Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komory serca na wagę życia

Marlena Polok-Kin
Artur Kapis i dr Roman Kusztosz z Instytutu Protez Serca, w którym powstały komory
Artur Kapis i dr Roman Kusztosz z Instytutu Protez Serca, w którym powstały komory Mikołaj Suchan
Tylko rok wystarczył zabrzańskim naukowcom z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii na zbudowanie prototypu komór wspomagania serca dla najmłodszych pacjentów. Chodzi o urządzenie, które ratuje życie. Pozwala zakwalifikowanemu do przeszczepu choremu bezpiecznie poczekać na dawcę. Komora coraz częściej wykorzystywana jest także do regeneracji serca, na przykład po zabiegach.

- To urządzenie wręcz niezbędne podczas leczenia. W tej chwili stosujemy u nastoletnich pacjentów zabrzańskie komory serca dla dorosłych, ale czekamy na mniejsze, specjalnie przeznaczone dla dzieci i młodzieży - mówi dr Jerzy Pacholewicz, kardiochirurg ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Jak wyjaśnia dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, Jan Sarna, to właśnie lekarze zainspirowali naukowców do pracy nad komorami dla dzieci. Fundacja ma już na swoim koncie wykorzystywane w siedmiu klinikach w kraju komory dla dorosłych. Szacuje się, że dzięki nim udało się uratować już życie 200 pacjentom w wieku od 14 do 76 lat. Dla dzieci "dorosłe" komory są jednak za duże. Naukowcy skorzystali więc z wcześniejszych doświadczeń i stworzyli dwa prototypowe egzemplarze komór dla dzieci. Powszechnie używane w świecie niemieckie małe komory serca kosztują około 100 tys. zł. Zabrzańskie mają być równie dobre, ale za to średnio trzy razy tańsze. Wynalazkiem naukowców z Instytutu Protez Serca zabrzańskiej fundacji już interesuje się kilka ośrodków, które leczą kardiologicznie młodych pacjentów. Wśród nich są m.in. Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie Prokocimiu, Instytut Kardiologiczny w podwarszawskim Aninie oraz Śląskie Centrum Chorób Serca.

- Czekają nas jeszcze badania laboratoryjne, by sprawdzić funkcjonalność prototypu, oraz eksperymenty na zwierzętach - mówi Artur Kapis, koordynator projektu.

Oficjalnie prototyp zostanie zaprezentowany już jutro, na początek dwudniowej akcji "Z sercem dla serca" w TVP 1 (pierwsze wejście w sobotę o godz. 8.13). Tę akcję publiczna telewizja prowadzi już od pięciu lat. Podczas ubiegłorocznej zebrano 210 tys. zł. Pieniądze wykorzystano na stworzenie zabrzańskiej małej komory. Teraz w równie błyskawicznym tempie (nawet pod koniec przyszłego roku) fundacja chce przekazać prototyp do zastosowania klinicznego. Trzeba na to jeszcze około 500 tys. zł.

W Instytucie Protez Serca, działającym w Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu najpierw powstały komory wspomagania serca, ratujące dorosłych pacjentów. Tych czekających na przeszczep, jak i po operacjach. Lekarze stosują je także u nastolatków. Tak dzieje się na przykład w Śląskim Centrum Chorób Serca. I to właśnie lekarze zgłosili zapotrzebowanie na komory dostosowane do potrzeb tych chorych.

- Mniejszych, rozmiarem, tłoczących mniejszą ilość krwi - wyjaśnia dr Jerzy Pacholewicz, adiunkt w Klinice Kardiochirurgii i Transplantologii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
To ratujące życie urządzenie maksymalnie naśladuje naturę. Jest w istocie pompą membranowa, napędzaną pneumatycznie próżnią i ciśnieniem na przemian. Odciąża serce, pomaga mu wydobrzeć po operacjach, przejmując poniekąd jego funkcje - relacjonuje Artur Kapis, szef projektu.

Komory dla dzieci w wieku szkolnym i młodzieży są poliuretanowe, wykonane z wykorzystaniem takiej samej technologii, jak przy budowie komór dla dorosłych.

Jak wyjaśnia dr Grzegorz Religa, komory mają dwa zastosowania. Potrzebne są nie tylko w tych klinikach, gdzie są wykonywane transplantacje. Jednak służą również do regeneracji serca po zabiegach samoregeneracji serca. I, jak przewidują specjaliści, ta metoda się upowszechni. Pozaustrojowa proteza wspomagania serca, jako Polski System Wspomagania Serca POLCAS, zastosowana została dotychczas łącznie w 7 klinikach kardiochirurgicznych w Polsce, w leczeniu ponad 180 pacjentów w wieku od 14-76 lat. Najdłuższy czas wspomagania chorego serca wynosił ponad 200 dni. Pacjent z Gdańska szczęśliwie doczekał w ten sposób do transplantacji.

Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii produkuje komory wspomagania serca w kooperacji z firmą Plastmed z Żywca.

- Jeśli zgromadzimy pieniądze, do jesieni tego roku zakończymy prace laboratoryjne związane z testami i być może udałoby się jeszcze w tym roku przeprowadzić eksperymenty na zwierzętach. Później przyjdzie czas na ewentualne poprawienie konstrukcji i certyfikacje, zgody komisji etycznych - mówi dr Jan Sarna. - Chcielibyśmy, aby pod koniec 2010 roku gotowa komora była w szpitalu. Chcemy, by była w 100 procentach bezpieczna zanim trafi do eksperymentu klinicznego.

O możliwościach zastosowania takiego urządzenia w terapii małych pacjentów oraz znaczeniu projektu dla polskiej kardiochirurgii opowiedzą w weekend podczas akcji w telewizyjnej "jedynce" dr Jan Sarna i dr Zbigniew Nawrat z FRK, dr Grzegorz Religa z II Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii Instytutu Kardiologii w Aninie. Piąta już wspólna akcja FRK i TVP1 (w tym roku pod hasłem "Z sercem dla serca") będzie połączona ze zbiórką publiczną na dalsze badania.

Każdy może się w nią włączyć, wpłacając pieniądze na konto: 50 1020 5558 1111 7777 3333 0211 lub wysyłając SMS o treści "Serce" na numer 72502. Koszt SMS-a to 2,44 gr brutto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!