Goście objęli prowadzenie błyskawicznie. Po dośrodkowaniu Jakuba Smektały Robert Kłos wpakował piłkę do siatki. W tej części gry lepszą drużyną byli gliwiczanie i gdyby Daniel Chylaszek zachował więcej zimnej krwi, mogli prowadzić wyżej, podczas gdy w szeregach gospodarzy nie było reżysera gry - Jacek Kuranty, który powrócił po przerwie spowodowaną kontuzją, był zupełnie niewidoczny.
W przerwie obaj trenerzy - gości prowadził Józef Dankowski, bo Dariusz Fornalak wyjechał na staż uzupełniający wymogi licencji UEFA Pro do Herthy Berlin - przemeblowali swoje drużyny. Lepiej na tym wyszli wodzisławianie. Przyśpieszyli grę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Pierwszą wiosenną bramkę w tym roku na stadionie przy ulicy Bogumińskiej strzelił Marcin Wodecki, potem bramkarza Piasta pokonał Marcin Kokoszka. W obu przypadkach asystował Maciej Małkowski. Odra grała lepiej i mogła strzelić kolejne bramki.
Ostatni kwadrans toczył się już w anormalnych warunkach. Sędzia musiał nawet na kilka minut przerwać spotkanie na odśnieżanie linii.
W 88 min w pole karne wpadł Daniel Koczon, a interweniujący Stachowiak, zdaniem arbitra, sfaulował piłkarza Piasta i chwilę potem Lubomir Sedlaczek wyrównał z rzutu karnego.
- Moim zdaniem nie było mowy o faulu, to ewidentna pomyłka arbitra, który swoim gwizdkiem zabrał nam premię za zwycięstwo - złościł się bramkarz Odry.
Dziś Śląsk Wrocław gra z Ruchem Chorzów (godz. 18).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?