Wielu najlepszych piłkarzy świata doskonale wie, czym jest bieda oraz trudne dzieciństwo. Swoją pozycję budowali ciężką pracą. Udało im się osiągnąć sukces, a teraz sami pomagają przezwyciężyć najmłodszym złą passę. Wykorzystują także swoją popularność do promowania ważnych akcji charytatywnych oraz społecznych.
Wśród reprezentantów Polski prym w zaangażowaniu w tego typu akcje wiedzie Jakub Błaszczykowski. To właśnie z jego inicjatywy powstała Fundacja Ludzki Gest, która swoją pomoc kieruje do osób do 21. roku życia. Dopłaty do operacji, zakupu leków, sprzętu rehabilitacyjnego lub środków higienicznych - to tylko część zakresu działalności fundacji.
Organizowany jest także bezpłatny turniej Letni Kuba Cup. W tym roku wezmą w nim udział młodzi piłkarze urodzeni w latach 2005-2007. Robert Lewandowski jest natomiast Ambasadorem Dobrej Woli UNICEF. Został nim w 2014 roku i od tego momentu angażował się m.in. w akcję „Głos Dzieci” w Jordanii. Wspierał także działalność UNICEF w Nepalu.
W akcje charytatywne chętnie angażuje się także gwiazdor reprezentacji Portugalii, czyli Cristiano Ronaldo. W 2015 roku powędrował do niego nawet tytuł „Najbardziej dobroczynnego sportowca świata”.
Portugalczyk chętnie przeznacza pieniądze z premii za wygrane turnieje na fundacje oraz organizacje wspierające potrzebujących. Sfinansował operację mózgu 10-letniego kibica Realu Madryt. Piłkarz jest światowym ambasadorem dla takich spraw jak problem głodu i otyłości.
Portugalczykowi rośnie jednak spora konkurencja. Swoją hojnością wyróżnia się Neymar Junior. Brazylijczyk ufundował Instituto Projeto. To centrum sportowo-edukacyjne w rodzinnej miejscowości Neymara. Oferuje m.in. zajęcia z siatkówki, pływania, czytania, języków oraz muzyki.
Projekt obejmuje swoim zasięgiem około 2400 uczniów w wieku od 7 do 14 lat. Instituto Projeto w Praia Grande ma na celu pomaganie zwykłym dzieciom. Ma także pokazać, że dzięki sportowi i edukacji mają szansę na lepsze życie.
Polki, które Rosjanie pokochali i kochają
Film „Ironia losu” Eldara Riazanowa z 1975 roku do tej pory rosyjska telewizja pokazuje co roku w okolicach sylwestra. Cała historia to pewnego rodzaju satyra z radzieckiego budownictwa mieszkaniowego. Takie same obskurne bloki, przy których nasze blokowiska mają wiele uroku, spotkać można bowiem od Kłajpedy po Władywostok.
Koledzy robią Żeni kawał i pijanego wsadzają go do samolotu lecącego z Moskwy do Leningradu. W mieście nad Newą idzie do takiego samego bloku i pod taki sam adres jak u siebie w Moskwie. W mieszkaniu zastaje Nadię i... dalszego ciągu można się już domyślić.
Rolę Nadii zagrała Barbara Brylska, która dzięki tej roli do dzisiaj jest bardzo popularna w krajach byłego ZSRR. Aktorka znana też z „Faraona” czy „Pana Woło-dyjowskiego” do dzisiaj gra w rosyjskich filmach. W 2014 roku w wywiadzie dla ukraińskich mediów skrytykowała aneksję Krymu.
Brylska to niejedyna kobieta, która kojarzy się Rosjanom z Polską. Bo czymże byłaby rosyjska muzyka rozrywkowa, gdyby nie Edyta Piecha. Piosenkarka urodziła się w 1937 roku we Francji, dokąd jej rodzice udali się na emigrację zarobkową podobnie jak rodziny Violetty Villas czy Edwarda Gierka. Po wojnie, z matką i ojczymem Piecha wróciła do kraju i zamieszkała w Boguszowie-Gorcach koło Wałbrzycha. Po maturze wyjechała na studia do Leningradu, gdzie została solistką zespołu Drużba, a potem jedną z najpopularniejszych radzieckich piosenkarek. Jej znakiem rozpoznawczym stała się piosenka „Nasz sasied”, śpiewana potem również po polsku przez Irenę Santor.
Mówiąc o polsko-rosyjskich związkach muzycznych, nie można zapomnieć również o Annie German. Urodzona w Uzbekistanie nieżyjąca już piosenkarka, która do Polski przyjechała po wojnie z matką (żoną polskiego żołnierza) i babką, oprócz polskich piosenek wylansowała również wiele przebojów po rosyjsku. Jej postać kilka lat temu przypomniał rosyjski serial z Joanną Moro w roli głównej. Ojciec Anny German, Eugen, rozstrzelany w 1938 roku przez NKWD, urodził się w Łodzi.
Popularnością na Wschodzie cieszy się też Maryla Rodowicz, której przeboje z lat 70. XX wieku są tam popularne do dzisiaj.
Japońska zupa rāmen, bo dziś gra Japonia
Rāmen przywędrował do Japonii z Chin, ale szybko przekształcił się w tradycyjną japońską zupę. To rāmen był pierwowzorem do stworzenia tzw. zupek błyskawicznych, którymi zajadamy się też w Polsce.
Jak go przyrządzić? To proste. Rāmen przypomina trochę polski rosół, choć ma wiele odmian. Jedna z najpopularniejszych to shio-rāmen. Potrzebujemy: ćwierć kg mięsa z kurczaka i ok. 100 g wieprzowiny, do tego makaron (może być z zupek błyskawicznych), grzyby, mięso mielone drobiowe, kapusta pekińska, przyprawy: sól, pieprz.
Przygotowanie: ugotować mięso z kurczaka i wieprzowinę. Po zagotowaniu zebrać tłuszcz, później do mięsa mielonego dodać cebulę i czosnek, uformować klop-sy i usmażyć na patelni. Ugotowaną wołowinę pokroić w paski. Do miski nałożyć makaron, grzyby, klopsy i wołowinę. Dodać warzywa, całość zalać gorącym rosołem.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn Sportowy24 MUNDIAL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?