Kompania Węglowa do podziału. Górnicy odchodzą. Kto kupi kopalnie? Tauron, Universal Energy, Hołda

Kompania Węglowa do podziału, a górnicy mają odejść

Do końca marca górnicy z kopalń Brzeszcze i Piekary, a także ruchu Makoszowy w Zabrzu i Centrum w Bytomiu zmienią pracodawcę. Przejdą z Kompanii Węglowej do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Zgodnie z podpisanym 17 stycznia 2015 r. porozumieniem między górniczymi związkowcami a zarządem Kompanii Węglowej i przedstawicielami Rady Ministrów owo przejście ma się odbyć z zachowaniem dotychczasowych warunków płacy i pracy. Co jednak będzie później?

CZYTAJ KONIECZNIE, NA CO SIĘ ZANOSI W SPÓŁKACH WĘGLOWYCH:
ABSURDALNE ZBIOROWE UKŁADY PRACY TRZEBA ZMIENIĆ

Kto kupi kopalnie? Tauron, a może prywatna firma?
Wariant optymistyczny zakłada, że po wdrożeniu przez nowego właściciela planów naprawczych uda się znaleźć inwestora dla tych kopalń. Wstępne zainteresowanie taką transakcją wyraził Tauron, który z początkiem lutego powołał specjalny zespół do przeprowadzenia analizy obejmującej "aspekty prawne, finansowe, techniczne i geologiczne" takiej operacji.

- Trudno dziś prognozować, kiedy możliwe jest zakończenie tych prac, ponieważ zależy to od wielu czynników, przede wszystkim zaś od ilości i zawartości badanych materiałów. Zależy nam na możliwie szybkiej, ale przede wszystkim skrupulatnej analizie - lakonicznie stwierdza Magdalena Rusinek, szefowa biura prasowego Tauronu.

Poza Tauronem chęć przejęcia pozbywanych się przez KW kopalń sygnalizowała jeszcze mysłowicka spółka Universal Energy, a ostatnio także Arkadiusz Hołda, katowicki przedsiębiorca i właściciel m.in. Telewizji Silesia.

- Na początku lutego odbyliśmy spotkanie z przedstawicielami Universal Energy, którzy podtrzymali swoje zainteresowanie KWK Brzeszcze, Bobrek-Centrum i ruchem Makoszowy, ale nie podejmowaliśmy żadnej decyzji, gdyż te kopalnie i tak niebawem przejdą do SRK. W związku z tym właśnie do tej spółki przekazaliśmy pismo Universal Energy - informuje Tomasz Głogowski, rzecznik Kompanii Węglowej.
Teraz rząd musi przekonać Komisję Europejską
W samym koncernie trwa gorączkowe przygotowywanie biznesplanu Nowej Kompanii Węglowej, do której z obecnej spółki trafić ma jedenaście kopalń. Jej udziałowcem będzie katowicki Węglokoks i to z jego spółką-córką na początku lutego Kompania podpisała przedwstępną umowę sprzedaży czterech kopalń (Chwałowice, Jankowice, Marcel i Rydułtowy-Anna).
- Formalne ich przekazanie jeszcze nie nastąpiło - informuje Głogowski.

Przedstawiciele Kompanii nie kryją, że bardzo się im śpieszy. Na efekty ich działań czekają nie tylko banki i potencjalni inwestorzy, ale także Ministerstwo Skarbu, któremu obecnie podlega górnictwo. Styczniowe porozumienie, kończące strajk w Kompanii, zakładało bowiem, że polski rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o możliwość skorzystania przez branżę górniczą z Europejskiego Funduszu dla Inwestycji. W grę wchodzi ok. 2,5 miliarda złotych pomocy publicznej.

Sięgnięcie po te pieniądze może jednak nie być takie łatwe. O ile bowiem unijne przepisy dopuszczają przeznaczenie publicznych funduszy na likwidację kopalń, to z finansowaniem restrukturyzacji sprawa nie jest już tak oczywista. Rozmowy, które obecnie z członkami Komisji Europejskiej prowadzi Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa kamiennego, mają skłonić KE do bardziej życzliwego potraktowania takiej modyfikacji. Nie będzie to łatwe, ale - jak ocenia dr Tomasz Kubin, zajmujący się tematyką unijną politolog z Uniwersytetu Śląskiego - nie jesteśmy na straconej pozycji.

- Tutaj chodzi o pieniądze krajowe, a nie unijne, więc od strony formalnej przeszkód nie powinno być. Trzeba natomiast przekonać Komisję Europejską, że po otrzymaniu takiej pomocy spółka za jakiś czas nie będzie wymagać ponownie wsparcia ze strony właściciela - wyjaśnia dr Kubin.
W miniony wtorek upłynął miesiąc od podpisania porozumienia, kończącego styczniowy strajk w kopalniach Kompanii Węglowej.

Wśród jego zapisów, poza tymi odnoszącymi się bezpośrednio do bieżącej sytuacji w koncernie i planów jego wyprowadzenia na prostą, znalazła się również deklaracja strony rządowej, że "niezwłocznie podejmie rozmowy na temat sytuacji w pozostałych spółkach górniczych oraz w Zakładach Mechanicznych Bumar Łabędy SA w Gliwicach".

Na razie jednak - co wypominają górnicze związki zawodowe - do takich rozmów nie doszło. Dlatego też rząd otrzyma pismo z przypomnieniem o treści styczniowego porozumienia. Tak przynajmniej w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim"
zapowiedział w piątek Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

- Tematów do rozmów jest mnóstwo. W tym roku kończy się obecnie obowiązująca strategia dla górnictwa, a nad nowym programem dla branży się nie pracuje. Cały czas górnicy nas pytają o to, co będzie dalej, a my nie potrafimy im odpowiedzieć. Pytań jest wiele, natomiast odpowiedzi mało - puentuje obecną sytuację Wacław Czerkawski.

Czy ratowanie górnictwa w przedstawiony sposób ma szanse powodzenia? SKOMENTUJ

*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku