Katowice: Nie chcemy być sprzedani z mieszkaniami

Mieszkańcy domagali się pomocy wojewody i negocjacji z przedstawicielem rządu. Po kilkudziesięciu minutach Zygmunt Łukaszczyk porozmawiał z protestującymi i obiecał wsparcie.

- Dziś pojawiła się dla nas nadzieja - przyznał Janusz Tarasiewicz, członek zarządu głównego i pełnomocnik Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców na województwo śląskie.

Przed urzędem wojewódzkim pojawili się między innymi przedstawiciele katowickiego Stowarzyszenia Obrony Lokatorów Wszystkich Mieszkań Zakładów Metalurgicznych Silesia i Spółki Mieszkaniowej Dom, Stowarzyszenia Obrony Interesów Mieszkańców Jedność z Siemianowic Śląskich, Komitetu Obrony Mieszkańców Wszystkich Mieszkań Huty Zabrze, Stowarzyszenia Lokatorów Mieszkań Zakładowych im. Karola Miarki w Mysłowicach czy Piekarsko-Bytomskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

- Poszczególne przypadki są różne, ale wszystkie bez wyjątku dotyczą sprzedaży, bądź przekazania dawnych mieszkań zakładowych prywatnym właścicielom - wyjaśnia Jerzy Kurzawa, siemianowicki radny, który pomaga Stowarzyszeniu Obrony Interesów Mieszkańców Jedność.
Poszkodowani lokatorzy nie mogą wykupić swoich mieszkań - nie pozwala na to obecne prawo. Dlatego chcą, aby nowelizacją starej ustawy zajął się rząd i parlamentarzyści.

- Przez 30-40 lat uczciwie pracowaliśmy, a teraz nie stać nas na płacenie wciąż podwyższanego czynszu. Prywatny właściciel grozi eksmisją, albo wybudowaniem baraków - denerwowała się prowadząca protest Wiesława Jaworska z Katowic.

Pomoc obiecał wojewoda Zygmunt Łukaszczyk. - W poniedziałek zlecę analizę stanu faktycznego waszej sytuacji formalno-prawnej - zapewnił protestujących.

Zapowiedział również, że sprowadzi do Katowic na rozmowy wiceministra infrastruktury Olgierda Dziekońskiego.