Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Bukowiecki: Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpałem

PS
PS
Najpierw miesiąc leczenia kontuzji, później tuż przed halowymi mistrzostwami Europy w Toruniu złamany palec i na koniec zakażenie wirusem SARS-CoV-2 – los w tym sezonie nie oszczędza czołowego polskiego kulomiota Konrada Bukowieckiego. – Mam nadzieję, że przed igrzyskami olimpijskimi już limit pecha wyczerpałem – mówi były halowy mistrz Europy i mistrz ostatniej uniwersjady.

Pod koniec lutego kulomiot InPost Athletic Team toczył walkę z czasem, by zdążyć zbudować formę na mistrzostwa Europy w Toruniu, gdzie bardzo chciał wystąpić. Kilka dni przed startem w Arenie Toruń pechowo jednak złamał palec u nogi i musiał wycofać się ze startu.

– Zaraz po złamaniu miałem być operowany, ale wtedy okazało się, że jestem zakażony koronawirusem. Trafiłem więc na kwarantannę, która zakończyła się dopiero w poniedziałek. Zrobiłem test, wynik wyszedł negatywny i jechałem do szpitala z myślą, że trafię na stół, ale okazało się, że palec zrasta się bardzo dobrze i operacja nie jest potrzebna – mówi Bukowiecki, zawodnik AZS UWM Olsztyn.

Co ciekawe, nawet w trakcie kwarantanny, którą kulomiot spędził w domu i mimo złamanego palca Bukowiecki nie próżnował.

– Pracuję nad elementami, które i tak musiałem poprawić. Muszę realizować trening w taki sposób, by nie obciążać nogi i palca. Brak operacji to dla mnie bardzo korzystna informacja, bo dzięki temu dwa tygodnie szybciej wrócę do treningów. Mam nadzieję, że zaraz po okresie rekonwalescencji wyjadę na obóz na Teneryfę, który od początku był w naszych planach – dodaje.

Imprezą docelową w tym sezonie dla Bukowieckiego są oczywiście tokijskie igrzyska olimpijskie, ale po drodze czeka go sporo startów, m.in. w cyklu Diamentowej Ligi, w mistrzostwach Polski, czy w mityngach krajowych, choćby Memoriałach Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy i Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, a także w Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej, który rokrocznie odbywa się w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie. W tym roku w Polsce odbędą się też Drużynowe Mistrzostwa Europy, ale miejsce w reprezentacji będzie tylko jedno, a kandydatów przynajmniej dwóch – Bukowiecki i Michał Haratyk. Jest więc o co walczyć.

Sezon letni zacznie się w maju. Do tego czasu Bukowiecki zamierza odbudować formę, bo to, że potrafi daleko pchać kulę, udowodnił wielokrotnie.

– Całe szczęście, że do tych wszystkich pechowych sytuacji doszło teraz, a nie przed igrzyskami. COVID-19 już za mną, trudno sobie wyobrazić, by dwa razy w sezonie pechowo uderzyć i złamać palec, więc głęboko wierzę, że teraz będzie już tylko dobrze – dodaje zawodnik InPost Athletic Team, który zakażenie koronawirusem przeszedł niemal bezobjawowo. – Jedyny objaw to bóle głowy – wyjaśnia czołowy polski kulomiot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Konrad Bukowiecki: Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpałem - Gazeta Pomorska