To jeden z najmniej znanych epizodów historii Polski po niemieckiej napaści i prawie w ogóle nieznany bohater. Poznajemy go także dzięki rodzinie zamieszkałej po wojnie na Śląsku. Nasz redakcyjny kolega, Władysław Morawski był w gronie osób, które zabiegały, by choć tablica przypominała nam o żołnierzach, którzy powstrzymywali marsz Wehrmachtu na Warszawę. Obrońca Wizny, był bratem jego matki.
Władysław Raginis, kapitan Korpusu Ochrony Pogranicza, obsadził wraz ze swoimi żołnierzami schrony bojowe w okolicy Wizny, gdzie była przeprawa przez Narew w północno-wschodniej Polsce. Pas o szerokości 9 km pozostawał miejscem strategicznym, bo dalej były już tylko bagna. Bronił go kpt. Raginis dowodząc 720 żołnierzami, gdy z naprzeciwka maszerowało 42 tys. niemieckich żołnierzy.
Kapitan poprzysiągł, że żywy nie odda bronionych pozycji. Gdy w trzecim dniu walk zabrakło amunicji, rozkazał swoim żołnierzom złożyć broń i oddać się do niewoli. Sam ciężko ranny, 10 września dopełnił przysięgi - pozostał na stanowisku dowodzenia. Popełnił samobójstwo rozrywając się granatem.
Brońmy tradycji
- Wspominamy dzisiaj bohaterów drugiej wojny światowej nie tylko ze względu na szacunek i wdzięczność za ich bohaterstwo. Także dlatego, że ich trud dał fundamenty pod budowlę, którą my dzisiaj wznosimy. Nie wolno nam umniejszać tej więzi, która łączy współczesnych Polaków z bohaterami naszej przeszłości - mówił ks. Grzegorz Golec podczas niedzielnej mszy w kościele garnizonowym, kiedy szczególnie modlono się za bohaterów bitwy pod Wizną oraz ich dowódcę Władysława Raginisa.
Ks. Golec apelował, by bronić tradycji i naszej tożsamości, na którą składa się ziemia naszych ojców i wielka tysiącletnia kultura. - Tożsamości przekazywanej w pięknie ojczystej mowy i wspaniałych obyczajach polskich regionów - dodał.
Patrioci codzienności
Rodzina kpt. Raginisa została powiadomiona o jego śmierci pod Wizną dopiero po 3 latach. W 1943 roku tę wiadomość przekazał czerwony krzyż siostrze kapitana - Marii Morawskiej.
W 1970 roku kpt. Raginis został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari, a w 2009 - Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Nadal jednak nie było pewne, gdzie leży jego ciało. Odnaleziono je i ekshumowano, a w 2011 odbył się już oficjalny pochówek z wojskowymi honorami. Kpt. Raginis spoczął w bunkrze dowodzenia na Strękowej Górze pod Wizną. Awansował na majora.
Fundatorką tablicy w kościele garnizonowym jest dr Bożena Cząstka-Szymon, językoznawca przez długie lata związana z Uniwersytetem Śląskim.
- Kapitan Raginis jest moim bohaterem od czasów harcerskich - wyjaśnia. - Staram się tylko stosować do słów ks. Jana Chrapka, który mówił: "Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały cię".
Z dr Cząstką-Szymon tablicę odsłonił Grzegorz Królikiewicz, z rodziny kapitana, scenarzysta i reżyser dokumentu pt. Wierność (1969), który opowiada o Raginisie.
Autorem tablicy jest rzeźbiarz Tomasz Wenklar, wnuk oddziału partyzanckiego AK na Podkarpaciu, Stanisława Wenklara.
- Patriotyzm nie jest abstrakcją, nie jest jedynie nostalgicznym uczuciem do mitycznego kraju. Starajmy się być patriotami codzienności, każdej chwili - mówił ksiądz Golec. - Aby być patriotą XXI wieku, trzeba zrozumieć, że od naszych konkretnych postaw i decyzji zależy kształ naszego kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?