Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kohut: Ślązacy godają, istnieją, tylko trochę pogodzili się z tym, że nikogo to nie obchodzi. Musimy wszyscy słuchać więcej Nirvany

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Łukasz Kohut, śląski europoseł Wiosny i Lewicy.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Łukasz Kohut, śląski europoseł Wiosny i Lewicy.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Natasza Perzak
Do wyjazdu do Norwegii ze 12 lat temu nie byłem świadom swojej śląskiej tożsamości. Nie wiedziałem nic, nie pojmowałem swoich rozterek tożsamościowych. Dlaczego z kolegami w Radlinie mogłem swobodnie godać, a w liceum tylko po polsku, bo śląski to coś niegodnego, gorszego. W Norwegii zacząłem czytać, odkrywać własne korzenie i historię Śląska, o której nikt nie opowiedział mi w szkole - mówi Łukasz Kohut, śląski europoseł Wiosny i Lewicy, w rozmowie z Marcinem Zasadą.
  • Rozmowa z Łukaszem Kohutem, śląskim europosłem Wiosny i Lewicy, liderem Wiosny w województwie śląskim, Ślązakiem
  • Mówi m.in. o tym, jak jeszcze kilkanaście lat temu nie rozumiał swojej śląskiej tożsamości i o tym, czy Ślązacy są dziś dyskryminowani
  • "Po raz pierwszy od dawna w całej Europie zaczęto mówić, że jest takie miejsce jak Śląsk i żyją tam tacy ludzie, jak Ślązacy, którzy w dodatku godają po ślunsku"
  • Czy w tegorocznym spisie powszechnym Ślązacy ponownie wpiszą narodowość śląską?
  • "Obywatele przestali mieć szacunek do prawa i państwa. To jest dzieło PiS. Państwo teoretyczne, którego w dodatku nie ma na arenie międzynarodowej"
  • Jest też o wicemarszałku Kałuży, który był na wiecu i krzyczał "Konstytucja"

***

Lewak, obyczajowy liberał obrońcą śląskich konserwatywnych wartości i kultury. Świat zwariował.
(śmiech). Słucham sobie ostatnio debiutanckiej płyty Nirvany…

Stawiasz lewaka pod ścianą, a ten ucieka w Nirvanę.
Ha ha ha. Pan da dokończyć. Po pierwsze, bardziej centrolewica niż skrajny lewak. Po drugie, chciałbym, żeby moja kadencja w europarlamencie była jak album „Bleach” Nirvany: mocna, szczera, z ostrą gitarą. Ślązacy na pewno to docenią, niezależnie od poglądów.

Nie wiem, do czego pan zmierza, ale na Cobaina jest pan już chyba za stary.
Ale wystarczająco młody, by wykorzystać możliwości, jakie daje Parlament Europejski. Gdy zdobyłem mandat, niektórzy mówili mi: „To nie jest najlepsze miejsce na krzewienie regionalizmu, bo co tam można zdziałać?”. To jest najlepsze miejsce. Słyszał pan moje przemówienie po śląsku w europarlamencie?

Ja.
Odzew jest ogromny. Po raz pierwszy od dawna w całej Europie zaczęto mówić, że jest takie miejsce jak Śląsk i żyją tam tacy ludzie, jak Ślązacy, którzy w dodatku godają po ślunsku. Potrzebowaliśmy takiego wydarzenia, żeby ktoś spojrzał na nas z boku, zauważył, że istniejemy. Ja się cieszę. Nirvana śpiewała „Negative Creep”, a ja jestem taki „Positive Creep”.

Wracając do mojego pierwszego pytania. Wielu śląskich wyborców, którzy godają i może nawet deklarują narodowość śląską w spisie powszechnym, w wyborach parlamentarnych głosuje na PiS. W pańskim Rybniku i okolicach. Czyli konserwatyści. I przychodzi do nich Kohut, cały na tęczowo.
Śląsk był, jest i będzie otwarty, wielokulturowy - nie doceniamy tego, co w umysłach tych tradycyjnych Ślązaków pozostawił Kazimierz Kutz. Nie był najbardziej religijnym człowiekiem…

Co pan powie?
No dobrze, w ogóle nie był religijny. Ale Ślązacy, również ci religijni, tradycyjni, konserwatywni, wiedzieli, że Kutz jest jednym z nich. Ja politycznie wywodzę się z Ruchu Palikota. Jego idea państwa, z silnie zarysowanym rozdziałem tronu i ołtarza, od początku była mi bliska. Polska potrzebuje granic pomiędzy państwem i Kościołem. Dziś nawet katolicy wiedzą, że to jest problem. Widzą jak dziś nasze świeckie, ale tylko w teorii, państwo pogrąża się w oparach absurdu.

Ta błazenada miała naprawić świeckość państwa, dobre.
Jego projekt upadł, ale tematy, które Palikot wprowadził do dyskusji publicznej: związki partnerskie, liberalizm gospodarczy, świeckie państwo właśnie. To w Europie jest dziś normą. Wśród Ślązaków jest wielu konserwatystów. Również konserwatyści doceniają moją pracę na rzecz naszej wspólnej tożsamości. A dla młodych Ślązaków związki partnerskie czy rozdział państwa i Kościoła to coś zrozumiałego i niekontrowersyjnego. Sam zmieniłem swoją optykę po pobycie w Norwegii, w Finlandii, w Czechach. Zagranicą zrozumiałem, że to u nas jest coś nie tak.

Kohut wychował się w śląskiej konserwatywnej rodzinie i na emigracji odkrył u siebie gen liberalny?
Można powiedzieć, że wywodzę się z konserwatywnej rodziny. Mój ojciec pochodzi z Istebnej, ze Śląska Cieszyńskiego. I z tej strony Kohutowie są ultrakonserwami. Mimo to liberalno-lewicowe poglądy miałem już w liceum. Na Zachodzie zobaczyłem, że to nie tylko teoria: świeckie państwo, społeczeństwo obywatelskie… Stąd też wzięła się moja chęć działania w polityce. Wbrew rodzicom, którzy chcieli, żebym został inżynierem. Albo dentystą.

Dlaczego dentystą?
Mama uważała, że to dobry fach. Ja chciałem być archeologiem.

Indiana Jones był oglądany na VHS?
Był. I chciałem. Naprawdę. I wylądowałem na politologii, bo interesowała mnie polityka. Polska była wtedy w przedsionku Unii, ja brałem udział w olimpiadach wiedzy o UE, o prawach człowieka…

A rodzina od strony ojca przyznaje się dziś do Łukasza?
Mieliśmy ciche lata, gdy byłem działaczem Ruchu Palikota. Kategorycznie unikaliśmy polityki na spotkaniach rodzinnych. Moje dwie kuzynki z Istebnej pracują w Gościu Niedzielnym. Wiedzą, jakie mam poglądy, ja szanuję ich i nie wojujemy. Zaryzykuję stwierdzenie, że konserwatywna część mojej rodziny głosowała na mnie w wyborach do europarlamentu.

Część?!
Pewny nie jestem. Ale w Istebnej miałem 69 głosów (śmiech).

To pańskie przemówienie po śląsku w Brukseli. To jednak tylko przemówienie. Z regionalizmem jest już u nas tak źle, że coś tak prozaicznego jest odbierane jako tlen dla tożsamości śląskiej?
Właśnie tak to zostało odebrane. Dwóch farorzy na Śląsku mówiło o tym przemówieniu w swoich kazaniach. Kohuta cytowali w kościele! Ksiądz w Rybniku odprawił część nabożeństwa po śląsku. Wspomniał o mnie i że niy mo gańba godać. W kościele ewangelickim w Pszczynie pastor czytał Ewangelię po śląsku i dodał, że ośmielił go poseł z Brukseli.

Może nawet do pana przemówiłaby Ewangelia po śląsku?
Niekoniecznie, ale bardzo się cieszę, że jest wersja Biblii po śląsku, autorstwa Gabriela Tobora. Ale chodzi o to, że czasem do odkrywania siebie inspirują nas niespodziewani ludzie. Sam to zrozumiałem pracując w Norwegii. Mój szef w biurze w Oslo mówił w zupełnie innym języku niż reszta, bo pochodził ze Stavanger.

Musisz to wiedzieć

Jak to „zrozumiałem”? Kohut kiedyś wstydził się godać?
Tak. Do wyjazdu do Norwegii ze 12 lat temu nie byłem świadom swojej śląskiej tożsamości. Nie wiedziałem nic, nie pojmowałem swoich rozterek tożsamościowych. Dlaczego z kolegami w Radlinie mogłem swobodnie godać, a w liceum tylko po polsku, bo śląski to coś niegodnego, gorszego. W Norwegii zacząłem czytać, odkrywać własne korzenie i historię Śląska, o której nikt nie opowiedział mi w szkole. Zacząłem rozumieć, dlaczego sam wstydziłem się swojego godania i jak w ten sposób Ślązacy byli i są dyskryminowani.

Są dyskryminowani? W jaki sposób?
Ta systemowa dyskryminacja, w której za śląski dostawało się linijką po łapach, a potem uważano godkę za wartą jedynie Bercika ze „Świętej wojny” to już przeszłość. Ale pamiętam podśmiechujki w Sejmie i ogólnopolskich mediach z Tomasza Tomczykiewicza z PO, którego akcent zdradzał raczej godanie niż mówienie. Ślązakom wmówiono, że ich język to powód do wstydu. I od dekad bezpowrotnie zanika. Ślązacy potrzebują mentalnej zmiany, że ich kultura, tożsamość, język to jest wartość. Że z tym wszystkim są, jesteśmy, u siebie. Unia Europejska widzi te problemy, stąd inicjatywa Pakiet Bezpieczeństwa dla Mniejszości, która trafiła do Komisji Europejskiej. Mamy szansę na pulę funduszy na ratowanie naszej kultury.

Czy dla Ślązaków to jeszcze istotny postulat?
Tak. I to pomimo tego, że repolonizacja Śląska jest faktem. Jesteśmy mniejszością na Śląsku, przez dekady wmawiano nam inną historię, inną kulturę. A my przecież mamy swoją historię, którą ledwo znamy. Taki chrzest Śląska, który odbył się przed chrztem Polski...

I chwalić się tym zamierza polityk od świeckiego państwa.
No tak, ale tysiąc lat temu było to świadectwem rozwoju cywilizacyjnego. A pierwsza konstytucja w Europie? Tu, na Śląsku w XVI wieku: Zrzizeni, czyli statuty Księstwa Opolskiego i Raciborskiego, podpisane na praskich Hradczanach przez cesarza Ferdynanda I Habsburga. U nas integracja europejska miała miejsce, zanim stało się to modne. Mieliśmy na Śląsku więcej noblistów niż wychowała ich Polska. Mamy własną historię, zacznijmy się nią chwalić, bo nikt tego za nas nie zrobi.

Pięknie, ale gdyby postulaty pokroju języka regionalnego były naprawdę dla Ślązaków priorytetowe, ogólnopolskie partie wiedziałyby, że nie da się bez nich wygrać na Śląsku wyborów.
Nie jest to postulat pierwszego rzędu, ale czego innego się spodziewać, gdy mamy za sobą dekady dążenia do jednego narodu, do scentralizowanego państwa z jedną religią.

Dopóki sami Ślązacy nie będą chcieli i egzekwowali od polityków, nikt im nie przyniesie im niczego na tacy. A od spraw tożsamościowych zawsze ważniejszy będzie godziwy byt.
Tak, ale problem nie znika nawet gdy Ślązacy żyją lepiej. W ostatnim spisie 800 tys. ludzi zadeklarowało narodowość śląską, 500 tys. posługiwanie się językiem śląskim. To jest armia ludzi. Oni godają, istnieją, tylko trochę pogodzili się z tym, że nikogo to nie obchodzi.

I tegoroczny spis powszechny co nam w tej sprawie wyjaśni?
Chciałbym powtórki wyniku sprzed 10 lat, ale nie wiem, jak będzie z partycypacją w spisie, który będzie przeprowadzany internetowo. Nie wiem, czy spisywanie będzie modne jak 10 lat temu, gdy Jarosław Kaczyński nazwał nas opcją niemiecką. Jedno, co jest budujące to jeden głos wszystkich śląskich środowisk w sprawie spisu. Taką formułę wymyśliłem sobie rok temu i obiecałem sobie, że będę zapraszał wszystkich regionalistów na wspólne spotkania. Udało się. Może dzięki temu RAŚ i Ślonzoki Razem uświadomili sobie, że przez podziały i konflikty, żadnego ugrupowania regionalnego nie ma dziś w sejmiku.

Będzie pan tworzył z nimi nową partię regionalną?
Tu nie o partię chodzi. Chciałbym temu środowisku pomóc, bo sam się z niego wywodzę. Założyłem stowarzyszenie FEST: Federacja Ekologia Silesia Tolerancja. Skupiam wokół siebie ludzi, którzy chcą działać na rzecz Śląska, ale nie tworzę partii. Jest trochę rzeczy, nad którymi warto pracować, jak Europejska Stolica Kultury w 2029 roku. Za dwa lata Polska wybierze swojego kandydata. To wielka szansa dla całej metropolii.

Jak się pan czuje w obecnej lewicy?
Zobaczymy, co wydarzy się w tym roku. Jesteśmy w trakcie zjednoczenia.

To jest odpowiedź?
Źle się wyraziłem. Czekamy na rejestrację Lewicy, nowej partii i zobaczymy, co będziemy w stanie razem zdziałać. Dla mnie najważniejsze jest łączenie środowisk na Śląsku: staram się dobrze żyć również z Nowoczesną, z Zielonymi, PO, Inicjatywą Polską, z samorządowcami, regionalistami. Może dlatego trudniej mnie sklasyfikować. Uważam zresztą, że tradycyjny podział: lewica-prawica już dawno się zmienił. Dziś to raczej konserwatyzm i progresywność. U mnie pierwsze to tylko wigilijne potrawy.

A propos tych środowisk… Właśnie przypomniał mi pan, że niewiele ponad 2 lata temu omal nie został pan radnym sejmiku. Z listy Koalicji Obywatelskiej.
Wtedy to niesklasyfikowanie mi przeszkodziło. Nowoczesna namawiała mnie do zapisania się, a ja miałem wtedy przerwę po Ruchu Palikota. Platforma uznała mnie za element niepewny, bo rodziła się Wiosna Biedronia i nikt nie wiedział, co z tego projektu wyniknie.

Powinien pan dziś dziękować szefom PO. Jako europoseł.
Wiem, że jest żal w Platformie o to, co wyszło z tamtą listą do sejmiku.

No co pan!
No tak. Mówią mi: ty byś nie zdradził. Fakt, ja bym nie dołączył do PiS jak Wojciech Kałuża. Słyszałem potem o dwóch wersjach, dlaczego odrzucono moją jedynkę na liście rybnickiej. Według pierwszej, partia w regionie przegłosowała, że Kohut nie. Wersja druga: sam Grzegorz Schetyna stwierdził, że mogę być czynnikiem wywrotowym, bo Wiosna i Palikot.

Znaliście się z Wojciechem Kałużą?
Jako wiceprezydent Żor był znany w moich stronach. Dwa razy spotkaliśmy się na protestach, w Żorach i w Wodzisławiu. Przeciwko Andrzejowi Dudzie. Zdjęcia razem mamy, jak krzyczeliśmy: „Konstytucja!”. Wojtek głos ma donośny (śmiech). W kampanii był mocno antypisowski. Do tego Ślonzok, taki prawdziwy. Pamiętam dzień, w którym usłyszałem w telewizji, że Kałuża przechodzi do PiS. Siedziałem w poczekalni szpitala, czekałem na dziewczynę, która miała tam zabieg. Absolutne zaskoczenie.

Nie przeocz

Wracając do jednej wielkiej lewicy. Szybko się panu przestało w niej podobać.
Nie. Ale uważam, że mandat europosła daje mi dużą wolność i zwalnia z konieczności bycia partyjniakiem. Nie wszystkim się to na lewicy podoba. Ja tak sobie wyobrażam swoją robotę: praca u podstaw to moja lewicowość. Opozycja powinna pracować więcej w swoich okręgach wyborczych, w swoich regionach wtedy będą i lepsze notowania i wyższy poziom zaufania u obywateli.

Chce pan powiedzieć, że opozycja to jeden wielki śmierdzący leń?
Nie, z tym się zdecydowanie nie zgadzam. Pierwsze 4 lata rządów PiS to był szok. To ciągłe przesuwanie granic w polityce, w legislacji, testowanie państwa. Szok, że coś takiego można, a z drugiej strony, że nie ma konsekwencji, także międzynarodowych. Ale ile można się dziwić? Musimy przyśpieszyć, mamy do czynienia z pełzającym autorytaryzmem.

Bo w tym roku wybory parlamentarne? Nadal pan tak uważa?
Dużo będzie zależeć od tego, czy Jarosław Gowin to licencjonowana opozycja w Zjednoczonej Prawicy. Wszyscy mówią, że Jarosław Kaczyński ma problem ze Zbigniewem Ziobro. A ja uważam, że tam ktoś ma na kogoś poważne haki i od miesięcy oglądamy te pisowskie szachy. One od dawna są ważniejsze dla tego obozu niż ludzie i społeczny interes. Z drugiej strony, obywatele przestali mieć szacunek do prawa i państwa. To jest dzieło PiS. Państwo teoretyczne, którego w dodatku nie ma na arenie międzynarodowej. Na szczęście, widać falę zmian w społeczeństwie.

Widać było trzy miesiące temu. Z tej fali została wilgoć na dykcie.
Niezależnie od tego, ile ludzi chodzi na protesty, większość już wie, że PiS jest obciachem. Wiem, co pan sądzi o poczynaniach liderek strajku kobiet, ale rewolucjoniści to nie politycy. To inne metody, inna retoryka.

Ja tylko uświadamiam panu, że nie działa. I to od dobrych 5 lat.
Duch sprzeciwu wobec PiS nie zmalał i PiS to wie i PiS się tego boi. Ustawa o mandatach, która ma zastraszyć ludzi, jest najlepszym dowodem.

Kto będzie Bidenem polskiej opozycji?
Bardzo liczyłem na Trzaskowskiego.

Zobacz koniecznie

Za młody i to tak o 40 lat.
W Polsce dynamika jest i będzie inna. Wybory prezydenckie będą ostatnie w kolejności, po parlamentarnych, samorządowych i europejskich. Bez względu na to, kto będzie liderem opozycji albo jacy liderzy będą o tych wyborach rozmawiać, liczę, że pójdą do nich razem. Może w dwóch blokach: centrowym i lewicowym.

Szymon Hołownia lubi to.
Wiem, trudno to sobie wyobrazić. Ale zjednoczona opozycja to jedyna droga do zwycięstwa.

Znając opozycję, to pewnie zabłądzi.
Obawiam się czego innego: walki PiS o utrzymanie władzy za wszelką cenę. Przeciążeń związanych z prawem wyborczym. Przestawiania okręgów wyborczych pod kątem własnych możliwości. Wybory prezydenckie pokazały, jak można oszukiwać w kampanii, wykorzystywać w niej całe państwo, propagandę, a wszystko za publiczne pieniądze. Opozycja powinna posłuchać Nirvany. I nauczyć się śpiewać o gniewie, jaki czują dziś obywatele.

Gdyby opozycja nagrała swoje „Nevermind”, w każdej piosence byłby refren: „Precz z Kaczorem”.
Tu się zgadzamy. Potrzebujemy lepszych tekstów.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera