Kontrowersje wokół konkursu: kandydatce na stanowisko dyrektora Zamku Cieszyn wypomniano zdjęcie, na którym popiera Strajk Kobiet

Odejście na emeryturę Ewy Gołębiowskiej, wieloletniej dyrektorki Zamku Cieszyn, kończyło ważny etap w historii tej instytucji, która (w dużej mierze dzięki dyrektorce) złotymi zgłoskami wpisała się w wytyczanie nowych szlaków w zakresie polskiego wzornictwa, designu i wprowadzanie dobrych praktyk i rozwiązań, jak również wspieranie przedsiębiorczości. Dlatego wybór nowego dyrektora lub dyrektorki Zamku Cieszyn budził zrozumiałą ciekawość.

Do konkursu na dyrektora Zamku Cieszyn zgłosiło się osiem osób, ale tylko pięcioro zostało zakwalifikowanych do finałowego etapu - Patrycja Łyżbicka, Magdalena Chorąży-Suchy, Ewa Trzcionka, Tomasz Piechniczek i Jacek Porzycki.

W komisji konkursowej, która oceniała kandydatów, znalazło się sześć osób - trzech przedstawicieli miasta Cieszyn (Krzysztof Kasztura, zastępca burmistrza, Bartosz Tyrna, prezes zarządu Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Gospodarczych "Delta Partner", członek Rady Programowej Zamku Cieszyn i Bogusław Dziadzia, prodziekan ds. kształcenia i studentów Wydziału Sztuki i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego) oraz trzech przedstawicieli Marszałka Województwa Śląskiego (Jan Kawulok, przewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego, członek Rady Programowej Zamku Cieszyn, Piotr Czarnynoga, przewodniczący Komisji Edukacji, Nauki i Kultury Sejmiku Województwa Śląskiego oraz Zbigniew Kadłubek, dyrektor Biblioteki Śląskiej w Katowicach).

Po rozmowach z kandydatami komisja po przeprowadzonym głosowaniu bezwzględną większością głosów (5:1) podjęła decyzję o wyborze Magdaleny Chorąży-Suchy na dyrektorkę Zamku Cieszyn.

Jednak duże kontrowersje wzbudził wpis Ewy Trzcionki, jednej z kandydatek, która zdecydowała się ujawnić, jak w jej przypadku wyglądała rozmowa i ocena. Największe emocje wzbudza fakt, że zostało jej wyciągnięte prywatne zdjęcie z konta na Facebooku, na którym popiera ona Strajk Kobiet.

Ewa Trzcionka przyznaje w swoim wpisie, że niektórzy członkowie komisji nie zwracali uwagi na jej wystąpienie, a w ramach 30 minut przeznaczonych na dociekliwą i merytoryczną rozmowę musiała m.in. tłumaczyć, dlaczego nie zamierza odpowiadać na pytanie o ocenę stylu pracy odchodzącej ze stanowiska Ewy Gołębiowskiej.

- Na koniec został wyciągnięty królik z kapelusza, a dokładniej zostały rozdane całej komisji wydruki z moim zdjęciem profilowym z Facebooka z hasłem Strajku Kobiet - pisanym słynną solidarycą słowem „Wy(...)”... Ja również dostałam jedno. Członek Komisji położył je przede mną bez słowa, bez spojrzenia w oczy... A potem krótkie: „czy poznaje się pani na tym zdjęciu?”, „czy to są pani wartości”? I oczekiwanie na tłumaczenie się... – wyznała w swoim wpisie Ewa Trzcionka.

Dodała, że mechanizm oceny kompetencji i programu nadal jest jej dla niej niezrozumiały. Zapowiedziała, że nie złoży wniosku o unieważnienie konkursu, bo już nie zależy jej na wygranej. Nie będzie też współpracowała z Zamkiem w zakresie designu, mimo propozycji ze strony burmistrz Cieszyna. - Nie godzę się na pytania o poglądy moralne przy wyborze na jakiekolwiek stanowisko publiczne. Bo to nieprzyzwoite i niedopuszczalne – podkreśliła.

Gabriela Staszkiewicz, burmistrz Cieszyna pytana przez nas o tę sytuację, zastanawia się, czy pokazane zdjęcie mogło wpłynąć na decyzję komisji.

- Mogę powiedzieć za swoich trzech przedstawicieli, członków komisji, którzy znają panią Ewę, że dla nich ani zdjęcie, ani poglądy pani Ewy nie były kontrowersyjne. Natomiast, co istotne, a co nie znalazło się w poście pani Ewy to informacja, że osoba, która wyciągnęła to zdjęcie, była do tego przygotowana. I był to przedstawiciel marszałka województwa śląskiego – zaznacza burmistrzyni Cieszyna.

Dodaje, że jeden z jej przedstawicieli oddał głos na Ewę Trzcionkę, a dwóch zdecydowało się poprzeć inną kandydatkę. - To była ocena, która wynikała z poziomu przygotowania do tego konkursu – podkreśla Staszkiewicz.

Odnosząc się do komentarzy o brak parytetu w składzie komisji burmistrzyni Cieszyna wskazuje, że to kobieta (czyli ona) wybierała przedstawicieli miasta Cieszyn do komisji, a ci wybrali… kobietę. – Wybrałam trzech panów, do których mam absolutne zaufanie, którzy swoimi kompetencjami udowadniają, że mogą wybierać dyrektora Zamku – zaznacza.

Ewa Trzcionka przyznaje, że wprawdzie nie wygrała konkursu, ale wygrała coś innego. - Mam świadomość, że otoczenie, w jakim funkcjonuje Zamek Cieszyn, to nie jest miejsce dla moich ideałów: dialogu, tolerancji i transparentności - przyznaje.