Kozie zagrożenie. Felieton Marka Szołtyska, historyka, znawcy Śląska

Marek Szołtysek
Sto lat temu w województwie śląskim hodowano około 100 tysięcy kóz. Dzisiaj w całej Polsce jest ich około 40 tysięcy
Sto lat temu w województwie śląskim hodowano około 100 tysięcy kóz. Dzisiaj w całej Polsce jest ich około 40 tysięcy
Dawniej – i to nie tylko na Śląsku - gdy panowała bieda, koza była żywicielką całej rodziny. Kozy dawały mleko, z którego wyrabiano ser i masło, mięso i futro. Hodowanie ich uczyło zaradności, bo kozy można było łatwo wykarmić, pasąc je pod płotami. Dzisiaj jednak chcę opowiedzieć o próbie zlikwidowania kóz.

Opowiedział mi o tym Jarosław Sekuła, znawca kóz, który zebrał materiały historyczne na temat próby wyniszczenia kóz w Polsce. Zabrał się za to komunista – Władysław Gomułka, szef partii władzy w 50. latach XX wieku. Jemu koza kojarzyła się z przedwojenną biedą. A skoro w Polsce miał być socjalistyczny dobrobyt, to koza jako symbol starej biedy – musiała zniknąć. Komuniści obawiali się też, że gdy ludzie mając kozy, zyskają podstawę do częściowego wyżywienia się samemu, to da im wolność od władzy – a ona przecież chce uzależnić, by łatwiej manipulować i rządzić. Zatem Gomułka wydawał zarządzenia i zakazy hodowli, sprzedaży oraz kupowania kóz. Ta kozia obsesja nie skończyła się, gdy po nim władzę w Polsce przejął Edward Gierek. Wtedy nawet po wsiach jeździły inspekcje weterynaryjne i robili łapanki na kozy – a głównie na kozły – by je na miejscu kastrować. W tych czasach słusznie minionych, żadne gospodarstwa specjalizujące się w hodowli kóz były nie do pomyślenia. Koza przetrwała wtedy tylko w przydomowych chlewikach, gdzie ręce państwa nie dotarły.
Trzeba jednak powiedzieć szczerze, że komuniści nie byli jedynymi wariatami, którzy walczyli z kozami. Bo tutaj palmę pierwszeństwa ma polska szlachta (!). Niewiarygodne? A jednak! Szlachta ta w XIV, XV i XVI wieku otrzymywała wiele przywilejów, które praktycznie zrobiły z chłopów niewolników. Oni musieli za darmo odrabiać pańszczyznę na polu szlachcica z użyciem wołów. Tego woła chłop najczęściej wynajmował od szlachcica, ale musiał go żywić. Koza zaś była zakazana, żeby nie zjadać wołom paszy. Dodatkowo chłop miał być zależny od szlachcica a nie uniezależniać się żywnościowo przy pomocy kozy.
A co się dzieje z kozą dzisiaj? Z jednej strony moda na zdrowe żywienie wywindowała atrakcyjność koziego mleka i sera. Z drugiej jednak strony, ludzie trzymający kozy w zagrodach przydomowych, muszą to właściwie robić w konspiracji przed unijnymi przepisami i inspektorami weterynaryjnymi. Jeżeli więc można bez problemów mieć psa i kota, to dlaczego nie kozę. Czy ona znów komuś zagraża?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

iPolitycznie - Robert Telus o rozwiązaniu problemu zboża - skrót

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie