Wiosną zeszłego roku wydawało się, że "kioskowy pat" został rozwiązany i będzie tylko lepiej. Niestety, tak się nie stało. I nie ma co liczyć, że coś się w najbliższym czasie zmieni. Gmina Bielsko-Biała znowu potyczkuje się w sądach z Fundacją Rozwoju Miasta Bielsko-Biała, a cierpią na tym pasażerowie, którzy muszą kupować bilety (po wyższych cenach) u kierowców.
- Sprawa jest skomplikowana - nie ukrywa Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy bielskiego Urzędu Miejskiego. Dodaje, że gmina już jakiś czas temu wygrała proces z Fundacją Rozwoju Miasta Bielsko-Biała, która przez wiele lat zarządzała wiatami przystankowymi. Fundacja została zobowiązana do przekazania ich miastu. Sęk w tym, że - jak mówi Ficoń - fundacja się odwołała, a później zażądała odszkodowania - przekazania jej dwóch przystanków.
Kiedy sprawa o odszkodowanie zbliżała się do końca, fundacja znowu wystąpiła o odszkodowanie, tym razem za wszystkie przystanki w mieście, których jest 130. - Sprawy sądowe zaczęły toczyć się od nowa. Te procesy wiążą nam ręce - dodaje Ficoń. Przy okazji okazało się, że nie wszystkie wiaty stoją na terenie należącym do gminy, więc to dodatkowo komplikuje sytuację. - Trzeba to wszystko na nowo uregulować - zaznacza rzecznik bielskiego ratusza.
Ta sytuacja potrwa jeszcze kilka miesięcy. Dlaczego? Czytaj na bielskobiala.naszemiasto.pl
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*ZOBACZ LISTĘ ZAWODÓW DO DEREGULACJI
*Hans Kloss powrócił FILM, ZDJĘCIA, RECENZJE, czyli HISTORIA PRAWDZIWA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?