Kluby piłkarskie idą na wojnę z kibolami. Policja sprawdza z psami, co u kibiców za drzwiami

Piłkarze i działacze się zmieniają, a prawdziwi kibice zawsze pozostają wierni klubowym barwom i są z drużyną na dobre i na złe - to romantyczna wersja funkcjonowania piłkarskich fanów, którzy w ramach swej wielkiej „miłości” potrafią z całą premedytacją działać na szkodę ukochanego klubu.

Miarka przebrała się w Podbeskidziu. Kibice Górali w czasie meczu z Wisłą Kraków, w ramach ogólnopolskiej akcji, wywiesili transparenty dotyczące sprawy uchodźców. Według klubowych działaczy, wcześniej obiecali, że transparentów o zakazanej na stadionach ekstraklasy treści nie będzie.

Zarząd Pobeskidzia nakazał stowarzyszeniu kibiców opuścić zajmowane pomieszczenie na stadionie. A kibice grożą.

„Nie będziemy przychodzić na mecze, gdzie jesteśmy niechciani i traktowani jak najgorsi przestępcy. Nasza decyzja ulegnie zmienię, gdy prezes Wojciech Borecki oraz kierownik do spraw bezpieczeństwa Lesław Czyż podadzą się do dymisji” - kibice napisali w oświadczeniu.

Drugi przykład pochodzi z Gliwic. Kibice Piasta nie mogli rozwinąć zakazanych transparentów, bo im nie pozwolono wnieść ich na stadion. W odwecie obrażali jednego z działaczy, zaprezentowali wulgarną przyśpiewkę o imigrantach oraz odpalili zakazane race. Zrobili to z pełną świadomością konsekwencji, bo spiker informował o toczącym się postępowaniu u wojewody śląskiego po derbach z Górnikiem. Klubowi z Gliwic grozi zamknięcie jednej z trybun, a nawet całego stadionu. Aby nie było wątpliwości wykrzyczeli hasło: „Piast to my, a nie wy!”.

Zdecydowane działanie zarządu Podbeskidzia przypomniały o tym, że na stadionach istnieją pomieszczenia zajmowane przez stowarzyszenia kibiców. Czy są to niedostępne enklawy?

Swego czasu, gdy taki pokój na stadionie GKS Katowice chciała skontrolować policja, okazało się, że nikt w klubie nie ma do niego klucza!
W Gliwicach nie mają takiego problemu, przynajmniej tak podkreśla rzecznik klubu Maciej Smolewski.

- Klub udostępnia nieodpłatnie pomieszczenie na stadionie grupie Ultras, która jest częścią stowarzyszenia kibiców Piasta - mówi Smolewski.

- Kibice mają tam flagi, oprawy, bębny, przenośne nagłośnienie, gadżety. Przed każdym meczem pomieszczenie jest kontrolowane przez policję z psami i służby informacyjno-porządkowe. Stewardzi sprawdzają napisy na przygotowanych transparentach i wiedzą jakie treści i symbole są zakazane. Dzięki temu przed meczem z Lechią kibice nie mogli wnieść na trybuny zakazanych transparentów - mówi Smolewski.

Pomieszczenie zajmowane przez Torcidę Górnik, czyli Stowarzyszenie Kibiców Zabrzańskiego Górnika, tak jak cały obiekt przy Roosevelta, administruje spółka Stadion w Zabrzu.

- Oczywiście, mamy wgląd i możemy, przy udziale kibiców, zlustrować to pomieszczenie. Nie zdarzyło się jednak, by trzymano tam zakazane rzeczy, typu race czy obraźliwe transparenty. Delegat PZPN rozmawia przed meczem ze SLO (Supporters Liaison Officer, czyli koordynator ds. współpracy z kibicami - red.) i otrzymuje bieżące informacje. Górnik może się pochwalić bardzo dobrą współpracą z kibicami, którą cechuje transparentność - usłyszeliśmy w klubie przy Roosevelta.

Nie zmienia to jednak faktu, że otwarciu nowej trybuny towarzyszyło wielkie racowisko. W Górniku podkreślają, że to kibice płacą kary nakładane przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA.

Komisja ostatnio ukarała zakazem wyjazdów (w zawieszeniu) m.in. fanów Ruchu, Piasta i Podbeskidzia. Działacze ukaranych klubów muszą zorganizować spotkania ze stowarzyszeniami kibiców „w kwestii przedstawienia polityki Ekstraklasy SA dotyczącej przeciwdziałaniu zachowaniom o charakterze dyskryminacyjnym”.

*Oto Rysio! Największe dziecko w Polsce urodzone do wody przyszło na świat w Zabrzu ZDJĘCIA
*Rolnik szuka żony w TVP: Łzy i rozpacz były prawdziwe
*Tragiczny wypadek w Katowicach: Samochód zmiażdżony ZDJĘCIA
*Ustroń: Ewakuacja supermarketu po ataku pająka