Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy sąd wyda wyrok w sprawie Radosława Ś? Oskarżonemu o morderstwo policjanta grozi dożywocie. Na kolejnej rozprawie mają być mowy końcowe

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
W przeciwieństwie do poprzednich rozpraw, tym razem Radosław Ś., uczestniczył w posiedzeniu sądu, zdalnie.
W przeciwieństwie do poprzednich rozpraw, tym razem Radosław Ś., uczestniczył w posiedzeniu sądu, zdalnie. arc. PCH
Prawdopodobnie nie na kolejnej, ale na następnej rozprawie, Radosław Ś., któremu prokuratura zarzuca zabójstwo w Raciborzu policjanta na służbie, mł. asp. Michała Kędzierskiego usłyszy wyrok. W następnym terminie przewodu sądowego strony mają wygłosić mowy końcowe. Termin tej rozprawy wyznaczono na 25 maja. Radosławowi Ś. grozi kara dożywotniego więzienia.

Kiedy sąd wyda wyrok w sprawie Radosława Ś? Na kolejnej rozprawie będą mowy końcowe

Wręcz w błyskawicznym tempie toczy się trwający przez rybnickim Sądem Okręgowym proces Radosława Ś. Pierwsza rozprawa przeciwko 42-letniemu mężczyźnie oskarżonemu przede wszystkim o zabójstwo w Raciborzu policjanta, mł. asp. Michała Kędzierskiego odbyła się zaledwie osiem miesięcy temu, a podczas kolejnej oskarżenie i obrona miały być gotowe do mów końcowych.

Te ostatecznie nie zostały wygłoszone. Zaplanowano to na kolejną rozprawę, której termin wyznaczono na 25 maja. Ze względu na to, iż do tego czasu upłynie termin aresztowania Radosława Ś., rybnicki sąd zamierza zwrócić się z prośbą do sądu apelacyjnego w Katowicach o kolejne jego przedłużenie o dodatkowe trzy miesiące.

Na rozprawie fizycznie - po raz pierwszy od początku procesu - nie stawił się też Ś. Oskarżony brał w niej udział zdalnie, z aresztu śledczego w Tarnowie, w którym przebywa. Prawdopodobnie nieobecność była związana z jego stanem zdrowia. Wiadomo, że sąd dowiedział się o tym, że Ś. będzie nieobecny kilka godzin przed rozprawą. Z powodu nieobecności oskarżonego, po kilku minutach z sali rozpraw wyszła jego żona, dotychczas także będąca na wszystkich przewodach.

Sąd przesłuchał ostatniego ze świadków

Sąd zakończył natomiast przesłuchania powołanych świadków. Ostatnim, który zeznawał był jeden z policjantów biorących udział w interwencji, w trakcie której zginął Michał Kędzierski. Mundurowy zrelacjonował, jak z jego perspektywy wyglądało to zdarzenie.

- W radiostacji usłyszeliśmy komunikat, że w Raciborzu na ul. Chełmońskiego doszło do strzelaniny z udziałem policjantów. Udaliśmy się na miejsce. Gdy dojechaliśmy, widzieliśmy leżące na ziemi osoby. Byliśmy na miejscu jeszcze przed przyjazdem pogotowia. Ja podbiegłem do oskarżonego. W pierwszym momencie myślałem, że to nasz policjant. W tym momencie przyjechało pogotowie - relacjonował policjant, który później zajął się zabezpieczeniem pistoletów, zarówno Radosława Ś., jak i mł. asp. Michała Kędzierskiego.

- Zauważyłem, że na ziemi leży broń przy panu Ś. Złapałem ją, przeładowałem i zabezpieczyłem w samochodzie służbowym. Tak samo zrobiłem z bronią Michała Kędzierskiego - zeznawał przed sądem, przed którym później podtrzymał treść zeznań składanych tuż po zdarzeniu.

Sąd pytał też policjanta o jedno z policyjnych aut, którymi mundurowi dotarli na miejsce interwencji. Najprawdopodobniej ma to związek z zarzucanym oskarżonemu usiłowaniem zabójstwa dwóch innych policjantów.

Biegły z zakresu balistyki przytoczył opinię co do oddanych strzałów

Pod tym kątem przesłuchiwany był również biegły z zakresu balistyki. Podtrzymał on swoją opinię w tej kwestii, która już wcześniej została przekazana sądowi. Jak powiedział biegły, obie bronie, które w chwili zdarzenia miał przy sobie Ś. były przerobione.

- To był pistolet glock i pistolet maszynowy scorpion. Zostały one przerobione poprzez usunięcie między innymi trzpieni, które znajdowały się w broni. Potem zostały jej przywrócone cechy bojowe, najprawdopodobniej poprzez rozwiercenie trzpienia, lufy, żeby przewód był drożny. Ta broń została pozbawiona tych cech w 2013 roku, jest tam symbol na pokrywie komory zamka i na zamku. Po tym okresie do okresu, kiedy doszło do zdarzenia musiało być to przerobione. Dokładnej daty przerobienia nie jestem w stanie podać - mówił.

Jeśli zaś chodzi o strzały oddawane w kierunku samochodu - i na co wszystko wskazuje, docelowo w stronę pozostałych policjantów - miały one zostać oddane przodu, a nie z tyłu, jak później było zaparkowane policyjne auto. Odtworzenie tych wydarzeń było jednak problematyczne, samochód miał zostać przestawiony.

- Strzał został oddany od przodu pojazdu. Na zdjęciu nr 121 (nawiązanie do opinii w aktach sprawy - przyp. red) widoczne jest uszkodzenie opony. Na tej podstawie można stwierdzić, że strzał nie mógł zostać oddany od tyłu pojazdu, gdyż musiałby przejść przez całą oponę i felgę i wyjść z drugiej strony, przejść przez nadkole i poszycie zderzaka, nadmieniam, że przez felgę przejść by nie mógł - tłumaczył biegły.

Radosław Ś. ponownie został przebadany psychiatrycznie

W trakcie rozprawy, sąd dysponował już najnowszą opinią psychologiczno-psychiatryczną Radosława Ś. Nie została ona jednak ujawniona. Prawdopodobnie biegli podtrzymali jednak swoją wcześniejszą opinię, według której w chwili morderstwa mężczyzna był poczytalny. Wskazują na to słowa prok. Joanna Smorczewskiej.

- Zdaniem prokuratury opinia niczego nie zmienia w zakresie obecnie trwającego procesu i możliwości wydania przez sąd wyroku - mówi prok. Smorczewska.

Zastrzeżenia do ustaleń biegłych może natomiast wnieść jeszcze obrońca oskarżonego. Ten nie miał jednak okazji skonsultować jej z oskarżonym.

Od morderstwa mł. asp. Michała Kędzierskiego miną niebawem dwa lata. Ś. przyznał się do tego zarzutu

Przypomnijmy, że do zabójstwa policjanta w Raciborzu doszło przed niespełna dwoma laty, 4 maja. Początkowo nic nie wskazywało, że może dojść do dramatu. Mundurowi, wśród których był mł. asp. Michał Kędzierski otrzymali zgłoszenie z raciborskiej dzielnicy Markowice, gdzie na stacji paliw miał pojawić się mężczyzna w stroju policjanta. Pracownicy stacji zaalarmowali policję, bo 40-letni wówczas Ś. sprawiał wrażenie pijanego lub odurzonego, dziwnie się zachowywał. Do tego kierował samochodem.

Później do stróżów prawa wpływały kolejne zgłoszenia dotyczące tego samego mężczyzny. Jedno z nich pochodziło z ul. Chełmońskiego, gdzie doszło do tragedii. Jak wynika z relacji uczestniczących w interwencji policjantów, Ś. miał próbować odwieść ich od czynności, a następnie udając, że sięga po dokumenty wyjął z auta pistolet, z którego oddał strzały śmiertelnie raniące mł. asp. Michała Kędzierskiego.

Sam Ś. przyznał się do zabójstwa policjanta, jak również do tego, że nielegalnie posiadał broń i kierował autem pod wpływem alkoholu. Nie przyznaje się natomiast do wspomnianego zarzutu związanego z usiłowania zabójstwa dwóch innych mundurowych. Pod wątpliwość poddaje też zarzut dotyczący uprawy marihuany. Oskarżony uważa, że hodował ją, ale kilka miesięcy krócej niż wynika z treści sformułowanego przez sąd zarzutu.

Zeznania świadków na dotychczasowych rozprawach wskazują jednak, że to nie policjant, a mężczyzna, z którym spotykała się była partnerka Radosława Ś. miał wówczas paść jego ofiarą. Wiadomo, że mężczyźni mieli być skonfliktowani, dochodziło między nimi do sprzeczek.

W przeszłości Ś. był już karany w związku z przestępstwami narkotykowymi. Leczył się także psychiatrycznie, miał stale przyjmować leki psychotropowe. Grozi mu dożywotni pobyt w więzieniu.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera