Korona Kielce - Raków Częstochowa wynik, relacja
Korona w tym sezonie już dwa razy wygrała z Rakowem. W Kielcach liczyli na podtrzymanie tej passy w meczach z beniaminkiem, bo punkty są gospodarzom bardzo potrzebne. Grający z nożem na gardle podopieczni trenera Macieja Bartoszka od początku meczu z Rakowem ruszyła do ataku i w ciągu pierwszych dwóch minut stworzyli sobie aż trzy dobre sytuacje. Jakub Szumski bronił jednak bardzo dobrze i poradził sobie ze strzałami Andresa Lioi z bliska oraz Petteri Forsella z dystansu.
Atakujący kielczanie zapomnieli o obronie i Raków po profesorsku ich skarcił. Po przejęciu piłki w środku pola częstochowianie wyprowadzili błyskawiczną kontrę. David Tijanić prostopadłym podaniem wypuścił w bój Frana Tudora. Chorwat zacentrował w pole karne do grającego tym razem w podstawowym składzie i występującego w pierwszej linii Piotra Malinowskiego, a ten czubkiem buta posłał piłkę do siatki. Był do dopiero piąty gol popularnego "Maliny" w Ekstraklasie, choć szybki skrzydłowy zaliczył w niej już ponad 150 meczów.
Chwilę później mieliśmy powtórkę akcji Tudora z Malinowskim, lecz tym razem górą był bramkarz Korony Marek Kozioł. Kielczanie cały czas mieli inicjatywę i Szumski miał w I połowie sporo pracy. Golkiper Rakowa obronił uderzenie z wolnego Forsella i strzały głową Michala Papadopulosa i Themistoklisa Tzimopoulosa.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU KORONA KIELCE - RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Po przerwie największym pechowcem na boisku był Patryk Kun. Filigranowy pomocnik dwa razy umieścił bowiem piłkę w siatce gospodarzy, a sędzia dwa razy odgwizdywał spalonego. Ofsajdy były minimalne - za pierwszym razem akcję "spalił" sam Kun, a za drugim wykładający mu piłkę na strzał Malinowski.
Im bliżej było końca spotkania tym Korona nacierała z mniejszym animuszem. Gorąco pod bramką Rakowa zrobiło się dopiero w doliczonym czasie gry. Najpierw po główce Papadopulosa piłkę z linii bramkowej wybił Sebastian Musiolik, a później po wolnym Forsella i rykoszecie piękną paradą popisał się Szumski.
Poza tą końcówką Raków mądrze się bronił i jako zespół dojrzalszy odniósł zasłużone zwycięstwo przypieczętowując w ten sposób swoje utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Odnotujmy jeszcze, że pod koniec spotkania w elicie zadebiutował niespełna 20-letni pomocnik częstochowian Jakub Bator.
Korona Kielce - Raków Częstochowa 0:1 (0:1)
Bramka 0:1 Piotr Malinowski (5)
Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Żółte kartki Kiełb, Gardawski (Korona) - Szumski, Piątkowski, Schwarz, Kościelny, Tudor (Raków)
Widzów 1336
Korona Kozioł – Szymusik (83. Długosz), A. Kovacević, Tzimopoulos, Gardawski – Gnjatić, Radin – Lioi (51. Lisowski), Forsell, Kiełb (69. Górski) – Papadopulos.
Raków Szumski – Piątkowski, Petrasek, Kościelny – Tudor (59. Bartl), Sapała, Tijanić (78. Oziębała), Schwarz, Kun – Malinowski (80. Bator), Musiolik.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
To jest zabawne
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?