Konkurs "Kobiety Śląska" na 100-lecie niepodległości. Zobacz, jakie panie już zgłoszono.
Zwykła - niezwykła historia życia Anny Kimmel z Chorzowa
W Chorzowie znajdziemy co najmniej kilka kobiet, które złotymi
zgłoskami zapisały się w historii miasta i regionu. Są to między
inymi kobiety działające na polu społecznym i narodowym na
czele z Janiną Omańkowską (1859-1927) - nauczycielkę z
Wielkopolski osiadła na Górnym Śląsku, bodaj pierwszą kobietą w
Europie dzierżącą mandat posła przedwojennego Sejmu Śląskiego.
bok niej dziatafa Petronela Goiasiowa (1851-1935) zwana przez
Niemców 11 Polską królową Klimzowca" (Klimzowiec to część
Chorzowa) a także Teodorę Dombkowa (1874-1950).. która również była działaczką
społeczną i narodową. Oczywiście historie ich życia opisane zostały w niejednym
słowniku biograficznym ukazując nam jak silny wpływ miaty kobiety na życie i
dochodzenie do niepodległości. Nie zamknęły się w panującym wówczas na Górnym
Śląsku schemacie 3 x K, że kobiety poruszają się pomiędzy: kuchnią, dziećmi i
Kościołem {Kuche, Kinder, Kirche}. Znajdziemy również wiele prostych kobiet,
których żyde koncentrowało się na rodzinie, vvychowaniu dzieci i ochronie
domowego ogniska. Nie rzadko te bezimienne bohaterki życia codziennego
doświadczyły w swoim życiu różnych ciekawych, a nie raz bardzo tragicznych sytuacji i
historii. Nie inaczej było z bohaterką naszego krótkiego opowiadania, które poniżej
opisujemy. Nasza bohaterka Anna Kimme! z domu Ozimek urodziła się 17.1.1936 r. w
pobliskiej hucie "Florian)} oraz zakładzie "ZGODA" produkującego maszyny dla
przemystu hutniczego górniczego. Podobnych obozóvv pracy na terenie
przemysłowego Górnego Śląska w czasie okupacji niemieckiej byto wiele. Prawie
każdy duży zakład pracy - kopalnia lub huta posiadała jeden lub dwa takie obozy
będące nie raz filią obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Jednakże jeszcze większą
"stawę" obóz ten zyskał po wojnie. Wtadze komunistyczne po zakończeniu wojny
przejęły obóz i wykorzystały go do osadzania w nim , jak to określał dekret Krajowej
Rady Narodowej z 28.2.1945 r. "wrogiego elementu", czyli osoby wpisane w czasie
okupacji do li grupy tzw. volkslisty. Osoby te do czasu tzw. rehabilitacji miały być i
byty izolowane w obozach pracy takich m.in. jak na Zgodzie, a ich majątek podlegał
całkowitej konfiskacie. Do takich obozów trafial-o również wielu Niemców, którzy
również kierowani byli do prac przymusowych. Obóz bezpośrednio podlegał
Departamentowi Więziennictwa i Obozów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego,
a jego załogę stanowili funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Największym
okrucieństwem wykazał się jego naczelnik Salomon Morel, który w nieludzki sposób
znęcat się nad osadzonymi. Większość csadzonych stanowili Ślązacy, ale nie
brakowało tu Poiaków pochodzących z centralnej Polski, Żydzi, a także
obcokrajowców m.in. z Austrii, Belgii, Francji. Ekstremalne warunki sanitarno -
higieniczne, niskie racje żywnościowe, liczne epidemie oraz nieludzki sposób
traktowania osadzonych doprowadził do zgonu ponad 1800 osób z ok. 6000 tys
osadzonych. Tym to właśnie osobom pomagała nasza mała wówczas bohaterka.
Te przeżycia czasu wojny tak głęboko wryły się w pamięć naszej bohaterki, że po
niema! siedemdziesięciu latach od ich przeżycia nie może ona przestać o nich myśleć.
Są one nada! żywe i ciągle wywołujące traumatyczne odczucia. To one wywarły wpływ
na wybór ścieżki życiowej naszej bohaterki, która postanowita w dorosłym życiu nadal
nieść pomoc potrzebującym/ tym razem jako wykwalifikowana pielęgniarka. Bowiem
po ukończeniu szkoty podstawowej zdecydowała się na ukończenie liceum
medv·cznego, które ukończyła w 1955 r. Zgodnie z obmNiązującymi przepisami (jest
tak do dzisiaj) o wykształcone pielęgniarki upomniało się wojsko, które wciągnęło
panią Annę do wojskowej ewidencji, jako szeregovvca. Później pracując już jakiś czas
w służbie zdrowia wyszła za mąż i zamieszkała vv najstarszej dzielnicy miasta w
Chorzowie Starym, gdzie do dzisiaj mieszka przy uL !Vlazurskiej~ Warto wspomnieć, że
Chorzów do 1934 r. rokL był wsią, która włączona została w struktury miasta.
Niemniej wiejski charakter tej dzielnicy widać do dnia dzisiejszego, a nasza bohaterka
musiała łączyć pracę zawodową \1\i szpitalu z pracą na gospodarce, której właścicielem
była rodzina męża oraz wvchowaniem dvvójki synów.
Wydawać by się mogło, że opisana wyżej historia jest jedną z wielu jakie wydarzyły się
w naszym otoczeniu, ale warto o takich cichych, skromnych nie szukających poklasku i
chwały bohaterkach mówić i. stawiać je za przykład dzisiejszemu młodemu pokoleniu
Polaków.