Umowa społeczna już w Brukseli? Jakieś wieści z Komisji Europejskiej?
Z tego, co wiem, umowa została wysłana. Urzędnicy szczebla niskiego już ją przeczytali. I ci urzędnicy szczebla niskiego będą za chwilę rozmawiać z polskimi urzędnikami szczebla niskiego. I zobaczymy, co będzie działo się dalej.
A oczekiwania? Też niskie?
Przeciwnie, wysokie. Uprzedzając pańskie złośliwości, że to się nie uda i tylko Kolorz w to wierzy… Jeśli ktoś jest w stanie wymyślić lepszy program dla sektora węgla kamiennego w Polsce, przy religii klimatycznej Unii Europejskiej, to niech położy go na stół, będziemy realizować.
Musisz to wiedzieć
Czy premier pana nie zawiódł w finale tego serialu pod tytułem „Umowa społeczna”?
Premier zawiedzie nas wszystkich, jeśli się okaże, że nie załatwi notyfikacji tej umowy w Komisji Europejskiej. Wtedy będzie można powiedzieć, że premier zawiódł.
Po uzgodnieniu tej umowy podkreślał pan: podpisanie dokumentu z udziałem premiera i ministrów konstytucyjnych. A w Katowicach nie było ani premiera Morawieckiego, ani ministra Kurtyki.
Jak należy do odczytywać? Jak na tak poważny problem, to chyba zostaliśmy przez pana premiera zlekceważeni. To nie tak miało być i nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Wysłano do Katowic wicepremiera Sasina…
O którym panowie związkowcy macie swoje zdanie.
Może będzie to pierwszy historyczny podpis ministra Sasina, po którym coś się w Polsce uda.
Zobacz koniecznie
Premier z Katowic. W kampanii zapowiedział, że zamierza osobiście wspierać procesy gospodarczej transformacji Śląska. Na podpisaniu go nie było, a czy w trakcie przygotowania umowy choćby raz o niej publicznie wspomniał?
Publicznie nie wiem. Natomiast fakty są takie, że premier dwukrotnie się ze stroną społeczną spotkał. Pierwszy raz w grudniu ubiegłego roku, potem w marcu tego roku. Spotkania były dość konkretne, choć nie chcę mówić, że dzięki nim nastąpiło jakieś przyspieszenie w negocjacjach.
Załóżmy, że KE notyfikuje umowę społeczną. Ale co jeśli zażąda jej zaostrzenia, np. harmonogramu zamykania kopalń?
Nie ma takiej umowy, która nie podlegałoby renegocjacjom. Jeśli harmonogram miałby się skrócić o rok lub dwa, nie będziemy drzeć szat. Ale jeśli Unia stwierdzi, że, przepraszam za wyrażenie: „wy, brudasy z Polski musicie ten węgiel zlikwidować w roku np. 2035”, to wtedy będzie wybór, o którym już mówiłem: „Śląsk albo śmierć”. I w Brukseli nasze flagi też mogą się pojawić.
Nie przeocz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?