Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koleje Śląskie w sądzie. Dostają karę za karą. Muszą zapłacić ponad pół miliona złotych

Michał Wroński
Zła passa Kolei Śląskich trwa
Zła passa Kolei Śląskich trwa Mikołaj Suchan
Niekorzystne dla pasażerów zapisy i brak właściwego oznakowania pociągów - takie uchybienia stwierdzono u marszałkowskiego przewoźnika.

To nie był dobry początek maja dla Kolei Śląskich - w ciągu kilku zaledwie dni marszałkowski przewoźnik otrzymał dwie dotkliwe kary finansowe, których łączna wysokość przekracza 500 tysięcy złotych. Pierwszą wystawił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, drugą Urząd Transportu Kolejowego.

UOKIK przyjrzał się przepisom regulującym prawa i obowiązki pasażerów Kolei Śląskich. I odkrył, że aż 6 z nich zawiera klauzule sprzeczne z obowiązującym prawem. Kontrola ujawniła, że KŚ zastrzegły sobie brak odpowiedzialności za częściowe ograniczenia ruchu pociągów. Przekreślało to możliwość ubiegania się w takiej sytuacji przez pasażera o odszkodowanie.

Tymczasem prawo przewozowe wyraźnie mówi, że podróżny może wystąpić o rekompensatę bez względu na to, z czyjej winy doszło do opóźnienia.

Co więcej Koleje Śląskie zastrzegły sobie, że pasażer chcący zwrócić zakupiony bilet może to zrobić jedynie na tej stacji, na której go kupił i tylko przed rozpoczęciem terminu ważności określonego na bilecie. Sobie natomiast przyznały trzymiesięczny termin na udzielenie odpowiedzi na złożoną reklamację (zgodnie z prawem taka odpowiedź powinna zostać wysłana w ciągu 30 dni).

Wszystkie wykryte przez UOKiK nieprawidłowości będą kosztować Koleje Śląskie ponad 315 tys. złotych. Będą, o ile decyzję prezesa urzędu podtrzyma sąd. Choć bowiem KŚ z części zakwestionowanych przepisów wycofały się jeszcze w ubiegłym roku, a resztę też obiecały zawiesić, to samej kary płacić nie zamierzają. Michał Wawrzaszek, rzecznik spółki podkreśla, że niektóre z tych regulacji stosowali w przeszłości także inni przewoźnicy i wtedy nie były one bynajmniej podważane.

Żadnej możliwości obrony nie dał natomiast UTK, który ujawnił, że w sławetnym grudniu 2012 roku znaczna część pociągów KŚ nie była właściwie oznakowana. Składy często nie posiadały tablic relacyjnych, a te elektroniczne były nieraz wyłączane.

Pasażerowie mieli więc kłopot z odnalezieniem na stacji "właściwego" pociągu, a pomyłka mogła skutkować tym, że jechali zupełnie gdzie indziej niż zamierzali. Wartość tej kompromitacji UTK wycenił na 204 tys. zł. Koleje Śląskie obiecują poprawę, ale tłumaczą, że sprawa nie jest taka prosta, bo wprowadzenie zmian jest bardzo pracochłonne, wymaga ingerencji w systemy informatyczne oraz pudła pojazdów (z kórych część jest dzierżawiona, co wymaga uzyskania zgody od właścicieli). I jeszcze jedno - koszt całej operacji to, bagatela, 5 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!