Kontrole maseczek w autobusach MZK w Jastrzębiu. Policja będzie sprawdzać na prośbę pasażerów

Autobusy Międzygminnego Związku Komunikacyjnego (MZK) wcale nie zastąpią radiowozów, ale policjanci będą się w nich pojawiać częściej, niż dotychczas. Jastrzębski przewoźnik zwrócił się do mundurowych z prośbą o współpracę w zakresie dyscyplinowania pasażerów.

Chodzi o krnąbrnych podróżnych, którzy, choć są do tego zobligowani - wymaga tego prawo - nie decydują się zakrywać ust i nosa maseczką w trakcie podróży autobusem. Uwagę na ten problem zwrócili władzom MZK sami pasażerowie.

Rafał Jabłoński, rzecznik prasowy MZK zaznacza, że sygnały podróżnych to tylko sugestie, a przewoźnik z uwagi na rosnącą liczbę zakażeń, także planował z własnej inicjatywy przeprowadzać takie kontrole.

Dyscyplinowanie za sprawą policyjnych interwencji pasażerów bez maseczek to jedna strona medalu. MZK zamierza również systematycznie w autobusach przypominać o tym obowiązku.

- Obecnie przygotowujemy komunikaty głosowe dotyczące obowiązku noszenia maseczek, które będą emitowane w autobusach. Ponadto w każdym autobusie wywieszone są ogłoszenia przypominające o tym obowiązku - wyjaśnia Rafał Jabłoński, rzecznik prasowy Międzygminnego Związku Komunikacyjnego.

Władze MZK nie prowadzą statystyk dotyczących liczby pasażerów jeżdżących autobusami bez maseczek. Nawet bez nich wiadomo jednak, że jest to palący problem, powtarzający się nagminnie.

Jak tłumaczą w Międzygminnym Związku Komunikacyjnym, po stronie samego przewoźnika nie stoją przepisy, które mogłyby pomóc w walce z pasażerami jeżdżącymi bez maseczek. Jedyne, co z pasażerem autobusu bez maseczki, może zrobić kierowca, to odmówić mu dalszej podróży. I to może się jednak okazać bardzo problematyczne.

Dlaczego? Powody są co najmniej dwa. Po pierwsze wpływałoby na terminowość realizowanych kursów. A po drugie, nie wszyscy zwrócenie uwagi na brak maseczki przyjęliby z pokorą. Historia pokazuje, że takie sytuacje często są powodem karczemnych awantur, a wtedy prawo - chociaż były takie pomysły - nie stoi po stronie kierowcy.

- Kierowca nie jest chroniony prawnie w sytuacji zagrażającej jemu samemu. Dlatego też w takich przypadkach powinni być wzywani funkcjonariusze policji. Obsługa autobusu nie ma uprawnień do kontrolowania zasadności noszenia maseczek - przyznaje Rafał Jabłoński.

Pierwsze policyjne kontrole w autobusach MZK zostały już przeprowadzone. Jak zapowiada przewoźnik, wkrótce mają zostać przeprowadzone kolejne. Te będą odbywać się systematycznie, a zarazem wyrywkowo. Przeprowadzać będzie je policja ze wszystkich komend miast, na terenie których MZK odpowiada za komunikację miejską.

Zgodnie z regulaminem obowiązującym w autobusach MZK, usta i nos maseczką musi zakrywać każdy z pasażerów, przewoźnik kieruje się w tym przypadku przepisami ogólnokrajowymi. Z tego obowiązku zwolnieni są wyłącznie kierowcy, jednak dla bezpieczeństwa ich samych oraz pasażerów, w pojazdach wyszczególniono strefę wyłączoną z użytkowania, obejmująca strefę szofera oraz pierwsze siedzenia w części dla podróżnych.

Przypomnijmy, za brak maseczki w autobusie grozi mandat w wysokości 500 złotych. Jeszcze dotkliwsza kara grozi pasażerowi, w przypadku którego organy uznają, że doszło do rażących naruszeń. Wówczas kara administracyjna nałożona przez Sanepid, może wynieść nawet 10 tysięcy złotych.