Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec RAŚ. Mirosław Sekuła - marszałek z władzą absolutną?

Agata Pustułka
Mirosław Sekuła marszałkiem województwa śląskiego został w styczniu. Ma swoich zwolenników, ale także przeciwników
Mirosław Sekuła marszałkiem województwa śląskiego został w styczniu. Ma swoich zwolenników, ale także przeciwników Marzena Bugała-Azarko
Od dziś zarząd województwa śląskiego będzie pracował już bez Jerzego Gorzelika, szefa Ruchu Autonomii Śląska. Radni podczas sesji sejmiku mają zdecydować o odwołaniu go ze stanowiska. Gorzelik sam zresztą tego chciał, bo przecież zerwał koalicję RAŚ z Platformą Obywatelską.

Tymczasem marszałek śląski Mirosław Sekuła nieoczekiwanie stał się graczem numer jeden regionalnej polityki. Ma władzę - to na pewno, ale czy ma też partyjne ambicje? Sam mówi o sobie, że jako profesjonalista został wynajęty, by posprzątać bałagan po poprzedniku, Adamie Matusiewiczu. To nie pierwsza taka jego rola. Kiedyś przecież ratował Platformę przed skutkami afery hazardowej. Jako przewodniczący specjalniej sejmowej komisji doprowadził do łez posłankę PiS Beatę Kempę, ale błyskawicznie zakończył prace komisji. Nikomu z PO włos nie spadł z głowy. Nic więc dziwnego, że poszła za nim sława partyjnego wymiatacza, "człowieka do zadań specjalnych". Teraz znów uczestniczy w misji ratunkowej PO. Tyle, że na Śląsku.

CZYTAJ TAKŻE:
Ziobro: Problemy Kolei Śląskich to efekt rządów PO i RAŚ

Skala błędów i problemów jakie zastał Sekuła jest jednak tak duża, że mogła przerosnąć jego wyobrażenia. Koleje Śląskie, stadion, przyszłoroczny budżet, a na dodatek posiadająca tylko jeden głos przewagi koalicja PO-PSL. Już bez RAŚ.

- Marszałek Sekuła musi sobie poradzić z ekstremalnie trudną sytuacją gospodarczą. Myślę, że jego słabością jest fakt, że nie dostał stanowiska w wyniku demokratycznych wyborów, ale z politycznego nadania - mówi dr Małgorzata Myśliwiec, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Część działaczy widzi w Sekule następcę Tomczykiewicza, szefa śląskich struktur PO. On sam, jak się wydaje, że nie ma takich ambicji. Najchętniej wróciłby do NIK. Ale jak to bywa w polskiej polityce, czasem wygrywa opcja "nie chcem, ale muszem".

Niechętny marszałkowi śląskiemu Mirosławowi Sekule Ruch Autonomii Śląska na swojej stronie internetowej przedstawia go jako marionetkę w rękach prezydenta RP Bronisława Komorowskiego - "ojca chrzestnego" obecnego układu. Bo zdaniem RAŚ, na czele którego stoi Jerzy Gorzelik, marszałek realizuje antyśląski scenariusz z centrali, na co dowodem mają być losy dyrektora Muzeum Śląskiego Leszka Jodlińskiego.

Sekuła nie chciał, by Jodliński do czasu rozstrzygnięcia konkursu pełnił swoje obowiązki i nie przedłużył mu umowy. Jak twierdzi, nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by stanął do rywalizacji.

GORZELIK: JODLIŃSKIEGO POZBYTO SIĘ ZE WZGLĘDÓW POLITYCZNYCH - CZYTAJ W DZ!

- Sam załatwiłem w ministerstwie kultury, aby magister mógł wystartować - chwalił się podczas konferencji prasowej Sekuła.
Oponenci uznali to co najmniej za złośliwość. "Sprawa Jodlińskiego" pokazuje, że Sekuła w delikatności się nie bawi i decyzje podejmuje bardzo szybko, w przeciwieństwie do poprzednika, który nie potrafił skutecznie narzucić swojej woli i dał grać pierwsze medialne skrzypce szefowi RAŚ Jerzemu Gorzelikowi. Sekuła objął stanowisko z wyraźnym zamiarem, by zmienić te proporcje.
Przekazując Gorzelikowi pieczę nad dokończeniem budowy Stadionu Śląskiego dał pierwszy sygnał, że to on chce rozdawać karty. W pewnym sensie Gorzelik nie wytrzymał napięcia i RAŚ nieoczekiwanie dla PO opuścił koalicję. Czym zresztą Sekuła aż tak bardzo się nie przejął. Beznamiętnie wyliczył Gorzelikowi, że sto dni urzędowania spędził na delegacjach. Jego zdaniem nie wszystkie wyjazdy były potrzebne. Regionalna scena polityczna zapiała z zachwytu. Trafiła kosa na kamień.

GORZELIK BEZ PEŁNOMOCNICTW - CZYTAJ W DZ

- Sądzę, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ale z ostatecznymi ocenami trzeba poczekać do zakończenia misji - mówi Arkadiusz Chęciński, wiceprezydent Sosnowca, który był wymieniany jako jeden z następców Matusiewicza.

Sekuła do urzędu wszedł z impetem i przekonaniem, że wiele spraw będzie musiał robić nie tylko wbrew RAŚ, ale i swoim partyjnym kolegom. Część z nich już mu zarzuca, że zbyt mocno czyści brudy. - Teraz trzeba wyjść z jakąś propozycją, a nie ciągle prokuratura, CBA - żali się jeden z polityków PO.

Nowy marszałek praktycznie zlikwidował polityczny gabinet oraz zdegradował awansowaną w ostatniej chwili pracownicę Matusiewicza. Dość dobrze porozumiewa się z wojewodą śląskim Zygmuntem Łukaszczykiem, który uchodzi za lidera antygorzelikowej opozycji w PO.

- Naszym zdaniem było ze strony PO złe wskazanie, bo to osoba zbyt kontrowersyjna. Z drugiej strony widać jego determinację w ujawnieniu machinacji w Kolejach Śląskich. W tej sprawie ewidentnie zawalił poprzednik. Myślałem jednak, że Sekuła z większą energią będzie przeprowadzał zmiany - wyjaśnia szef regionalnego PiS poseł Wojciech Szarama.

Sekuła, przynajmniej na razie nie robi więc nic, by drażnić opozycję. Ma nadzieję, że będzie mógł liczyć na głosy niektórych radnych. SLD od początku deklarował, że chętnie wszedłby do zarządu. - Dziś, moim zdaniem, mamy do czynienia z syndromem oblężonej twierdzy. Cały czas Sekuła wpada na jakąś minę, co rusz pojawia się problem. Poza tym jasno widać, że nie ma 100 proc. zaufania do swoich współpracowników - twierdzi poseł SLD Marek Balt.

Sekuła nie ma, niestety, zbyt wielkiego oparcia w radnych PO, którzy w swej sporej części nie należą do szczególnie aktywnych. Władze sejmiku będą musiały się dwoić i troić, żeby zapewnić obecność. Jeśli Sojusz nie zawiąże koalicji z PO to radni lewicy nie będą popierać zarządu w żadnych głosowaniach. - My nie chcemy dolewać oliwy do ognia. Wizerunkowo nasz region to tragedia - ocenia Grzegorz Tobiszowski, szef katowickiego okręgu PiS. Sam Sekuła ma osobiste dobre kontakty z politykami PiS.

- Ideowo od początku Sekule bliżej było do opozycji niż do RAŚ. Nie bez powodu. Był przecież kiedyś posłem AWS - twierdzi jeden z radnych wojewódzkich. Gdy szef autonomistów Jerzy Gorzelik obwieścił, że zrywa koalicję z PO i PSL właśnie opozycja głośno biła brawo. Szczególnie mocno klaskała chwilę potem, gdy Sekuła w śląskiej gwarze zarzucił Gorzelikowi, że ucieka przed robotą. - Mirka znam od lat. To człowiek konkretny. Śmieszy mnie, gdy zarzuca mu się, że nie ma wizji rozwoju województwa. To nie jest człowiek, który chodzi na konferencje i roztacza jakieś fantastyczne wizje. On twardo stąpa po ziemi i wie, co robi - ocenia były marszałek, a dziś eurodeputowany Jan Olbrycht.

Niektórzy przewidują, że pozycja Sekuły będzie rosnąć wraz z słabnięciem pozycji szefa śląskich struktur PO Tomasza Tomczykiewicza. Czy jednak stanie się jego następcą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koniec RAŚ. Mirosław Sekuła - marszałek z władzą absolutną? - Dziennik Zachodni