Kibice znikają z trybun. Który klub Ekstraklasy przyciąga najwięcej widzów. Jak na tym tle wygląda Górnik Zabrze?

Miniony weekend przyniósł najsłabszy wynik frekwencyjny w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy. Dziewięć meczów zobaczyło z trybun łącznie 55.884 kibiców. Najwięcej osób przyciągnęło spotkanie Legia Warszzwa - Cracovia (15.182), najmniej Warta Poznań - Miedź Legnica (1.014). Średnia całych rozgrywek spadła do 9.034. Trzy wiosenne kolejki mieszczą się pięciu zamykających zestawienie.

Zapaść widać także na śląskim ekstraklasowym „flagowcu”, czyli Górniku Zabrze. O czasach, gdy trybuny pękały w szwach można już zapomnieć (najlepszy wynik obecnych rozgrywek to 19.493 na meczu z Widzewem). Niespełna dwa tygodnie temu na spotkaniu z Lechią Gdańsk pojawiło się 8.342 kibiców, co było najsłabszym wynikiem w sezonie i... setnym (źródło wikigornik.pl) w całej historii Areny Zabrze. Tydzień poźniej mecz z Radomiakiem - rozgrywany o lepszej porze i w zdecydowanie lepszych warunkach - oglądało 7.134 osób. A to już jedna z najsłabszych frekwencji wszech czasów na nowym stadionie przy Roosevelta. Absolutny ekstraklasowy zabrzański antyrekord był już blisko - to 6.254 fanów z 28 lutego2018 z Pogonią Szczecin.

W globalnej frekwencji Górnik zajmuje czwarte miejsce w lidze,ustępując tylko - ale coraz wyraźniej - Legii, Lechowi i Widzewowi. Liderujący w tabeli i zmierzający po mistrzostwo Raków Częstochowa jest trzynasty, co wynika ze stanowiącej powód do wstydu dla klubu i miasta pojemności stadionu, natomiast Piast Gliwice - i tu już nie ma żadnych usprawiedliwień - zamyka całą stawkę.

Do pewnego stopnia obecna tendencja wynika zapewne z decyzji o starcie rundy wiosennej już w styczniu. Fatalna pogoda i pory rozgrywania meczów o godzinie 20, 20.30 czy też o 19 w poniedziałek to dla kibiców - zwłaszcza „rodzinnych” nie lada wyzwanie i test na wytrzymałość. Jak widać dla wizerunku całej ligi okazał się on równie ryzykowny co dla samych klubów, walczących o utrzymanie nawierzchni w stanie nadającym się do gry w piłkę.

Cała PKO Ekstraklasa ma statystyczny problem. Belfootstats przygotował zestawienie, z którego wynika, że pod względem liczby widzów na trybunach na tysiąc mieszkańców kraju nadwiślańska elitarna liga zajmuje w Europie 23 miejsce - 3,2 osoby. Taki sam wskaźnik mają Czarnogóra i Słowacja. Na czele znajduje się Szkocja - 21,3, która wyprzedza Holandię - 12,9 i Danię 12,2. W Anglii to 11,4, w Hiszpanii 10,6, Niemczech 9,0,Włoszech 8,1 a Francji 5,2.

Zobaczcie ranking łącznych frekwencji w PKO Ekstraklasie w tym sezonie.