Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korfanty tragiczny. Dlaczego taki pomnik w Warszawie, czyli prawda fotografii i prawda w brązie

Tomasz Borówka
Tomasz Borówka
Pomnik Wojciecha Korfantego w Warszawie wzorowany jest w dużej mierze na fotografii z roku 1928
Pomnik Wojciecha Korfantego w Warszawie wzorowany jest w dużej mierze na fotografii z roku 1928 Fot. Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego/Igor Starnawski, arc
Pomnik Wojciecha Korfantego w Warszawie jest symboliczny nie tylko dzięki swej oryginalnej formie, czyli słynnemu już ustawieniu posągu śląskiego (nawiasem mówiąc szkoda, że zabrakło tego przymiotnika na inskrypcji) polityka nie na cokole, tylko obok niego. W monument wpisany jest jeszcze inny symbol.

To on, żadnych wątpliwości. Nawet tak samo się ubrał, tak samo wsparł łokieć, choć tutaj o masywny blok, a nie o balustradę schodów. Nie trzyma między palcami peta, choć sam nie tylko kurzył na potęgę, ale nawet produkował papierosy (i wódkę) pod marką własnego nazwiska. No ale w końcu dziś palenie jest dziś passé i wszyscy wiedzą, że szkodzi (bardziej niż arszenik). To on, choć bez żony, a szkoda. Ale też przecież różnie między nimi bywało, kiedyś nawet z samochodu ją wyrzucił, więc może na... pardon, przy cokole też by jej nie chciał. Niemniej, powtórzmy - nie ma wątpliwości, że warszawski, pomnikowy Wojciech Korfanty wzorowany jest na fotografii, na której został uwieczniony wraz ze swoją żoną Elżbietą.

W Warszawie odsłonięto pomnik Wojciecha Korfantego. W uroczystościach udział wzięli prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i delegacja z woj. śląskiego

Pomnik Wojciecha Korfantego stanął w Warszawie. Wreszcie! - ...

Zdjęcie to pochodzi z 1928 roku i przedstawia państwo Korfantych przed ich katowickim domem, świętujących 25. rocznicę ślubu. Wykonał je fotograf z zakładu Maksa Steckela w Katowicach. Nie można wykluczyć, że był nim sam arcymistrz i legenda fotografii Max Steckel, który mimo posiadania kilku zakładów fotograficznych w miastach Górnego Śląska, po obu stronach dzielącej go w latach międzywojennych granicy, obsługę szczególnie znaczących klientów - a do takich niewątpliwie należał Korfanty - mógł rezerwować dla siebie.

Coś jednak te dwa wizerunki Korfantego - ten z fotografii i ten pomnikowy - zdecydowanie różni. To twarz. Jakże inny jest rozluźniony, roześmiany, jowialny wręcz Korfanty na zdjęciu z roku 1928 od Korfantego pomnikowego - wymizerowanego, postarzałego, o ściągniętych rysach i wejrzeniu ponurym. To już nie jest wpływowy polityk opozycji, rzutki biznesmen i energiczny redaktor, jakiego sfotografował Max Steckel. To Korfanty tragiczny, Korfanty po Brześciu i Pawiaku, Korfanty niszczony latami przez sanację i w końcu wyniszczony chorobą - taki, jakiego Warszawa widziała tylko raz, w 1939 roku...

I taki Korfanty stolicy pozostanie. Jak wyrzut sumienia?

P.S. Nie pierwszy to raz, gdy pomnik inspirowany jest zdjęciem, by wspomnieć tylko sławny monument amerykańskiej piechoty morskiej, oparty na ikonicznym zdjęciu z lat II wojny światowej, na którym grupa żołnierzy podnosi flagę na wyspie Iwo Jima.

Nie przegapcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera