Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolorz o przyszłości górnictwa: Rząd okłamywał nas przed wyborami, okłamywał po wyborach i chce nas okłamywać nadal. Gość DZ i Radia Piekary

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Jak górnicy słyszeli od kolejnych ministrów i premiera, że uratowaliśmy górnictwo, że mamy 500-600 mln zł zysku, to nic dziwnego, że chcieli więcej zarabiać. Napór był taki, że trzeba było się odezwać. W PGG już dawno powinno dojść do procesów naprawczych. A nowe technologie? Przecież przez długie miesiące upominaliśmy się o projekty innowacyjne w Programie dla Śląska, który dziś umiera śmiercią naturalną - mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, dzisiejszy Gość DZ i Radia Piekary.

„Ostatni strajk”. To byłby dobry tytuł filmu.
Może i dobry. Ale strajk niekoniecznie ostatni, nawiązując do decyzji, które zapadły wczoraj.

Myślałem, że to właśnie przygotowujecie w centralach związkowych.
Ostatni strajk? Gdyby miał być ostatni, to musielibyśmy założyć, że będzie on przegrany, a my zakładamy, że – jeśli protesty wybuchną – to po to, by wygrać.

O co ta wojna, według pana?
O górnictwo, ale nie tylko. Rząd przedstawił nam dwa dokumenty: program energetyczny i klimatyczny. Ten drugi jest szczególnie niebezpieczny w kontekście całego przemysłu funkcjonującego na Śląsku. Wszystkie zaostrzone przez Komisję Europejską regulacje klimatyczne uderzą w całą produkcję, m.in. hutnictwo zostanie rozłożone na łopatki, bo koszt produkcji stali zdecydowanie wzrośnie.

Premierowi postawiliście ultimatum. A jeśli nie przyjedzie i przyśle znowu np. wiceministra Sobonia?
Pan minister Soboń może jest fajny chłop i coś mu się chce, ale nie ma żadnego zaplecza politycznego. Nie jest w stanie podejmować żadnych decyzji politycznych. A to już ten etap, kiedy najwyżsi rangą muszą decyzję podjąć. Jeśli premier się nie zjawi, wybuchną protesty. Nie chcę straszyć, ale gdy wczoraj debatowaliśmy, co zrobić, dostawaliśmy telefony z kopalń, szczególnie w Rudzie Śląskiej, że ludzie nie chcieli wyjeżdżać na powierzchnię. To ultimatum i pogotowie strajkowe przekonało ludzi, że warto jeszcze poczekać.

Ale na co? Premier przyjedzie na Śląsk i zamieni wodę w wino?
Pewne scenariusze są nieuniknione, ale tu chodzi o to, by czas tych scenariuszy zdecydowanie przedłużyć. Premier nie będzie Jezusem, ale to, co dziś proponuje rząd, to nie jest jedyna droga. Są technologie niskoemisyjne…

To może trzeba było się o nie bić rok i dwa lata temu. Zamiast o podwyżki w PGG.
Te podwyżki wynikały z rządowej propagandy sukcesu. Jak górnicy słyszeli od kolejnych ministrów i premiera, że uratowaliśmy górnictwo, że mamy 500-600 mln zł zysku, to nic dziwnego, że chcieli więcej zarabiać. Napór był taki, że trzeba było się odezwać. W PGG już dawno powinno dojść do procesów naprawczych. A nowe technologie? Przecież przez długie miesiące upominaliśmy się o projekty innowacyjne w Programie dla Śląska, który dziś umiera śmiercią naturalną.

Czy PiS oszukał związkowców w sprawie górnictwa czy związkowcy i górnicy okazali się potwornie naiwni?
Ministrowi Kurtyce zadaliśmy ostatnio podobne pytanie. Bo wychodzi na to, że rząd okłamywał nas przed wyborami, po wyborach i chce nas okłamywać nadal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo