Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korepetycje z historii, czyli nagie haki PRL: Mieliśmy pieniądze, nie mieliśmy nic [ZDJĘCIA]

PSZ
Dzisiaj na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego odbył się wykład w ramach "Wielkich Korepetycji z Historii" organizowanych przez Niezależne Zresztenie Studentów UŚ i katowickiego oddziałuIPN. Tematem wykładu była gospodarka niedoborów oraz jej przyczyny i przejawy, czyli kryzys w sklepach PRL.

Wykład poprowadził Bogusław Tracz z Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. Przygotowany przez niego wykład był skierowany głównie do osób, które nie mają świadomości tego, jak wyglądały czasy słusznie minione. - Poziom był dopasowany do poziomu ich postrzegania świata. Oni często nie są w stanie wyobrazić sobie tego, że w tamtych czasach w sklepach było kilkadziesiąt par butów o tym samym rozmiarze - mówi Tracz i dodaje: - Wyjaśniałem im, jak to się działo, że w kolejkach do sklepów spędzało się po 3-5 godzin dziennie, kiedy dzisiaj spędzamy tez tyle czasu, ale chodząc po nich dla przyjemności.

Tracz poruszył też inną inną kwestię, która w tamtym okresie była nagminna, choć z perspektywy dzisiejszego czasu, wręcz nieobrażalna. Mianowicie chodzi o pieniędze. Tych wtedy wszyscy mieli bardzo dużo, ale... - Nie było za nie co kupić. Dziś sytuacja jest odwrotna - produkty mamy na wyciągnięcie ręki, ale nas na nie nie stać - podkreśla Tracz.

Z czego to wynikało? Według Tracza z tego, że gospodarka była w tedy mocno scentralizowana. Działała na zasadzie wyznaczanych planów przez władze, jednak nie był on na tyle elastyczny, by przewidzieć różne zmienne, które mogły nastąpić. - Podam to na przykładzie. Załóżmy, że ma przyjść zima i bedą potrzebne buty z futrem. Plan zakłada, że wyprodukujemy określoną ilość butów. Ale gdy zima przychodzi to okazuje się, że jest dużo lżejsza. Ludzie nie chcą butów z futrem, tylko inne, ale tych nie ma i nikt ich nie wyproduje - opowiada Tracz.

I takie sytuacje były nie tylko z butami, ale również z ubraniami czy artykułami spożywczymi. Plany wyznaczane przez władze często nie spełniały wymogów i oczekiwań obywateli. - Dzisiaj natomiast rynkiem rządzą zjawiska wolnorynkowe. Niestety, wtedy zawsze były jakieśprodukty, których brakowało.

Było też jedno ciekawe zjawisko typowe dla tamtych czasów, mianowicie promocja substytutu. - Kiedy nie było masła to wmawiano ludziom, że masło jest szkodliwe, podwyższa cholesterol i powoduje zawały serca zachęcając w ten sposób do kuowania masła roślinnego, czyli margaryny. Choć w przypadku cukru, który też gdy go brakowało, miałby szkodzić ludziom, nie było substytutu - opowiada Tracz.

Innym słynnym substytutem były oczywiście słynne wyroby czekoladopodobne, a także... Maluch. - Bo to nie byłdo końca samochód, tylko substytut samochodu. Nie dało się nim wygodnie jeździć w dalekie podróże. Ale ludzie i tak jeździli - śmieje się Tracz.

A wy jak pamiętacie tamte czasy?



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!