Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino na Granicy, czyli turyści bawcie się sami

Katarzyna Koczwara
Kino na Granicy co roku przyciąga większą ilość widzów.
Kino na Granicy co roku przyciąga większą ilość widzów. fotoSprinter.pl
Co roku Przegląd Filmowy Kino na Granicy ściąga ponad tysiąc miłośników dobrych filmów. Cieszynianie tego nie wykorzystują.

Dzisiaj, 29 kwietnia, rusza 16. Przegląd Filmowy Kino na Granicy. Od lat udział w imprezie jest gwarancją dobrego kina i wyjątkowej atmosfery. Od lat też widzowie borykają się z podobnymi problemami - oprócz filmowej uczty, nie ma dla nich zbyt wiele atrakcji.

- Im trudniej na cieszyński festiwal dojechać, im trudniej znaleźć nocleg w majowy weekend, im trudniej znaleźć otwarty wieczorem lokal gastronomiczny, tym gości, o dziwo, przyjeżdża więcej. Co roku stałym elementem festiwalu jest słabe zainteresowanie właścicieli lokalów gastronomicznych festiwalowym najazdem turystów. Nikłe zainteresowanie dodatkowym zarobkiem obserwuję po polskiej, jak i po czeskiej stronie miasta - przyznaje Łukasz Grzesiczak, czechofil i publicysta portalu Novinka.pl.

Problemy uczestników przeglądu są niezmienne, ale przez lata udało się im wypracować sposób "na przetrwanie" nad Olzą.
- Ludzie "głosują nogami". Wybierają miejsca, gdzie dobrze karmią, jest niedrogo, są sympatycznie traktowani. Są zresztą miejsca, które nasi goście i uczestnicy lubią szczególnie. Wielu jest takich, którzy przyjadą po raz kolejny i doskonale wiedzą, gdzie spać i gdzie jeść - zapewnia Jolanta Dygoś, dyrektorka Kina na Granicy.

Są miejsca kultowe, w których co roku uczestnicy przeglądu czują się jak w domu. To tam toczą się dyskusje nad obejrzanymi filmami. Jednak te kilka, dosłownie kilka lokali nie zaspokaja potrzeb ponadtysięcznej widowni Kina na Granicy.

- Od lat obserwując Kino na Granicy mam wrażenie, że organizatorzy oraz widzowie są przez miasto i jego mieszkańców pozostawieni sami sobie. Przegląd odbywa się w Cieszynie i Czeskim Cieszynie, ale jakby obok tych miast. Ze stratą i dla turystów, i dla mieszkańców - uważa Łukasz Grzesiczak.

Zanim uczestnicy zmuszeni będą szukać miejsc, gdzie wieczorową porą zjedzą coś ciepłego, muszą zmierzyć się z trudami dojazdu nad Olzę.

- Jest problem z dojazdem. Większość naszych uczestników dojeżdża z Katowic lub przez Katowice, busy kursujące na tej trasie są wyjątkowo małe i ciasne, więc nasi uczestnicy muszą sobie radzić - przyznaje dyrektorka przeglądu.
By to zmienić, organizatorzy imprezy mają małe pole manewru. Nikt nikogo nie zmusi, by chciał zarobić, wydłużyć czas pracy, przygotować się na tę zawsze odbywającą się na przełomie kwietnia i maja imprezę. Organizatorom nie pozostaje nic innego, jak liczyć na zaradność uczestników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!