z zaproszeniem się popłakała. Pół nocy nie spała z powodu emocji i przygotowań. Jak wyjaśnia Grzegorz Żymła, dyrektor ds. projektów Caritas archidiecezji katowickiej, poprzez „Pomocną Dłoń” wsparcie uzyskuje aż sześćdziesiąt osób niesamodzielnych.

- W ramach tych działań współpracujemy z organizacjami pozarządowymi działającymi lokalnie i ośrodkami pomocy społecznej, które wskazują miejsca i ludzi, których wspieramy – dodaje Grzegorz Żymła.

Razem z innymi projektami, Caritas wspiera 250 takich ludzi. Jeśli liczyć także mniejsze akcje, organizacja zajmuje się trzema tysiącami niesamodzielnymi osobami. W ramach „Pomocnej dłoni” wsparcie jest kompleksowe. Grzegorz Żymła wyjaśnia, że chodzi o usługi asystenckie, opiekuńcze, wsparcie psychologiczne, prawne, specjalistyczny transport, codzienny ciepły posiłek. Na spotkaniu 22 grudnia przekazano także paczki świąteczne.

- Jesteśmy szczęśliwe i podoba nam się tutaj. Lubimy tu przychodzić i siedzieć z innymi osobami. Spotykamy się co czwartek z innymi oraz z panią psycholog i rozmawiamy – mówi pani Kasia z Katowic, która przywiozła tutaj swoją ciocię.

- W tym projekcie ważny jest transport, żeby pojechać gdzieś do sklepu. To dla mnie coś pięknego, że idzie się ruszyć z domu i kupić to, co się chce. Chciałbym za to podziękować całemu zarządowi – dzieli się z nami Pan Hubert.

Sam jest osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim. Jego żona, Monika, jest niewidoma. Twierdzi, że wraz z mężem dzięki programowi Caritasu „odżyli”. Wśród innych uczestników spotkania były także m.in. dwie kobiety z Ukrainy poruszające się na wózku.

Spotkanie w domu św. Marcina nie jest jedynym, które w świątecznym czasie organizuje Caritas.

- 22 grudnia organizujemy także wigilię dla uchodźców z Ukrainy w Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w Katowicach. Przyjdzie na nią około 60 osób. 24 grudnia organizujemy wigilię dla osób bezdomnych w ośrodku św. Jacka w Katowicach dla przynajmniej 35 mężczyzn, którzy mieszkają w tym miejscu – mówi Michał Bednarczyk z Caritas Archidiecezji Katowickiej.

Caritas archidiecezji katowickiej, jak co roku, rozdaje także paczki potrzebującym. Wydano 12 ton żywności, która trafiła do 1500 najbardziej potrzebujących osób. Trzystu wolontariuszy zbierało wspomniane produkty w sklepach. Każdy, kto robił zakupy, mógł podzielić się z nimi z potrzebującymi. Jedzenie trafiło do nich na początku grudnia.