Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice, Nikiszowiec. Dzielnica, która stała się wizytówką dawnego Śląska. Zapraszamy na wieczorny spacer po "filmowym" osiedlu. Zdjęcia

Katarzyna Wiśniewska-Lewicka
Katarzyna Wiśniewska-Lewicka
Zapraszamy na wieczorny spacer po Nikiszowcu
Zapraszamy na wieczorny spacer po Nikiszowcu Karina Trojok
Kto z nas nie zna filmów takich jak „Sól ziemi czarnej”, „Perła w koronie”, „Grzeszny żywot Franciszka Buły” czy „Angelus”? W każdym z nich (a także w wielu innych) zagrał katowicki Nikiszowiec – dzielnica, która, jak chyba żadna inna, stała się wizytówką dawnego Śląska. Charakterystyczne ceglane budynki, czerwone okienne futryny, autentyczny bruk na ulicach, rynek, kościół św. Anny... To miejsce, które wygląda niemal tak samo, jak w czasach, gdy powstało. Jest piękne o każdej porze roku, dnia i nocy... Dzisiaj zapraszamy Was na spacer po wieczornym Nikiszowcu. Zobaczcie klimatyczne zdjęcia Kariny Trojok.

Osiedle dla górników

W województwie śląskim znajdziemy około 200 osiedli patronackich, czyli takich, które zostały wybudowane przez zakłady przemysłowe dla swoich pracowników. Jednak niewiele z nich prezentuje taki rozmach rozwiązań urbanistycznych, jak Nikiszowiec - osiedle robotnicze wybudowane dla górników kopalni "Giesche" z inicjatywy koncernu górniczo-hutniczego "Georg von Giesches Erben".

Autorzy - Emil i Georg Zillmannowie - zaplanowali na terenie osiedla zaplanowali dziewięć ceglanych trzykondygnacyjnych bloków zamkniętych pierścieniowo (jedynie blok II - największy ze wszystkich - nie jest w pełni zamknięty). Tworzą one czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami. W każdym budynku mieszkalnym rozplanowano 165 mieszkań (w sumie powstało ich około tysiąc). Dzięki temu na zaledwie 8 ha powierzchni udało się zakwaterować niemal 8 tys. osób.

Chlewiki i piekarniok

Standardowe mieszkanie na Nikiszowcu miało 63 m kw. (dwa pokoje z kuchnią) lub 53 m kw. (były to mieszkania na parterze, przy bramie wjazdowej składające się z pokoju, komory i kuchni). Na dwa mieszkania przypadała jedna ubikacja na klatce schodowej. Mieszkania dla urzędników były większe (ok. 90 m kw.) i miały łazienki. Wewnątrz każdego bloku znajdował się dziedziniec z chlewikami. Hodowano w nich nie tylko świnie, ale także kury, gołębie, króliki i kozy. Na dziedzińcach postawiono także piekarnioki, czyli piece do wypieku chleba i ciasta.

Pierwszy blok oddano do użytku jesienią 1911 r. Nikiszowiec zasiedlano stopniowo w miarę powstawania kolejnych budynków - ostatni wzniesiono w 1919 r.

Rynek, kościół, karczma

Centrum osiedla to plac Wyzwolenia, przy którym uwagę zwraca gmach dawnej gospody z charakterystyczną mozaiką przedstawiającą róże oraz neobarokowy kościół pw. św. Anny, którego budowę ukończono w 1927 r. Oprócz mieszkań, na terenie Nikiszowca powstały między innymi lokale usługowe (tzw. konsum - ciąg sklepów w podcieniach w części północnej placu Wyzwolenia), łaźnia dla całej załogi kopalni Giesche, dom noclegowy dla samotnych górników, placówki edukacyjne oraz pralnia i suszarnia.

Elewacje wszystkich budynków wyłożono cegłą licówką, więc na pierwszy rzut oka mogą się one wydawać jednakowe, ale Zillmannowie starali się nadać Nikiszowcowi indywidualny charakter. Dlatego budynki wyróżniają się wieloma detalami - między innymi łukami nad oknami czy drzwiami, wykuszami o różnej wysokości i głębokości oraz zmiennym kształcie. I to właśnie jest jedna z rzadkich, charakterystycznych dla Nikiszowca cech, która sprawia, że ma on niezaprzeczalny urok i wyjątkowy wdzięk.

Warto dodać, że w 1978 roku całą dzielnicę wpisano do rejestru zabytków, a w 2011 została ona uznana za pomnik historii.

A skąd wziął się czerwony kolor futryn okiennych – dla wielu znak rozpoznawczy Nikiszowca? Nie chodziło tu wcale o funkcje dekoracyjne. Powód był bardziej prozaiczny: białe okna w budynkach ulokowanych w okolicy zakładów przemysłowych, kopalni i hut zbyt szybko się brudziły. No i - jak głosi miejscowa legenda - czerwoną farbę górnicy dostawali w pracy za darmo.

I jeszcze ciekawostka: Nikiszowiec angażowano nie tylko do filmów o Śląsku. Kilka lat temu stał się plenerem filmowym obrazu „Śmierć Zygielbojma”. Zagrał... Londyn z lat 40. XX wieku!

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera