Kibice spotkali się na Jasnej Górze

- Może od tej pory nie będziemy na meczach śmiertelnymi wrogami - zastanawiał się Marek Paszyński, kibic Rakowa Częstochowa.

Pielgrzymkę zorganizowały Salezjańskie Wspólnoty Ewangelizacyjne oraz kluby kibica.

- Chrystus gromadzi nas dzisiaj przy swoim ołtarzu w nietypowym gronie - piłkarskich kibiców. W życiu nie ma przypadków, a więc nieprzypadkowo zgromadziliśmy się w takim właśnie gronie tutaj i teraz. Wielu z przymrużeniem oka traktowało nasze pielgrzymowanie, z niedowierzaniem, z ironią, a my jednak jesteśmy, w różnobarwnych szalikach zawieszonych na szyjach i z różnych stron Polski. Jesteśmy Maryjo, my, Twoje dzieci - powiedział w homilii ks. Jarosław Wąsowicz.

Po nabożeństwie w Kaplicy Cudownego Obrazu poświęcono transparenty przywiezione przez kibiców, wśród nich jeden z napisem: "Bóg - Honor - Ojczyzna", który polscy kibice wywieszają na meczach reprezentacji. Ale, jak zauważył ks. Jarosław Wąsowicz, tego transparentu nie chcą wpuszczać na stadiony europejskie, a nieraz są z tym problemy także w Polsce.

Z kibicami Lechii Gdańsk przyjechał fan tej drużyny, poseł PiS Jacek Kurski.

Według Kurskiego bez silnej formacji chrześcijańskiej, katolickiej możemy sobie darować jakąkolwiek naprawę tego, co się dzieje na stadionach. Takie gesty, jak były po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II, wynikające z emocji i chwili, wprawdzie okazały się słomianym zapałem, ale były świadectwem, że jest jakiś potencjał. Tamto pojednanie się załamało i kibice na nowo zaczęli się kłócić, bo deklaracje wg posła były składane zbyt pospiesznie. - Ja wierzę, że powolny proces formacyjny z autorytetami w postaci księży katolickich, takich jak ks. Jarosław Wąsowicz, to początek naprawy tego, co się dzieje na stadionach. Początek został już zrobiony i być może uczestniczyliśmy dzisiaj w historycznej inicjacji, umocowania pewnej normalności kultury kibicowskiej w Polsce i ufundowania jej na wartościach katolickich - stwierdził Kurski.

Pielgrzymkę kibiców wymyślił Tadeusz Duffek, legendarny kibic gdańskiej Lechii, który zmarł 21 października 2005 r. po długiej i ciężkiej chorobie. Swoim pomysłem podzielił się z ks. Jarosławem Wąsowiczem, salezjaninem. Postanowili wtedy, że zorganizują pierwszą pielgrzymkę polskich kibiców do Częstochowy.

- Kibiców często ocenia się niesprawiedliwie - powiedział Andrzej Chruściel z Chorzowa. - Szalikowców widzi się tylko wtedy, gdy jest zadyma na stadionie. Ale to nie jest prawdziwy obraz kibica. Jesteśmy normalnymi ludźmi.

Fani piłki nożnej, którzy przyjechali na pielgrzymkę obiecali sobie, że będą robić wszystko, aby na stadionach nie było agresji, chamstwa, rasizmu, bijatyk.

Kolejna próba porozumienia

Po śmierci Jana Pawła II szalikowcy zapowiadali, że już nigdy nie będą się bili.

W tydzień później szalikowcy Wisły Kraków i Cracowii zrobili zadymę na pół miasta. Niewiele dłużej wytrzymali kibice innych zwaśnionych klubów. Do walki z policją służbami porządkowymi dochodzi na stadionach niemal na każdym szczeblu rozgrywek. Bardzo dużo na stadionach jest szowinizmu i rasizmu. Czarnoskórzy piłkarze są notorycznie obrażani, obrzucani skórkami banana.

Rasizm to jedno, co łączy fanatyków z choćby najbardziej zwaśnionych klubów.

Polscy kibice potrafią się bić między sobą nawet na meczach reprezentacji.