Koszmar psów w Chybiu. Głodne, schorowane i przestraszone czworonogi trzymane w skandalicznych warunkach

Ludzie z bielskiej Fundacji Psia Ekipa, zajmującej się m.in. pomocą chorym i porzuconym psom oraz kotom, otrzymali od kilku osób informacje, że psy trzymane w jednym z gospodarstw w Chybiu na Śląsku Cieszyńskim żyją w strasznych warunkach.

- W obecności pracownika Urzędu Gminy, w asyście policji oraz z behawiorystą udaliśmy się do tej hodowli. Widok był straszny, wręcz koszmarny. Niektóre zwierzęta były tak chude, jak zwierzęta w stanie skrajnego zagłodzenia. Takie jest nasze zdanie, bo potwierdzą to jeszcze badania, ale tak to wyglądało na pierwszy rzut oka - opowiada Joanna Kraj, prezes Fundacji Psia Ekipa. - Na przykład była taka suczka, kiedyś okaz dużego, pięknego psa, a teraz nieśliśmy na rękach same kości obleczone skórą. Była odwodniona, ważyła ledwo 14 kilogramów - wspomina.

Owczarki niemieckie trzymane były w kojcach, każdy z siedmiu czworonogów miał swój. Jak zaznacza Joanna Kraj, w żadnym z kojców nie było wody i jedzenia, a w mikroskopijnych „przybudówkach-budach" psy nie miały żadnego posłania, słomy niczego czym mogłyby się ogrzać lub schronić przed niskimi temperaturami o tej porze roku.

- Zwierzęta nie były z kojców w ogóle wypuszczane, bo dookoła była siatka, ale uległa ona zniszczeniu, więc psy nie były w żaden sposób zabezpieczone - podkreśla prezes Fundacji Psia Ekipa. Dodaje, że wszystkie psiaki cierpiały na tzw. chorobę kojcową, niektóre wykazywały nadaktywność i inne były natomiast osowiałe, wycofane. Psy miały blizny na pyskach, prawdopodobnie od pogryzień.

- Kiedyś ta hodowla była zarejestrowana w jakimś stowarzyszeniu, ale nie była to hodowla FCI (Międzynarodowej Federacji Kynologicznej - red.). Kwestią do ustalenia pozostaje czy stowarzyszenie wiedziało, w jakich warunkach trzymane są psy - mówi prezes Kraj.

Wszystkie zwierzęta trafiły do bielskich lecznic, zostały poddane kompleksowym badaniom. Wiele czasu upłynie nim wrócą do zdrowia i dobrej kondycji. Ich leczenie i rehabilitacja, każda doba pobytu są bardzo kosztowne. Dlatego Fundacja Psia Ekipa apeluje o pomoc. W pierwszej kolejności potrzebne są cierpliwe domy dla tych psów, najlepiej u ludzi, którzy już mają doświadczenie z psami, bez innych czworonogów i małych dzieci. Uratowane owczarki nie wykazują agresji, ale nie wiadomo, jak będą się zachowywały w nowym miejscu. Potrzebna jest także pomoc finansowa.

- Jeśli ktoś może wspomóc fundację na leczenie tych psów, to będziemy wdzięczni - mówi Joanna Kraj. Podkreśla, że same badania i leczenie są bardzo kosztowne, mocno nadwyrężają budżet fundacji prowadzonej przez kilku miłośników zwierząt. Joanna Kraj zauważa, że teoretycznie psy powinny trafić do schroniska dla bezdomnych zwierząt, a kosztami powinna zostać obciążona gmina, ale nie mieliby serca, żeby nie pomóc psiakom, zwłaszcza że ich stan fizyczny i psychiczny wymaga pieczołowitej i indywidualnej opieki.

Zainteresowani pomocą mogą wpłacać pieniądze konto na Fundacji Psia Ekipa - Razem Dla Zwierząt. Numer konta: 72 1750 0012 0000 0000 3844 3399. W tytule należy wpisać „Darowizna dla owczarków”.

Obecnie fundacja przygotowuje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela czworonogów. Apeluje także o wsparcie na leczenie i rehabilitację psiaków oraz o adopcję tych wspaniałych zwierząt.