Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Co dalej z centrami handlowymi? Zauważalny spadek liczby klientów z powodu kolejnych obostrzeń

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Kolejne zamrożenie gospodarki byłoby katastrofą dla centrów handlowychZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Kolejne zamrożenie gospodarki byłoby katastrofą dla centrów handlowychZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Oskar Nowak (Polska Press)
Polska Rada Centrów Handlowych odnotowała znaczący spadek liczby klientów z powodu kolejnych obostrzeń, które zostały wprowadzone w celu ograniczenia epidemii COVID-19 na terenie Polski. - Koronakryzys mocno nadwyrężył zarówno kondycję galerii handlowych jak i najemców, zwłaszcza restauracji, kawiarni, kin, usług czy bawialni - mówi Anna Borecka-Suda, zastępca dyrektora Galerii Jurajskiej. Od marca zmieniły się nawyki klientów. Przychodzimy na konkretne zakupy i robimy je szybciej.

Od soboty, 24 października, w Polsce obowiązują zaostrzone rygory sanitarne. Jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, cały kraj jest czerwoną strefą, a to oznacza zmiany dla wielu branż, również handlu.

Zaostrzone rygory jednego dnia spowodowały 9 proc. spadek w liczbie klientów

Zgodnie z obowiązującymi wytycznymi, liczba klientów w sklepach o powierzchni do 100 metrów kwadratowych może wynieść maksymalnie 5 osób na kasę. W większych sklepach to 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. Zastosować do tego muszą się najemcy poszczególnych punktów w galeriach handlowych.

Efekty zaostrzonych rygorów zauważyła już Polska Rada Centrów Handlowych, kiedy tydzień wcześniej rząd Prawa i Sprawiedliwości nieco zacisnął pasa w sferze obostrzeń.

- W ten dzień każde badane centrum handlowe odwiedziło średnio o ponad tysiąc klientów mniej, co oznacza spadek o 9 proc., niż tydzień wcześniej, osiągając 73 proc. ubiegłorocznych wyników. Trudna sytuacja epidemiczna hamuje proces odbudowy odwiedzalności w centrach handlowych - mówi Radosław Knap, dyrektor PRCH.

Branża obawia się, że tzw. mały lockdown, który ma zamiar wprowadzić PiS, znów przyczyni się do znacznego spadku liczby klientów galerii handlowych, a co za tym idzie, spowoduje ogromne straty finansowe, które mogą skutkować zamknięciem części sklepów.

- Sytuacja branży jest trudna, odrobienie strat będzie procesem długotrwałym. Obroty netto centrów handlowych tylko od marca do maja spadły o ponad 17,5 mld złotych, czyli prawie o 30 proc. Jednocześnie w tym czasie GUS odnotował spadek sprzedaży detalicznej w gospodarce o 13,2 proc. - dodaje Agata Samcik, rzeczniczka PRCH.

Ponowne zamrożenie gospodarki byłoby katastrofą. PRCH apeluje o powrót do handlu w niedziele

Anna Bordecka-Suda, zastępca dyrektora Galerii Jurajskiej w Częstochowie uważa, że całkowite zamrożenie gospodarki, na wzór tego z wiosny, byłoby decyzją katastrofalną.

Nie przeocz

- Koronakryzys mocno nadwyrężył zarówno kondycję galerii handlowych jak i najemców, zwłaszcza restauracji, kawiarni, kin, usług czy bawialni. Dla całej branży był to poważny wstrząs. Kolejny lockdown byłby więc działaniem szkodliwym zarówno dla rynku centrów handlowych, jak i dla kondycji gospodarczej kraju - uważa Anna Borecka-Suda.

Centra handlowe w Polsce zatrudniają około 400 tys. osób. Chodzi o sklepy oraz podwykonawców. Aby ochronić ich miejsca pracy, a także zapewnić bezpieczeństwo klientom Polska Rada Centrów Handlowych nie tylko sprzeciwia się ponownemu lockdownowi, a nawet postuluje o otwarcie sklepów w niedziele.

- Przyczyniłoby się to do rozłożenia ruchu w galeriach odpowiednio na siedem, a nie na sześć dni. Dodatkowy dzień handlu miałby duże znaczenie nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale także z powodów ekonomicznych. Pozwoliłby na utrzymanie zagrożonych miejsc pracy dla tysięcy osób zatrudnionych w sektorze centrów handlowych - dodaje Agata Samcik.

W czasie pandemii COVID-19 klienci przychodzą po konkretne produkty i kupują szybciej

Po wiosennym zamrożeniu gospodarki dość szybko pozbierało się jedno z największych centrów handlowych w województwie śląskim, czyli Galeria Jurajska. Tutaj wskaźnik odwiedzin sięgnął 85 proc. zeszłorocznego, a obroty utrzymały się na równym poziomie. Zmieniły się natomiast zachowania klientów.

- Każde nowe obostrzenie ma wpływ na frekwencję w centrach handlowych. Galerie to dość wrażliwe barometry nastrojów konsumenckich, a więc notujemy pewien odpływ klientów. Widzimy jednak, że zmienia się sposób robienia zakupów. Zakupy są szybsze i bardziej konkretne - mówi Anna Borecka-Suda.

Anna Borecka-Suda w rozmowie z DZ podkreśla, że priorytetem stało się w tej chwili bezpieczeństwo osób, które odwiedzają galerie handlowe.

- W galerii można dziś znaleźć blisko 50 punktów do dezynfekcji, w tym specjalne punkty dla dzieci z płynem, który nie podrażnia skóry. Wraz z druga falą koronawirusa odświeżyliśmy komunikaty informujące o zasadach, w tym o dystansie społecznym czy zasłanianiu nosa i ust. Prowadzimy także akcje rozdawania maseczek - dodaje.

To nie wszystko. Na pasażu obowiązują dodatkowe procedury dotyczące dezynfekcji, zwłaszcza powierzchni kontaktowych, takich jak klamki, poręcze, przyciski w windach oraz stoliki, a klimatyzacja zapewnia dostęp świeżego powietrza z zewnątrz.

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera