Na dachu nieczynnego warsztatu samochodowego przy ulicy Milowickiej obok salonu firmowego „Komandora” kibice GKS-u mieli swoje graffiti, które było widoczne z drogi szybkiego ruchu łączącej Sosnowiec z Katowicami. Kibice Ruchu, przede wszystkim z Szopienic, regularnie niszczyli ten malunek, przerabiali na swój lub zamalowywali jak inne, chociażby na terenie pobliskiego parku. Tym razem jednak zniknął cały element przymocowany do dachu, na którym było graffiti.
Na profilu „Ultras Niebiescy” na Facebooku 2 kwietnia opublikowano zdjęcia z takim opisem „Amba fatima, graf był i grafu nie ma. Pierwszy, dosłownie zaj...y graf w Polsce”.
Sprawdziliśmy. Mimo ostrzegawczej tabliczki na teren po nieczynnym warsztacie można wejść bez problemów przez szeroko otwartą bramę wjazdową, jak również przez wyłamaną bramkę. Na dachu brakuje elementu widocznego na zdjęciu sprzed akcji wandali. Został zdemontowany! Jego konstrukcja leży na ziemi i widać tylko resztki powierzchni, na której było namalowane graffiti. Sądząc po zdjęciach została wycięta specjalistycznym urządzeniem. Została rama "obrazu", a "płótno" wycięto...
Na terenie wokół nieczynnego warsztatu znajdują się śmieci, plastikowe butelki, widać, że zaczyna służyć też jako nielegalne wysypisko. Budynek warsztatu jest ze wszystkich stron pomazany przez kiboli. Chyba pora, aby właściciel zainteresował się tym, co się tam dzieje...
Kibice Ruchu Chorzów zabrali graffiti GKS Katowice ZDJĘCIA T...
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?