Wtorek, 13 sierpnia. Przystanek przy szpitalu wojewódzkim na ul. kard. Wyszyńskiego w Tychach. Do stojącego na przystanku trolejbusu linii B podbiega kobieta z dzieckiem. Drzwi zamknięte. Kierowca pokazuje kobiecie zegarek i odjeżdża.
- Spojrzałam na swój i na komórkę. Tu i tu była 11.36. Spojrzałam na rozkład. Pisze: 11.36. Pytanie: przyjazd czy odjazd? Chyba raczej przyjazd. A on zabierał się do odjazdu. Żeby już ruszył, ale nie - jeszcze stał. Naprawdę można było te drzwi otworzyć, tym bardziej, że w środku było parę osób. Pokazywanie mi zegarka trwało tyle, ile by zabrało otwarcie i zamknięcie drzwi - opowiada nasaz Internautka.
Poprosiliśmy Tyskie Linie Trolejbusowe o wyjaśnienie nam, jak rozumieć godziny podane w rozkładzie jazdy. Czy 11.36 jest godziną przyjazdu czy godziną odjazdu?
Na naszym profilu Facebookowym Tyskie Linie Trolejbusowe udzieliły takiej odpowiedzi:
_Tyskie Linie Trolejbusowe Sytuacja została sprawdzona na kamerach. I różni się od przedstawionej wersji. Pani dobiegała do trolejbusu z dzieckiem z rowerem, podczas gdy trolejbus rozpoczął już ruszanie z przystanku, kierowca patrzył w lewo i włączał się do ruchu. Była dokładnie godzina 11:36 i 46 sekund (dane z systemu kiedyprzyjedzie).
Podany na przystanku czas jest odjazdem z przystanku (11:36). W takiej sytuacji, gdy kierowca zamknie drzwi i rozpocznie włączanie się do ruchu, patrzy w lewo i próbuje bezpiecznie wyjechać z zatoki, zgodnie z przepisami nie ma już obowiązku zatrzymywania pojazdu po raz drugi na przystanku. Kierowca dostrzegł dobiegającą już po ruszeniu i w geście bezradności pokazał, że powinna przyjść chwilę wcześniej na przystanek.
Co by było, gdyby kierowca zatrzymał się po ruszeniu? Wprowadziłby zamieszanie w ruchu drogowym, ponieważ sygnalizował wyjazd kierunkowskazem, samochody ustępują miejsca, a ten nagle się zatrzymuje. Mogłoby dodatkowo w tej sytuacji dojść do wypadku podczas wsiadania, ponieważ pojazd nie był już przy krawężniku. Trzeba pamiętać o tych kwestiach i popatrzeć szerzej, a nie tylko z jednej perspektywy. Kierowcy miarę możliwości kierowcy zabierają dobiegających, dopóki nie rozpoczną wyjeżdżania z przystanku. Mimo tego należy pamiętać, że to pasażer powinien oczekiwać na autobus._
Nasza Internautka nie zgadza się jednak z tym opisem i wybrała się do prezesa TLT, Marcina Rogali, z prośbą o możliwość wspólnego przejrzenia zapisu tej sytuacji. Prezes ją bardzo przepraszał, ale oświadczył, że nie zna tej sprawy i nie wie, kto w imieniu TLT pisał jakikolwiek komentarz. On nikomu nic nie zlecał. Możliwości wspólnego przejrzenia zapisu nie było, ponieważ - jak powiedział prezes Marcin Rogala - nie został on ściągnięty z pojazdu. Ale będzie. W innym terminie.
Próbowaliśmy się telefonicznie skontaktować z prezesem, ale nie odebrał telefonu.
Zobaczcie koniecznie
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?