Pandemia pokazała jak wiele osób potrafi w tych ciężkich myśleć nie tylko o sobie, ale i innych. Jedną z nich jest właśnie pani Janka Piwowarczyk
- Janka ma już trochę życiowych doświadczeń. Ma ponad 60 lat, więc kiedy wybuchł koronawirus i wszyscy trąbili: zostań w domu, została. Zamknęła się na 6 tygodni. Zakupy robiły jej dzieci. Ale nie mogła usiedzieć, bo zanim zamknęła za sobą drzwi, prowadziła założone z koleżankami Stowarzyszenie Nasze Osiedle Ścigały, Żywą Bibliotekę, walczyła u siebie o czyste powietrze i segregację śmieci, pracę dla seniorów, działała w Katowickiej Radzie Seniorów, Śląskiej Radzie ds. Seniorów - wymienia Ewa Kulisz.
Pani Janina nie mogła usiedzieć na miejscu, to nie w jej stylu. Wzięła więc smartfona i jeszcze w marcu zamieniała go na Telefon Wsparcia dla Seniorów. Razem z trzema namówionymi do współpracy koleżankami przez 15 godzin 7 dni w tygodniu odbierała telefony od samotnych seniorów.
Musisz to wiedzieć
Najdłuższa rozmowa trwała 1 godz. 54 min. Najwierniejsi rozmówcy wracają co kilka dni – tak jak ten pan od „rozmowy z przyjacielem”. Po prostu chcą pogadać o życiu, powspominać młodość… Ale Janka potraktowała też telefon jako narzędzie do pomocy.
- Schorowana seniorka z Sosnowca nie mogła dostać pomocy od instytucji. Janka uruchomiła znajomą z tego miasta. Starszy pan zamknięty w domu nie mógł wytrzymać z powodu hałasu. Pomógł prawnik – znajomy Janki. Starsze małżeństwo nie wiedziało jak zdobyć maseczki. Janka załatwiła dowóz do domu: komplet maseczek i rękawic. Starszy pan nie mógł dodzwonić się do brata w domu pomocy społecznej. Janka uruchomiła koleżankę od Rzecznika Praw Obywatelskich - wspomina Ewa Kulisz.
Pani Janka zdecydowała, że jej Telefon Wsparcia będzie działał dalej: do końca świata i jeden dzień dłużej.
- Na czas epidemii wykorzystała też – intensywniej niż zwykle – facebooka. Podsuwała tam pomysły na wypełnienie wolnego czasu dla seniorów: co czytać, jak malować, jak robić zdjęcia w czasach izolacji, za co się przebrać korzystając z domowej szafy. Ale pytała też, jak pomóc samotnym, zamkniętym, chorym. Chciała pokazać, poruszyć, nacisnąć jakieś ludzkie cypelki… - dodaje Kulisz.
Kiedy przeczytała o starszym małżeństwie, które zmarło samotne, bez pomocy, namówiła koleżanki do kolejnej akcji: trzeba coś zrobić, by seniorzy nie byli sami w blokach, domach… I co? Już pierwszy patrol sąsiedzki umówił się na kawę do samotnej 87-latki.
Takich ludzi jak pani Janka trzeba klonować. Warto dodać, że telefony seniorów z całej aglomeracji śląskiej oprócz Janiny Piwowarczyk odbierają Ewa Kulisz, Wiesława Mizia oraz Krystyna Jurewicz.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?