Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Seko: Sprawiedliwy po latach

Grażyna Kuźnik
Kazimierz Seko po wojnie pracował w "Dzienniku Zachodnim"
Kazimierz Seko po wojnie pracował w "Dzienniku Zachodnim" Arkadiusz Ławrywianiec
Wybitny amerykański skrzypek postanowił naprawić błąd ojca. Postarał się o to, żeby śląski fotoreporter Kazimierz Seko otrzymał pośmiertnie medal Instytutu Yad Vashem za uratowanie życia uciekiniera z getta. Pisze Grażyna Kuźnik

Po śmierci znakomitego śląskiego fotoreportera Kazimierza Seko, córka znajduje w papierach ojca teczkę pełną zdjęć małego chłopca. Jest śliczny, ma burzę ciemnych loków. Chłopczyk cudownie gra na skrzypcach, występuje z Filharmonią Śląską w Katowicach. Debiut dokumentuje Polska Kronika Filmowa. 8-letni Adaś Górski gra wtedy koncert a-moll Vivaldiego.

Kamera pokazuje jak Adaś sięga po skrzypce. Sala koncertowa, orkiestra z dyrygentem, przy fortepianie ciemnowłosa kobieta, wpatrzona w małego wirtuoza, jego matka. A na widowni jest ojciec. Właściwie to nie mogło się zdarzyć. Bo chłopiec na scenie to nie Adaś Górski tylko Arno Haan, urodzony w 1940 roku we Lwowie. Matka, ojciec i syn zagubili się podczas wojny, ale przeżyli. Każde z nich przetrwało w inny, cudowny sposób. Oprócz siebie stracili prawie wszystkich.

Adam Han-Górski jest dzisiaj sławnym amerykańskim skrzypkiem. Tekla Seko napisała do niego w 2007 roku: "Wśród cennych pamiątek po ojcu odnalazłam teczkę, która zawiera materiały pochodzące z Pańskiego dzieciństwa i młodości. Wycinki z gazet, zdjęcie dokumentujące pierwsze Pańskie sukcesy. Być może ma Pan wszystkie te materiały we własnych zasobach, ale jeżeli nie, pomyślałam, że chciał-by je Pan mieć."

List młodej kobiety z Polski przywołuje wspomnienia, Adam natychmiast odpisuje z Minneapolis. Jest wdzięczny za to, że ktoś zadał sobie trud jego odnalezienia. Pisze: "Dwa lata temu zmieniłem kontynent po raz czwarty w mojej karierze, a jak chodzi o przeprowadzki, to już dawno straciłem rachunek. Przy jednej z tych okazji wszystkie moje archiwa przepadły. Jestem naprawę wzruszony Pani sumiennością. Pani Tato był najlepszym przyjacielem mojego Ojca."
* CZYTAJ KONIECZNIE:

Katastrofa samolotu Cirrus w Pyrzowicach. NAJNOWSZE USTALENIA, NIEZNANE FAKTY, RELACJE ŚWIADKÓW
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


Ciekawostka! Jedno z miast woj. śląskiego odbudowało swoje średniowieczne mury! [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy kontra górnicy - wojna w Bytomiu o fedrowanie. KTO MA RACJĘ?

Gest dziewczyny, a także fakt, że jej ojciec był z niego dumny, przypomina artyście o tym, co jego rodzina zawdzięcza Kazimierzowi. Gdyby nie on, koncert małego Adasia nigdy by się nie odbył. Całe życie muzyka byłoby inne. To Seko ocalił jego ojca, kiedy Szymon Haan uciekł z likwidowanego getta. Seko powinien za to dostać medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, ale rodzina Górskich po wyjeździe do Izraela w 1957 roku, jakoś o tym zapomniała.

Teraz Adam Han-Górski chce to naprawić. Nawiązuje kontakt z Instytutem Yad Vashem w Jerozolimie. Sprawą zajmuje się Bożena Rotman, świetnie znająca język polski. Prosi nawet o wspomnienia w tym języku. Adam się cieszy: "Język polski to jest jedyny mój język z ośmiu, którymi władam do dziś bez akcentu. No cóż, to jest też mój Mameluschn". Pisze: "Postaram się jak najszybciej przesłać wszelkie informacje. Jest mi niezmiernie przykro, że moja rodzina tak haniebnie obowiązek zaniedbała".

Bożena Rotman odpisuje: "Z niecierpliwością czekam na przeczytanie Pana historii". Dodaje, że komisja wymaga ścisłości i dokładnie sprawdza wszystkie podane fakty.

Adam opowiada o sobie:"Jestem muzykiem, mój debiut dałem w Filharmonii Śląskiej w 1948 roku. Po maturze wyjechałem z rodziną do Izraela. gdzie studiowałem w Akademii Muzycznej, po jej ukończeniu zostałem przyjęty do klasy Jaschy Heifetza w Los Angeles. Byłem koncertmistrzem w wielu orkiestrach, 25 lat grałem w Orkiestrze Radia Wiedeńskiego, potem wróciłem do Stanów."
Jest rok 2009, sprawa w Yad Vashem rusza powoli, ale jednak się toczy. Nie żyje już ani Szymon, który zmarł w Izraelu, ani jego żona.

- Mój mąż nie spodziewał się żadnych honorów, mówił, że zachował się wtedy jak przyzwoity człowiek - wspomina Barbara Karwat-Seko, wdowa po Kazimierzu. - Nie opowiadał o sobie, tylko o tym, w jakich strasznych czasach żył. Wojna zabrała mu młodość, przyjaciół, rodzinny dom. Kazmierz Seko urodził się w 1917 roku w Hostowie koło Stanisławowa. Był działaczem Armii Krajowej. Podczas wojny przerwał studia na Akademii Handlu Zagranicznego, pracował w stacji traktorów w Jaworo-wie jako buchalter. Tam właśnie spotkał Szymona.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

Katastrofa samolotu Cirrus w Pyrzowicach. NAJNOWSZE USTALENIA, NIEZNANE FAKTY, RELACJE ŚWIADKÓW
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


Ciekawostka! Jedno z miast woj. śląskiego odbudowało swoje średniowieczne mury! [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy kontra górnicy - wojna w Bytomiu o fedrowanie. KTO MA RACJĘ?

W liście do jego syna tak opisał ich przyjaźń: "Fotografowaliśmy obaj. Moim aparatem, bo Ojcu zrabowano sprzęt w czasie wojny. Nauczył mnie wykonywania odbitek fotograficznych na swoim powiększalniku i co ważniejsze - wyszkolił w fotografowaniu. Można powiedzieć, że był to solidny fundament pod moją późniejszą karierę fotoreporterską, którą rozpocząłem przy nim w redakcjach "Sportu" i "Dziennika Zachodniego".

W innym liście dokładniej opowiada o ich pierwszym spotkaniu. Była wiosna 1942 roku. Ktoś przybiegł do jego pokoju z wieścią, że pomocnik kowala, Żyd Haan zemdlał. Kazimierz pobiegł na pomoc, zobaczył leżącego na kamiennej posadzce młodego mężczyznę. Ocucił go, wziął do swojej kancelarii, poczęstował herbatą, a nawet wódką, ale Haan odmówił. Zemdlał z głodu. Seko dowiedział się, że ten robotnik to doktor praw ze znanej we Lwowie rodziny. Żonę pianistkę miał w głębi ZSRR, synka ukrywała polska rodzina.

Seko zaczął mu pomagać. Najpierw przekwalifikował go na traktorzystę, żeby roboczy tydzień mógł spędzać poza gettem, do którego wracał tylko w niedzielę. W Jaworowie koło Lwowa było duże getto. 25 procent mieszkańców miasta stanowili Żydzi. Ale w listopadzie 1942 roku prawie wszyscy z getta trafili do obozu zagłady w Bełżcu.

Zachował się opis tej akcji: "Zjechały ze Lwowa maszyny ciężarowe. Otoczono miasto. Zaczęto rewizję w każdym domu. Rozgrywały się makabryczne sceny, ulice spłynęły krwią. Wieczorem zabrano ludzi na stację i załadowano do pociągu. Wszyscy szli bladzi, ślepo przed siebie wpatrzeni, tuląc się lub trzymając za ręce".

Kazimierz Seko wspominał w liście, że Sim, jak nazywał Szymona, wyskoczył wtedy z parteru na ulicę. Strzelano za nim, ale przeczołgał się pod drutami otaczającymi getto i dotarł do stacji traktorów. Kazimierz był w pracy, zdołał ukryć przyjaciela w starej cysternie. Tam go dokarmiał, aż zrobiło się bezpieczniej. W getcie zginął ojciec i dwóch braci Sima. Rodzice i siostra jego żony zginęli w Bełżcu.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

Katastrofa samolotu Cirrus w Pyrzowicach. NAJNOWSZE USTALENIA, NIEZNANE FAKTY, RELACJE ŚWIADKÓW
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


Ciekawostka! Jedno z miast woj. śląskiego odbudowało swoje średniowieczne mury! [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy kontra górnicy - wojna w Bytomiu o fedrowanie. KTO MA RACJĘ?

Niemcy jednak wiedzieli, że Sim uciekł, szukano go zaciekle. Za pomoc groziła kara śmierci. Seko w innej stacji traktorów miał kolegę Zygmunta Daniela, który zgodził się przyjąć "trefnego" pracownika. Sim dostał papiery na nazwisko Tadeusza Górskiego, Seko dorobił do nich zaświadczenie o pracy w swojej stacji. Odwiózł Sima ciężarowym samochodem do Lwowa i odprowadził na pociąg.

Po kilku dniach Sim, czyli Tadek przysłał wiadomość, że dotarł szczęśliwie. Wiadomo że potem, jako pracownik organizacji Todt dostał się na wschodni front, skąd przedostał się na stronę radziecką. Po wojnie odnalazł rodzinę. Jego żona Helena i synek, którzy byli też w krakowskim getcie, przeżyli. Zobaczyli się we Lwowie.

Po wojnie rodzina Han-Górskich repatriowała się ze Lwowa z zespołem opery do Bytomia. Tutaj Sim odnalazł też Kazimierza i przyjaźń odżyła. Seko pisał do synów, że "dzieje i przygody Ojca są miejscami tak nieprawdopodobne, że gdyby nie konkretne, nie budzące wątpliwości dowody i fakty - można by je między bajki włożyć".

Na Śląsku Seko stał się wybitnym fotoreporterem, pracował w redakcjach i w Centralnej Agencji Fotograficznej. Był pierwszym polskim jurorem World Press Photo. Zostawił po sobie wspaniałe archiwum, które wdowa przekazała Muzeum Historii Katowic. Wkrótce odbędzie się tam wystawa jego fotografii.

Instytut Yad Vashem przyznał mu właśnie medal "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Jego imię zostanie wyryte na Murze Honoru w Jerozolimie.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

Katastrofa samolotu Cirrus w Pyrzowicach. NAJNOWSZE USTALENIA, NIEZNANE FAKTY, RELACJE ŚWIADKÓW
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


Ciekawostka! Jedno z miast woj. śląskiego odbudowało swoje średniowieczne mury! [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy kontra górnicy - wojna w Bytomiu o fedrowanie. KTO MA RACJĘ?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!