Kolejny wyrok dla Rzeźnika

"Rzeźnikowi" postawiono 13 zarzutów. Sąd uniewinnił go z jednego z dwóch najpoważniejszych: zlecenia zabójstwa Sylwestra O. przez podłożenie ładunku wybuchowego pod jego samochód. - Brak było wystarczających dowodów na przypisanie oskarżonemu tego czynu. Tym bardziej, że osoba, której miał zlecić podłożenie ładunku została prawomocnym wyrokiem uniewinniona od tego zarzutu - mówił wczoraj sędzia Jan Kołaczyk.

Winnym sąd uznał natomiast Ryszarda N. w przypadku 12 pozostałych zarzutów, zmieniając jednak określenia grupy, którą założył i kierował. Nie uznał jej za grupę "o charakterze zbrojnym", a jedynie "mającą na celu popełnienie przestępstw". To zdecydowanie zmieniło kwalifikację czynów, łagodząc je.

Lista przestępstw dokonanych w roku 1999, za które "Rzeźnik" usłyszał wczoraj wyrok, jest imponująca. Używając broni maszynowej, ostrzelał budynek mieszkalny, w którym przebywał Sylwester O., zlecił podpalenie salonu samochodowego w Tychach, potem podpalenie samochodu, a także budynku, spaleniem dwóch innych samochodów zajął się sam. Wspólnie z grupą, którą dowodził, uprowadził, przetrzymywał 26 godzin w lesie w Makowie Podhalańskim i bił Sylwestra O. Przy tych zarzutach pozostałe, dotyczące posługiwania się podrobionymi dokumentami, wyłudzenia odszkodowania od towarzystwa ubezpieczeniowego czy wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, wydają się drobiazgami.

- Wszystkie czyny przeciwko Sylwestrowi O. Ryszard N. popełnił za namową innej osoby. O. nie znał osobiście. Strzelając z broni maszynowej do budynku nie miał zamiaru zabić. Oddał ok. 20 strzałów , ale wszystkie poniżej okna, przy którym siedział O. Nie działał w tym przypadku w ramach grupy, ale zupełnie samodzielnie - uzasadniał sędzia Kołaczyk wyrok o 10 lat niższy niż żądał kilka dni wcześniej prokurator.

- Zdaniem sądu nie istnieje potrzeba wymierzania oskarżonemu kary 25 lat więzienia czy dożywocia. Nie doszło do zabójstwa, skończyło się na usiłowaniu i to też trzeba wziąć pod uwagę. Choć przepis mówi, że za usiłowanie można karać tak samo jak za zabójstwo. Z reguły tego się jednak nie stosuje.

Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny. Apelację zapowiadają zarówno prokurator, jak i obrońca Ryszarda N. - Nie zgadzamy się z ustaleniami dotyczącymi ostrzelania przez N. budynku i będziemy składali apelację od wyroku. Biorąc pod uwagę, że prokuratura żądała 25 lat, można by ten wyrok uznać za korzystny dla oskarżonego. Będziemy jednak wnosili apelację, uważam że N. powinien być uniewinniony także od pozostałych zarzutów - zapewniał wczoraj obrońca oskarżonego, Andrzej Dorak.

Wczorajszy wyrok miał dla Ryszarda N. ogromne znaczenie. Od 2 lat odbywa karę pozbawienia wolności w związku z innym procesem, w którym skazany został na 25 lat więzienia. Gdyby sąd wymierzył mu wczoraj również 25 lat, istniało niebezpieczeństwo wyroku łącznego w postaci dożywotniego pozbawienia wolności. Nie mógłby też ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie albo możliwość ta zostałaby znacznie ograniczona.

Wyroków takich, jakie ma obecnie na swoim koncie Ryszard N., nie sumuje się. Obowiązuje wyrok dłuższy. Z więzienia wyjdzie więc 15 lipca 2031 roku. Teoretycznie, bo na razie nie wiadomo, kiedy będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie.