Pamiętam jak Kutz kręcił tu swoje filmy. Kiedyś przyszedł do nas ktoś z jego ekipy pożyczyć od mamy haftowaną suknię i korale. Cały Nikisz wiedział wtedy, że nikt w okolicy nie haftuje tak dobrze, jak mama. Mama pożyczyła, ale korale oddali zepsute, a ubrania poplamione. Ale nie żałowało się, bo chociaż film wyszedł ładny - mówi Teresa Świtała, wspominając jedną ze swoich wielu historii o Nikiszowcu. Mama kiwa głową i uśmiecha się na widok serwetki z wyszywanymi kwiatkami. Tych opowieści jest więcej niż okien w czerwonych ramkach. I lat tych, którzy pamiętają, jak na Nikiszu było tak, że sąsiad sąsiada znał jak brata.
Więcej czytaj w piątkowym Magazynie "Polski Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?