Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkaset osób uczciło pamięć ks. Blachnickiego. Stworzył Ruch Światło-Życie [ZDJĘCIA]

Magdalena Nowacka-Goik
Do Bibieli w Miasteczku Śląskim przyjechali w sobotę ludzie z całej Polski
Do Bibieli w Miasteczku Śląskim przyjechali w sobotę ludzie z całej Polski Magdalena Nowacka-Goik
Oaza - to słowo dla dzisiejszego pokolenia czterdziesto- i trzydziestolatków ma jedno znaczenie. To ona dała początek katolickiemu Ruchowi Światło-Życie. Dla młodszych osób to przede wszystkim rekolekcje na wakacjach, śpiewy, poznawanie Pisma Świętego, ale także na przykład tajemniczy przyjaciel, który sprawiał nam drobne przyjemności podczas rekolekcji, a ujawniał się dopiero pod koniec tychże rekolekcji. Dla wszystkich oaza to drogowskaz, który kształtował ich życie.

A wiecie, gdzie odbyły się pierwsze rekolekcje oazowe? W Bibieli, wsi w Miasteczku Śląskim w powiecie tarnogórskim. Było to w 1954 roku. W sobotę, na budynku starej szkoły, gdzie mieszkali pierwsi oazowicze, pojawiła się tablica upamiętniająca ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela ruchu Światło-Życie w Polsce. Poświęcił ją bp Jan Kopiec, ordynariusz diecezji gliwickiej. Następnie kilkaset oazowiczów i mieszkańcy Bibieli przeszli w procesji do kościoła na mszę świętą.

- Nie uczestniczyłam w tych rekolekcjach, ale mój przyszły mąż, który miał wtedy 13 lat, jak najbardziej - mówi Zofia Kucharska, mieszkanka Bibieli. - Mój mąż często wspomina, jak z zapałem pomagał w organizacji noclegu, przywoził meble, pomagał ustawiać żelazne łóżka. Był dodatkowym uczestnikiem, jako siostrzeniec ks. Blachnickiego. Niestety, mąż choruje, przyszłam na tę uroczystość tylko z córką, ale prosił mnie, żebym koniecznie zrobiła zdjęcia - opowiada pani Zofia. Na spotkaniu pojawili się też inni uczestnicy tych pierwszych kolonii oazowych. Wśród nich był Andrzeja Bulanda.

- Miałem wtedy 16 lat i dobrze to pamiętam - wspomina. - Ministranci uwielbiali ks. Franciszka. Miał ogromną charyzmę, był stanowczy, ale łagodny - opowiada pan Andrzej.

Pamięta, jak oazowicze organizowali pierwsze misterium Męki Pańskiej. - Dzisiaj to powszechne, wtedy ludzie patrzyli na to krytycznie, uważali nawet, że to robienie "cyrku" w kościele - wspomina.

Ale wkrótce okazało się, że taka forma dotarcia religijnego do ludzi była trafiona. I ci, którzy na początku dziwili się działaniom ks. Blachnickiego, sami zaczęli się do nich włączać. - Byłem najmłodszym uczestnikiem tej oazy, miałem siedem lat - mówi Jerzy Bindacz. - Dzisiaj wróciły wspomnienia. Wtedy to wyglądało trochę inaczej. Nie było asfaltu, tylko klepisko, przy szkole ustawiono takie koryta, które służyły nam za umywalki, obok szkoły był staw. Pobudka o 5.30, potem na placu hymn ministrantów. Warunki trochę spartańskie, bo ks. Franciszek był harcerzem i wiele z tego harcerstwa przekładał także na oazę. Do lasu chodziliśmy na czytanie Pisma Świętego, potem to omawialiśmy. Wtedy nie wszystko jeszcze rozumiałem, jak to dziecko. Ale przygotowało mnie to do podejmowania rozważań, gdy byłem starszy - podkreśla.



*Operacja przeszczepu twarzy: Poznaj pacjenta i autorów sukcesu [ZDJĘCIA + OPINIE + KOMENTARZE]
*MISS ŚLĄSKA I ZAGŁĘBIA 2013: TEGO NIE ZOBACZYCIE W TELEWIZJI
*Maluch z Allegro: Fabrycznie nowy Fiat 126 z 1979 r. i wielki skandal
*Dni Miast 2013 [PROGRAM IMPREZ]: Chorzów, Będzin, Ruda, Sosnowiec, Wodzisław i inne!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!