Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniaków: koronka gigantyczna ma rekord. Ale co z nią będzie?

Katarzyna Koczwara
Największa koniakowska koronka świata i jej twórczynie
Największa koniakowska koronka świata i jej twórczynie Janusz Małyjurek
Wiadomo już, że gigantyczna koronka koniakowska trafi do Księgi Rekordów Guinnessa. Słynna "rózia" została pokazana światu 18 sierpnia podczas finału Dni Koronki Koniakowskiej. Po fali zachwytów pojawiły się jednak problemy. I to nie byle jakie - w Istebnej nie ma miejsca na kolosa.

Rekordowa koronka ma ponad 5 metrów średnicy, na jej wykonanie zużyto ponad 50 km nici, serweta składa się z ponad 8 tysięcy elementów. Rekordowy był także czas jej wykonania. Pięć koniakowskich koronczarek heklowało koronkę codziennie od kwietnia do końca lipca. Nie ma co, efekt zapiera dech w piersiach.

Jeszcze kilka tygodni temu największym zmartwieniem Lucyny Ligockiej-Kohut była niepewność czy przedsięwzięcie zakończy się sukcesem, wszystkie elementy uda się połączyć i koronka faktycznie zostanie wpisana do słynnej księgi rekordów. Dziś satysfakcja miesza się z kolejną porcją niepokoju.

- Poszukujemy ściany, na której koronka mogłaby zostać odpowiednio wyeksponowana - mówi koordynatorka prac.
Na razie słynna już "rózia" złożona została w Szkole Podstawowej nr 1 w Koniakowie. Zajmuje niemal połowę sali gimnastycznej. Niebawem jednak rozpoczyna się rok szkolny i będzie musiała zmienić lokalizację.

- Najlepiej gdyby można ją było oglądać z góry, gdyby znajdowała się za szybą, na przykład w podłodze - podsuwa pomysł Aneta Legierska z Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej, ale od razu też dodaje, że nigdzie w gminie nie ma miejsca, gdzie koronkę mogliby codziennie podziwiać mieszkańcy i turyści nie zakłócając nikomu pracy.

Na razie nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu. Szkoda byłoby zwinąć koronkę i schować do kufra. Nie bez znaczenia jest także aspekt finansowy. Odpowiednia oprawa, zabezpieczenie gigantycznej koronki to także wysokie koszty. A pieniądze z projektu już się skończyły.

- Szukamy sponsora, może mecenasa, który finansowo zaopiekowałby się naszą koronką - podkreśla Lucyna Ligocka-Kohut.
Potencjalna podopieczna jest niezwykle medialna, a wraz z wpisem do Księgi Rekordów Guinnessa ma szansę stać się kolejną, chętnie odwiedzaną w Trójwsi Beskidzkiej, atrakcją turystyczną. Podsumowując: potencjał ma ogromny, potrzebny jest tylko opiekun z odpowiednią wrażliwością i zasobnym portfelem.

Na szczęście w Istebnej mają plan awaryjny. Liczą, że "rózia" sama na siebie zdoła zarobić. Już szykują ofertę dla muzeów, domów kultury, instytucji, gdzie gigantyczną koronkę można by pokazać szerszej grupie odbiorów nie tylko na Śląsku, ale także w pozostałych regionach Polski, a może i zagranicą.

- Planujemy odpłatnie wypożyczać naszą koronkę. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na jej konserwację i promocję - zapewnia koordynatorka projektu.

Ligocka-Kohut jest przekonana, że z czasem rekordowa koronka zyska nową funkcjonalność.
- Może być wynajmowana jako tło do różnych sesji zdjęciowych, niekoniecznie związanych z panującą obecnie koronkową modą - mówi.

Na razie jednak koronkę czeka podróż. Zostanie pokazana podczas Międzynarodowego Festiwalu Koronki. Impreza odbywa się w chorwackim mieście Lepoglava. W tym roku miłośnicy koronki spotkają się tam w dniach 19-22 września. Może będzie to początek swoistego tournée po Europie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!