Kobieta musiała stać w kolejce z klientami, chociaż nie przyszła na zakupy. Ochroniarz nie wpuścił jej na teren sklepu

Zgodnie z nowymi ograniczeniami wprowadzonymi przez rząd, które obowiązują od początku kwietnia, jednocześnie na terenie sklepu lub marketu może znajdować się ograniczona ilość klientów. Aby nie dochodziło do złamania zasad bezpieczeństwa, przed marketami znajdują się ochroniarze, którzy wpuszczają kolejne osoby z kolejki.

W teorii wszystko wygląda dobrze, jednak w praktyce może w wielu sytuacjach dojść do nieporozumień. Przekonała się o tym jedna z mieszkanek Zabrza, która wybrała się do jednego ze sklepów Kaufland.

Celem kobiety nie było jednak zrobienie zakupów, a udanie się do apteki, która zlokalizowana jest na pasażu handlowym wewnątrz budynku sklepu. To okazało się jednak trudniejsze, niż sądziła.

Przed wejściem do sklepu czekał już ochroniarz, który uświadomił klientkę apteki, że nie wejdzie na teren marketu bez kolejki. Na nic zdały się próby wytłumaczenia, jaki jest cel kobiety oraz fakt, że wewnątrz apteki nie znajdował się żaden inny klient.

Zabrzanka zmuszona była czekać w kolejce z klientami sklepu Kaufland, chociaż w przeciwieństwie do nich, wcale nie miała takiego zamiaru.

Trudno jednak dziwić się postawie oraz stanowczości ochroniarza. W sytuacji,gdy w budynku sklepu mieszczą się także inne punkty sprzedaży lub apteki, ochroniarz nie jest w stanie zweryfikować i upewnić się, że pomimo deklaracji przed wejściem, dana osoba uda się właśnie w to miejsce.

W przypadkach długich kolejek na zewnątrz sklepu mogłyby się znaleźć osoby, które próbowałyby dostać się na teren marketu omijając pozostałych klientów lub udać się na teren sklepu „przy okazji”, łamiąc tym samym zasady bezpieczeństwa, które obowiązują od 1 kwietnia.